Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

2007: Tarnów - Mostar/Tucepi/Orebic

Nasze relacje z wyjazdów do Chorwacji. Chcesz poczytać, jak inni spędzili urlop w Chorwacji? Zaglądnij tutaj!
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Jacynty
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 578
Dołączył(a): 13.03.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jacynty » 29.09.2007 15:51

Buber napisał(a):.

Trafiamy w końcu na plac z katedrą Św. Marka

Obrazek

Plac ma klimat - oczywiście dalmatyński. Można popatrzeć w górę na św. Jurka,
CDN

ta górka nad Makarską to Vosac :?
Buber
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3790
Dołączył(a): 11.08.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Buber » 29.09.2007 19:04

Racja - Sv. Jure jest raczej zasłonięty :oops:, a nad Makarską dominuje oczywiście Vosac. Muszę poprawić tekst że mozna popatrzeć na ... Biokovo :) :wink: .
Buber
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3790
Dołączył(a): 11.08.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Buber » 30.09.2007 21:21

MIŚ - OMIS

Następny dzień (tj. 5.06.), powtórka z rozrywki (tzn. rano "lejba").
:lol: :lol: - czyli kolejna wycieczka. Tym razem "piracki" OMIS - zwany uparcie przez nasze dzieci ... misiem.
Jedziemy malowniczą jadranką.
A teraz napiszę słów parę o moim najmłodszym dziecku. W trakcie jazdy dowodzi ON.
Dlaczego - Bo Miki to "gościu" konkretny, uparty, który działa a nie myśli.
W rodzinie nosi ksywę "gospodarz", bo wszystkich i wszystko ustawia wg. wymyślonego przez siebie porządku to jest zabawki, ubrania, buty, ludzi i nie ma uproś; musi tak być.
Teksty Mikiego umilają nam jazdę: "Jest paniale", "O NIE mamo (tato), o NIE" (tak jest po każdym naszym zdaniu) "Mamo nie jedź tak w prawo i w lewo" (to jak są serpentyny); "CO ROBISZ TATO" (jak raptownie ruszam), "Tato nie zapiałeś" (to wiadomo co :wink: ); "Jak jedziesz chopie" (do innych użytkowników drogi).
Dzięki tym wskazówkom dojeżdżamy w końcu do MISIA. Auto zostawiam na parkingu po prawej za mostem i wracamy się do miasta.

Z mostu widać Cetinę przebijającą sie przez góry:

Obrazek

A za mostem.. wchodzimy w miasto.
Najpierw gubimy się na małym bazarku. Potem kukamy do "ribarni" - nieco już pustej o tej porze:

Obrazek

Oglądamy tubylcze dzieci, z dużą uciechą obrzucające popcornem, przejeżdzające przez Omis auta:

Obrazek

Niestety - wesołą zabawę przerywa, chyba nauczycielka, z krzykiem wypadająca z pobliskiego obiektu.

Przychodzi czas na polowanie.
Chcę mianowicie w Omisiu zapolować na stojak do aparatu.
Od dawna jestem szczęśliwym posiadaczem stojaka typo prymityw - 10 cm wysokości, 3 plastikowe nóżki. Stanowił integralną całość do wczorajszego wieczora, dopóki znudzone dziecko starsze, nie usunęło mu jednej ze skrajnych nóżek. W sklepie foto pani informuje że stojaków nie ma i z uśmiechem daje dobrą radę: Split. Na takie dictum, swoją ewentualną szansę widzę w robótkach ręcznych i proszę żonę, co by kupiła mi ichni Poxipol, a ja SAM dla poprawienia sobie nastroju zapuszczam się w stronę twierdzy Mirabella (bo rodzina niestety widząc ją z dołu, nie wiem czemu wymięka). Po drodze przechodzę malowniczymi uliczkami dochodząc do placu na którym stoi katedra św. Michała:

Obrazek

Zaglądam tam na parę sekund i maszeruję dalej. Drogę cały czas pokazują czytelne drogowskazy, a potem kierunek jest tylko jeden - do góry:

