napisał(a) dangol » 02.11.2007 18:17
Wieje i leje
.
Płyniemy wzdłuż północnego wybrzeża Šolty, z tej strony jest dziś zaciszniej niż od południa.
Ktoś niestety musi czuwać
przy sterze, ale większość z nas jednak podróżuje teraz w mesie, nawet w sztormiakach na górze jest mało przyjemnie. Zresztą pod pokładem też jest tak sobie
, buja jak diabli! Moje plasterki jeszcze się trzymają , więc na szczęście nie muszę oddawać daniny Neptunowi.
Na wysokości wyspy Drvenik Veli na zewnątrz robi się trochę lepiej
- to znaczy dalej jest buro i ponuro, tyle że już prawie nie pada. Przenoszę się więc do kokpitu, oprócz tego że tu można jednak trochę na coś się pogapić
, to i bujanie wydaje się mniejsze ...
Pomimo szarego nieba na morzu pojawiło się sporo jachtów na żaglach, wilki morskie mają wreszcie to, co lubią, a ja też to jakoś przeżyję
.
Ostatnio edytowano 12.02.2020 12:13 przez
dangol, łącznie edytowano 1 raz