Nie chcę zakładać nowego wątku, a mam nadzieję że TWÓRCA nie obrazi się, jak napiszę kilka słów w charakterze małego uzupełnienia jego informacji o Breli.
W Breli byłem na początku października b.r.
Najpierw BAZA - spaliśmy w hotelu Soline, w "dzielnicy" ... Soline. Hotele w Breli sa generalnie dobrze położone - bo niemal wszystkie znajdują się w centrum miejscowości (z wyjątkiem Berulii - ale stamtąd blisko do Baski Vody).
Dla zainteresowanych - hotel z zewnątrz budzi strach, bo nie wygląda zachęcająco - taki pudełkowaty betonowiec. Dodatkowo ciężko z miejscem do parkowania. Kilka aut można zostawić na górze (przy taśmociągu na bagaże) , a reszta parkuje na ulicy dojazdowej do wejścia.
Za to w środku jest dość elegancko - beton jest poprzerywany fajnymi, ładnie podświetlonymi wstawkami, a gdzieniegdzie trochę zieleni.
Pokoje - rewelacja - bardzo nowoczesny design w każdym szczególe, sejf, panel LCD, piękna łazienka, balkon w drewnie i w szkle.
Śniadanie - standard. W hotelu jest małe wellness center - ceny nie były tragiczne (aha - nie warto tam iść na cały dzień - 3h wystarczy). Generalnie hotel - bardzo polecam.
Z hotelu idzie się 2 minuty do centrum (po drodze liczne "obrusiary" - musieliśmy coś kupić - nie było wyjścia), gdzie znajduje się opisywana przez Greka pizerria. Pizza, sandwicze i inne makarony występują tam w dużej obfitości i w umiarkowanej cenie. Stoliki czasem stoją na samej plaży.
Trochę dalej w stronę portu odchodzi uliczka w górę miejscowości - przed nią była knajpka aktualnie zamknięta, a za nią HRAST - nasz nr I. W Hraście zamówiliśmy cevapcici i pljeskavca, sałatki i picie. Na dzień dobry gratisowy aperitif. Wszystkiego było dużo i pysznie. Wdaliśmy się z kelnerem w ożywiona dyskusję na temat chorwackich alkoholowych wyrobów domowych. Opłaciło się bardzo
, bo zostaliśmy zaraz ( też gratisowo) poczęstowani miejscowym proskiem i travaricą.
Następna knajpka za Hrastem to Feral. Nie pamiętam co tam spożywaliśmy - chyba jakieś makarony, a żona ryby. Jedzenie bardzo dobre, ale troszkę drożej jak w Hraście i dla mnie trochę śmierdziało malizną. Za to wystrój w środku jest niesamowity. Bar jest kryty dachem, rybackie sprzęty i mnóstwo czarnobiałych zdjęć z przeszłości Breli.
Za Feralem znajduje się cafe Roma. Bardzo sympatyczna obsługa, z właścicielem przegadalismy dużo czasu na tematy "europejskie", sportowe i "takie tam" i chwilami nawet po polsku . Są tam najlepsze lody w tym czasie w Breli (reszta ponoć kupuje w Makarskiej - ale to informacja bliżej nie sprawdzona
) i dużo szlagi w kawie.
Kolejna kawiarnia to Lanterna - taniej o 1-2 kuny w stosunku do poprzednika - ale kawa jakaś jakby z torebki, a lody trochę gorsze.
Na końcu jest praktycznie na samej plaży restauracja Arca czy Alga (nie pamietam - nazwa zaczynała się na A i miała cztery litery), tam nie jedliśmy, ale widzieliśmy w niedzielę weselne, dobrze bawiące się przyjęcie.
Pewnego dnia wybraliśmy się na przechadzkę do Baski Vody. W centrum, trochę w głębi jest knajpa - Stary Papagaj, gdzie za umiarkowaną cenę 150kn zamówilismy półmisek rybny na którym były małże, linje, dorada, tuńczyk i jeszcze jeden ryb (nie pamiętam jaki) + w tym fryty, sałatka - najedliśmy się tam w dwie zgłodniałe osoby (i kot
) - ciężko było wstać.
Też polecam.
Tyle moich wrażeń kulinarnych (i innych).
Na koniec pozdrawiam wszystkich miłośników (szczególnie Greka) Breli i okolic
.