Obrazek

Do twierdzy trafia się szybko (kilkanaście minut). Na samym końcu jest "wąskie gardło" (nie każdy się przeciśnie - trzeba wciągnąć brzuch :wink:). A ze szczytu zapierające dech, wspaniałe widoki:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

UFF - po napatrzeniu się wracam w dół, aby spotkać się z rodziną.
Okazuje się, że moja kochana Basia załatwiła moją potrzebę :D :idea: . Poprosiła w markecie o klej, najpierw super glue, potem poxipol. Sprzedawczynie nie wiedząc o co biega - wypychały się nawzajem: "Ja nie znaju :lol: " - " Ty coś umiesz". Moja żona pokazała im torebkę, że chce skleić pasek. Dostała .... taśmę klejącą, potem nożyczki, a w końcu .... - "A liepiło" i dostała klej, na którym było napisane ..... super-glue :D.
Zadowoleni z zakupu wsiadamy do auta i jedziemy niby to z powrotem, bo wzdłuż Cetiny. Droga wąska (nie wyobrażam sobie na niej autobusu) i pusta - nie licząc zabłądzonego niemieckiego Tigera (BMW X5). Na początku trasy kilka konob - w tym jedna w zabytkowym kasztelu, a potem serpentyny w krzakach - tak że nawet widoki niewielkie. Dużo ogłoszeń o raftingu. Żona zaczęła od zakrętasów mieć nudności, więc z ulgą przywitałem tablicę z nazwą Zadvarje (chociaż wsi nie widać). Dojechaliśmy do ładnej szerokiej drogi - rzut oka na mapę - toż to wreszcie, sławna, opisywana często, droga Sestanovac - Brela. Zmęczeni i znudzeni jedziemy w stronę Jadrana. Droga jest teraz w remoncie (a właściwie w budowie). Ruchu praktycznie zero, co chwila na poboczu kamienie, pomiary, wysadzanie skał, ciężki sprzęt i takie tam. Asfalt już wylany. Widać że będzie szeroka. Po 10 minutach dojeżdżamy i ... widzimy:

Obrazek

- i nie tylko to 8O :D .
Cóż - ten widok powala z nóg - jest nawet lepszy jak "pierwszy" widok Jadrana (po wyjeżdzie ze Svetego Roka).
Patrzymy, patrzymy i wracamy stamtąd szybciuteńko ...do bazy.

CDN.
spidey
Turysta
Posty: 12
Dołączył(a): 08.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) spidey » 04.10.2007 09:25

Buber: Piękna relacja, daj więcej :)

W tym roku na początku września byłem w Breli i twoje zdjęcia przywołują miłe wspomnienia.
A na ostatnim zdjęciu jest widok, na którym pierwszym ujrzałem wodę w Chorwacji w tym roku. Cały czas autostrada (gdzieś w oddali lekko majaczące morze), potem droga Sestovac-Brela i moment kiedy wyjeżdza się nagle, widząc ten widok...
Niezapomniane przeżycie. Musiałem aż przystanąć na tym prowizorycznyn parkingu tam.
Polecam wszystkim tamte okolice.
Leszek Skupin
Weteran
Posty: 14062
Dołączył(a): 23.09.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Leszek Skupin » 04.10.2007 09:54

W Omisu byłem przejazdem w drodze powrotnej, jechało się dość wolno - korki i musze przyznać że te pionowe skały gór zrobiły na mnie ogromne wrażenie wyrastające zza ściany domów. Pieknie tam jest - fakt niezaprzeczalny, ale strasznie tłoczno w sezonie ;)

Wojtek czekam na C.D. :D

Pozdrav :papa:
marsylia
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 882
Dołączył(a): 19.07.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) marsylia » 04.10.2007 10:12

My przez Omis przejeżdżaliśmy w drodze do Dubrovnika - ale zachwycił mnie baaardzo! W przyszłym roku chcę właśnie tam pojechać, oczywiście jak wszystko dobrze pójdzie :lol:
dangol
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 13022
Dołączył(a): 29.06.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) dangol » 04.10.2007 17:32

