TUCEPI I OKOLICE 2.-9.06.2007. - od ogółu do szczegółu
Teraz będzie trochę niechronologicznie, bo chcę opisać trochę moich ogólnych wrażeń z T. , a wrażenia są ... z całego tygodnia.
Najpierw samo Tucepi.
TUCEPI
:
- jak widać jest nieco rozrzucone - składa się ze starej części - Gorniego Tucepi (pod górami) i nowej - tej nad morzem. Oprócz tego jest jeszcze kilka raczej wymierających osiedli rozrzuconych, po okolicznym terenie.
Samo Tucepi (to dolne
) to miła, bezpretensjonalna turystyczna miejscowość. Jest aż turystyczna i tylko turystyczna - bez ambicji na coś więcej, ale niejedną ciekawostkę pozaplażową można tu znaleźć.
Po rozpakowaniu się, jak zwykle ruszyliśmy na zwiady do miasta. Od Neptuna idzie się miłą promenadą. Na początku jest dzielnica hotelowa. Najpierw stary (ponoć 300-letni) Kastelet, potem Alga, a na końcu Afrodyta. A później ... kramiki, knajpeczki i lodziki:
Z prawej strony jest oczywiście plaża, a z morza (i to jest duży atut) wyłaniają się ..... z tyłu Brac:
a do przodu Hvar, z górującym nad nim Peljesacem:
Z lewej oczywiście przytłaczające Biokovo (zdjęcia chwilowo brak).
Wszystko z promenadą byłoby cacy gdyby nie motorki i skuterki w ilości przewyższającej napięcie nerwowe ojca małych pociech. O np. nawet TAKIE:
Dodatkowo słupki ograniczające wjazd samochodów zostały usunięte przez bliżej nieznanych osobników ....
i czasem, jako dodatkowa atrakcja przemknie całą szerokością promenady autko. Z innych niebezpieczeństw: - nordic walking; czyli stada agresywnych emerytów wymachujących na wszystkie strony kijami są tutaj nieobecne. Widziałem przez tydzień tylko 2 pary - w tej ilości są niegroźni. Za to dużo agresywnych, acz sympatycznych rekinów reklamowych zachęcających do fish-picnicu na sto różnych sposobów (stały numer to rodzina lub studia w Polsce
). Trzeba przyznać że robią to z dużym wdziękiem. A pływa się takim rozśpiewanym statkiem:
a czasem pewnie i takim
:
Po krótkim czasie dochodzi się do portu. A w nim przy turystycznym infocenter jest sympatyczny skwerek z futurystycznym placem zabaw:
Przy porcie jest mnóstwo knajpek z super atmosferą, w których koniecznie trzeba przysiąć na małe co nieco:
A dalej na wprost jest tak:
,a na lewo tak:
Suuuper
.
Port jest ważnym miejscem, bo tam własnie można spotkać ciekawych ludzi. I nam się tak udało.
A to jest DOWÓD
:
Na zdjęciu ekipa Moniki z TG, otwierająca radośnie crosezon w T.
.
(Pozzzdrawiam serdecznie - następne zdjęcie jeden facet więcej
)
Aaa, zapomniałbym. W Tucepi (oczywiście niedaleko portu) mieszkają nie tylko goście, ale także rezydenci.
Po mszy niedzielnej, na której wszyscy obecni cudzoziemcy, na zawołanie proboszcza, musieli zdradzić tożsamość swoich krajów
, zagadała do nas piękną polszczyzną pewna osoba. Osoba owa to pani Małgosia, pochodząca z Rybnika, od kilkudziesięciu lat mieszkająca w T. i wynajmująca tu apartmenty. Nie wiem jak jest w apartmentach
; ale Pani Małgosia jest przemiła i piecze dobre ciasto
.
Jeżeli pani czyta te słowa serdecznie pozdrawiamy i dziękujemy za miłą gościnę w pewne czerwcowe popołudnie:
CDN.