Też, niestety, tylko przejazdem... Dwa late temu w drodze do Dubrovnika 'śmignęlliśmy' bez problemu, może dlatego że to była druga połowa września. W ubiegłym roku - koniec sierpnia - korki, korki ... Plusem korków było to, że można było się pogapić :roll: z samochodu

ObrazekObrazek
Buber
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3790
Dołączył(a): 11.08.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Buber » 04.10.2007 19:43

spidey - te strony są rzeczywiście niesamowite.
A zaraz za zjazdem, żeby nie było wątpliwości, jest ta tablica "Makarska Riviera" :D .
Jak dobrze pójdzie, już w tę sobotę zobaczę to jeszcze raz 8) :mrgreen: .
dangol - piękne zdjęcia twierdzy - miałeś wtedy świetną pogodę (+ korek :wink: ) i jest efekt .
Buber
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3790
Dołączył(a): 11.08.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Buber » 28.10.2007 22:07

Następuje kolejny ranek w Tucepi - żeby nie było nadal plażowo :D :wink: , wymyślam, że odwiedzimy z rana legendarnego MR OLIMPIA W ZIVOGOSCE BLATO, bo być na Makarskiej Riwierze, a nie być tam, to grzech wielki.
Od słów do czynów, jedziemy kilkanaście kilometrów na południe i bez trudu trafiamy do portu w ZB:

Obrazek

Otoczenie jest wspaniałe - zaraz plaża, a na wprost widok na Hvar i Sv. Ilje na Peljesacu.
Parkujemy pod okazałą posiadłością:

Obrazek

Obie gospodynie są na posterunku. Plumek, patrzy początkowo nieufnie co to, za domokrążcy (z Tarnowa to zwykle garnki lutują :wink:) wpychają się pod knajpę, ale po zdradzeniu mojego pseudonimu artystycznego wszystko jest ok. Zajmujemy stanowisko na tarasie pod wielkim migdałowcem i natychmiast zostajemy ugoszczeni prawdziwymi, pysznymi kapucynami, a dzieci załapują się na gęste i pyszne soczki Tago:

Obrazek

Rozmawiamy z Anią na temat ciemnych !!! 8O stron duszy mieszkańców Dalmacji i jasnych stron krajobrazu (również Dalmacji :wink: ). Ania jest kochana, bo mimo ciągłych nagabywań swoich gości i nie tylko gości, siedzi twardo przy nas i wytrwale uczy mnie właściwej wymowy słowa Orebic, tudziez Peljesac (Aniu - już umiem :idea:)

Na spotkanie z Suzi przygotowałem sobie 2 Bezdrożowe, znane wszystkim przewodniki. Dostaję dwie bardzo miłe i osobiste dedykacje, które pokazuję teraz wszystkim znajomym (a co :?: ). Suzi z kolei przekazuje nam swoje wnioski dotyczące motywów rządzących takim (a nie innym) zachowaniem niektórych mieszkańców Mostaru (tak tak :!: - nie myślcie sobie że wszystko jest w przewodniku :D )

Nasze dzieci po dodaniu sił przez soczek zaczynają męczyć miejscowego kota.
Kotów w okolicy jest podobno trzy egzemplarze. Dwie sztuki były cwane i wyczuwając przyjazd barbarzyńców wzięły akurat wolny dzień. "Pozostały" KOT;

Obrazek

no cóż - miał gościu pecha :wink:.
KOT był bezimienny, więc dla uproszczenia nazwijmy go Mruczkiem.
Mruczek wygląda jak typowy dalmatyński kot: szczupły i taki jakiś "wyciągnięty".
Jest oczywiście etatowym (ale nieoficjalnie; pewnie ze względów podatkowych :wink: ) kotem w Mr Olimpia (sam widziałem jak był proszony na posiłek). Ania twierdzi, że tam gdzie jest kot tam nie ma gryzoni (a co z KUNAMI $ :?: :wink: ).
Mruczek jest zwierzęciem cierpliwym, obce dzieci mogą go głaskać:

Obrazek

Ale uwaga - 1. nie pod włos; przed głaskaniem należy dzieciom zawsze przypomnieć instrukcję obsługi, a po 2. jest stanowczy - na ciągnięcie za ogon reaguje drapaniem (jak widać):

Obrazek

Ale będąc z gruntu łagodnym stworzeniem nie drapie do krwi.
Chcę się z nim zapoznać, ale on jest zwierzakiem skromnym, chce pozostać anonimowy :D, więc na bliskie podejście reaguje zniknięciem ... po angielsku.
I to by było na tyle o Mruczku.

W trakcie naszego pobytu, przyjęto do MR OLIMPIA nowego barmana;

Obrazek

ale został natychmiast zwolniony ze względu na odstraszanie klientów.

Po godzinnej posiadówie żegnamy się serdecznie; jeszcze pamiątkowa fotka:

Obrazek

I odjeżdżamy.

Do Mr Olimpia wybieramy się jeszcze jeden raz po jedną rzecz (którą zapomniałem załatwić przy pierwszym pobycie). Tym razem jesteśmy wieczorem, jest bardziej "klimatycznie", a ja zadowolony spożywam miejscowy specyfik dobry na wszystko:

Obrazek
Buber
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3790
Dołączył(a): 11.08.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Buber » 04.11.2007 09:19

Dzisiaj piszę z obowiązku.
W tym roku już wiele osób napisało o wyprawie na Sv Jura pięknie i wyczerpująco, a po TEJ wspaniałej relacji ciężko cokolwiek dodać :D.
Ale jak zacząłem te moje opisy, to czytających umęczę i skończę :) :

7.06. Sveti Jure

Dnia poprzedniego umówiłem się w porcie z "męską" częścią ekipy Moniki na ranne spotkanie dnia następnego.
I ... nastąpił ranek 7-go. Nauczony smutnym przykładem z niepokojem patrzę na góry;

Obrazek

Na szczęscie jest "pozytywnie" :D .
Po śniadanku wsiadam w auta i jadę pod nowy kościół w Tucepi. W oddali widzę Piotrka i Krzyśka łapiących stopa :wink: .
Pakują się, zawracamy i już jazda we własciwym kierunku.
Czasowo początek wg. planu - jest dokładnie 8.00.
Szybko docieramy do wjazdu na "napoleońską drogę":

Obrazek

W budce załatwiam "tickety", daję się skusić na "pieszą" mapę Biokowa i ... ruszamy.

Na początku serpentyniasty podjazd pod przełęcz przez las i dojeżdżamy do punktu widokowego z knajpą "Wrota Biokowa", wspaniale opisaną w linku powyżej:

Obrazek

Potem znowu parę zakrętasów i długaaaa (powiedzmy że prosta) przez pustkowia do samej góry:

Obrazek

Krajobraz dziki. Droga super - bo na razie z nikim się nie mijamy :D .

Obrazek

Z pustkowia nagle wyrasta on - Sveti Jure.
I w tym miejscu pierwsza (spokojna) mijanka z Chorwatem z Zagrzebia. Wjeżdżamy na serpentynki przedszczytowe. Zza ostatniego zakrętu wypada Niemiec w wielkim minibusie i upomina mnie ten "Pan Świata" :D: LANGSAM. Ja się tylko śmieję i również pozdrawiam go tym słowem.
Już bez przygód (bo co może stać na ostatnich metrach), z towarzyszącym nam smrodkiem ze sprzęgła, docieramy na szczyt. Widokowo nie do końca się udaje, bo w trakcie naszego wyjazdu pokazały się chmurki i widać jedynie najbliższą okolicę. Ale to nic i tak jest dobrze.
INNY ŚWIAT: cisza i spokój. Wrażenie psuje oczywiście znany wszystkim kosmodrom (te wieże musiały tam przylecieć):

Obrazek

Obchodzimy go dookoła docierając do kapliczki, przyklejonej do zbocza:

Obrazek

W środku skromnie i jakby nowocześnie. Szwendamy się jeszcze trochę i oczywiście robimy pamiątkową fotę "zdobywców:

Obrazek

I..... w dół. Ruch się nieco wzmógł. Nieco więcej mijania, przeróżnych gości zaczyna przybywać; najlepsze są 2 duże busy agencji turystycznej (która wwozi na szczyt za 340 kunek od łebka 8O - ale chętni są) - na szczęście jak zjeżdżałem stały na poboczu na "rekreacji" (albo coś kaput).

Droga nie jest zła; trzeba tylko przed zakrętami dobrze zwolnić, bo widoczność jest żadna i nagle auto jadące z przeciwka wyskakuje przed maskę. Mijamy się najlepiej na zakrętach (bo tam jest miejsce). Niestety głownie przy zjeździe ciężko o pobocze - czasem sterczą skałki. Żeby nie porysować kochanego lakierku przydatny jest "sąsiad" kierowcy zwracający na to uwagę, a w razie czego składający nawet lusterka :D .
Rolę tę z własnej, nie przymuszonej inicjatywy pełnił niesamowicie Piotrek :papa: , dbając o moje auto, lepiej niż o własne (efekt - zero rysek). Po wolnym zjeździe docieramy do knajpki. Patrzymy w dół (do góry już nie ma po co). Oglądamy wijącą się drogę na Vrgorac i miejscowości poniżej - pięknie widać Podgorę, Tucepi i Makarską:

Obrazek

I już szybko zjeżdżamy w dół - w Tucepi jesteśmy tuż przed 11.00.

CDN.
Ostatnio edytowano 04.11.2007 13:36 przez Buber, łącznie edytowano 1 raz
U-la
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2268
Dołączył(a): 10.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) U-la » 04.11.2007 12:11

To i ja wreszcie tu dotarłam :lol: :lol: :lol: !

Opowieści z Twoimi dziećmi w roli głównej mnie rozwalają - zwłaszcza egzorcyzmy w kościele :lol: :lol: :lol: I prezentacja typów hotelowych też świetna!!!
To juz jestem na bieżąco! :D
PAP
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1394
Dołączył(a): 21.08.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) PAP » 08.11.2007 15:00

Witam Panie Bubrze (tak to się chyba odmienia, no nie :D :?: )

Podobnie jak shtriga też wreszcie doczytałem do tego miejca ... powiem krótko: ŚWIETNA RELACJA :!: ... fajne zdjęcia, dobre tempo narracji, fantastyczne wątki 'młodzieżowe', wysublimowany humor dynamizujący całość :) :!: ...

Tak trzymać :)

I też czekam na C.D.

Pozdrawiam,

PAP
Buber
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3790
Dołączył(a): 11.08.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Buber » 11.11.2007 08:42

:D
Dzięki shtriga - z dziećmi tango jest na codzień.

PAP - może Być Bubrze, Buberze byle nie Bobrze. Cieszę się, że Ci się podoba - bo w tej chwili moje posty sa jedynie do poczytania i pośmiania (jak komuś do śmiechu), bo tzw. "merytoryczna" informacja była w tym wątku tak dawno, że już nie pamiętam.
Korzystając z okazji - Twój "Vukovar i okolice" położył mnie na łopatki - takiego wyczerpującego opisu (w pozytywnym znaczeniu) na forum jeszcze nie było.

A i do wszystkich - proszę popatrzeć na post powyżej - tak sie PISZE porządny panegiryk :mrgreen: :wink: .
Tekla
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 448
Dołączył(a): 30.10.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Tekla » 16.11.2007 09:54

Czy to oznacza, że za słabo "słodzę"? No wiesz co! :lol:
Buber
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3790
Dołączył(a): 11.08.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) Buber » 16.11.2007 17:48

Tekla - oczywiście, że jesteś słodka jak cukiereczek :wink: .
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Nasze relacje z podróży

cron
2007: Tarnów - Mostar/Tucepi/Orebic - strona 8
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone