Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Wróciłem z Grecji

Do Grecji przynależy około 2500 wysp, ale tylko nieco ponad 150 jest zamieszkana przez ludzi. Grecja słynie z produkcji marmuru, który jest eksportowany do innych państw. Grecja posiada aż 45 lotnisk. Językiem greckim posługiwano się już cztery tysiące lat temu - to jeden z najstarszych języków w Europie.
Jacunio
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1645
Dołączył(a): 13.03.2002
Wróciłem z Grecji

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jacunio » 13.08.2006 19:41

Hejka again! :wink:

Właśnie wróciłem z Grecji. Coś na pewno napiszę jak już odzyskam przytomność... Aczkolwiek jak ktoś ma jakieś pytania, to proszę... Byłem na płw. Sithonia pod namiotem.

PozdraV
J.
wojan
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5547
Dołączył(a): 17.06.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) wojan » 13.08.2006 19:54

No fajnie ,że wróciłeś.Już Cię tu brakowało.W temacie powrotu do przytomności to mogę coś pomóc jak będzie trzeba :lol:

Wojan - z zapartym stolcem oczekuję ciągu dalszego! Zapowiada się nieźle...


Z takimi samymi objawami czekam na Twoją relację.
Pozdrav.
Oszkliwiec
Odkrywca
Posty: 84
Dołączył(a): 22.05.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Oszkliwiec » 13.08.2006 19:57

Najbardziej mnie interesują ceny kampingu :!:
wojtek.23
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 75
Dołączył(a): 25.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) wojtek.23 » 13.08.2006 20:01

Witam
Bardzo mnie interesuje Grecja. Gdzie jest ten półwysep, podaj jakieś miasto, bo nie mogę znaleść. Ciekawy jestem którędy i jak długo jechałeś, ile zrobiłeś km, jakie są ceny na kempingu i ewentualnie, czy można wynająć jakiś apartament?
Pozdrawiam
Jacunio
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1645
Dołączył(a): 13.03.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jacunio » 13.08.2006 20:04

Dzięki za miłe słowa powitalne, wojan! :D
Jeśli chodzi o ceny, to podaję stronę kampingu, na którym byłem: http://www.camping-pitsoni.gr/english/england.html - jest tam cennik. Za 17 dni i cztery osoby (2+2), namiot, samochód i prąd zapłaciłem raptem 320 EUR (po rabacie za długi pobyt) i uważam, że to niewiele, bo kamping był fajny i czysty. Niemniej był to jeden z tańszych kampingów jak się na miejscu dowiedziałem. :lol:

PozdraV
J.
Jacunio
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1645
Dołączył(a): 13.03.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jacunio » 13.08.2006 20:13

wojtek.23 napisał(a):Witam
Bardzo mnie interesuje Grecja. Gdzie jest ten półwysep, podaj jakieś miasto, bo nie mogę znaleść. Ciekawy jestem którędy i jak długo jechałeś, ile zrobiłeś km, jakie są ceny na kempingu i ewentualnie, czy można wynająć jakiś apartament?
Pozdrawiam

Byłem tu: mapka.
Nie byłem w samej Sykji, tylko nad morzem, na wybrzeżu z pięknym widokiem na świętą górę Athos. W sumie zrobiłem ok 5.600 km, przy czym z Poznania na Sithonię jest ok. 2.000 km. Jechałem tak: Poznań - Kraków - Chyżne - Budapeszt - Belgrad - Thessaloniki - Sykja. Jeszcze napiszę o tym szczegółowo, ale już nie dzisiaj... :wink:
O apartamentach nie wiem niestety nic - jestem zagorzałym zwolennikiem życia kampingowego. :lol:

PozdraV
J.
wojtek.23
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 75
Dołączył(a): 25.05.2006

Nieprzeczytany postnapisał(a) wojtek.23 » 13.08.2006 20:38

Ciekawi mnie jakie są opłaty za autostrady w SCG i MK
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 13.08.2006 20:38

Jacunio ale napisz tak choć kilka słów Cro a Grecja bo mam pewien dylemat
też myślałem o tym półwyspie (na Peloponez dość daleko i chyba lepiej samolotem)
generalnie jesteś zadowolony czy z perspektywy to samo co Cro albo gorzej :(
Jacunio
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1645
Dołączył(a): 13.03.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jacunio » 13.08.2006 21:33

wojtek.23 napisał(a):Ciekawi mnie jakie są opłaty za autostrady w SCG i MK

Za przejechanie SCG płacisz w sumie ok. 25 EUR a w MK 6 EUR. W SCG warto wymienić na ichnie dinary, bo przelicznik na bramkach jest kiepski.

bjur napisał(a):Jacunio ale napisz tak choć kilka słów Cro a Grecja bo mam pewien dylemat
też myślałem o tym półwyspie (na Peloponez dość daleko i chyba lepiej samolotem)
generalnie jesteś zadowolony czy z perspektywy to samo co Cro albo gorzej :(

W dwóch słowach - w sumie dość podobnie jak w cro. Widoczki podobne (może trochę bardziej zielono), na zabytki nie licz, bo tam nic nie ma, piasek na plażach, co mnie wkurzało, bo przylepiał się wszędzie, ale znalazłem fajną zatoczkę z drobnym żwirkiem i to mi się już bardziej podobało. :wink:
Trochę daleko - jednak dalej niż do cro; o Peloponezie nawet nie wspomnę - zastanawiałem się, czy nie pojechać, ale to kolejny dzień drogi... :(
Samolot ma kolosalny plus, że lecisz tylko parę godzin, ale z kolei samochód pod ręką jest niezastąpiony...

PozdraV
J.
Oszkliwiec
Odkrywca
Posty: 84
Dołączył(a): 22.05.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Oszkliwiec » 13.08.2006 21:47

Najlepiej przesuwac się stopniowo na południe zwiedzajac po drodze okolice i zakończyć na peloponezie.W ten sposób dotarłem aż do Githio i odwiedzając półwysep Mani.Powrót był na jeden skok więc bardziej kłopotliwy ale w przy dwóch kierowcach jest to do pokonania
janusz.w.
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1672
Dołączył(a): 21.07.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) janusz.w. » 14.08.2006 08:21

Jacunio napisał(a):Dzięki za miłe słowa powitalne, wojan! :D
Jeśli chodzi o ceny, to podaję stronę kampingu, na którym byłem: http://www.camping-pitsoni.gr/english/england.html - jest tam cennik. Za 17 dni i cztery osoby (2+2), namiot, samochód i prąd zapłaciłem raptem 320 EUR (po rabacie za długi pobyt) i uważam, że to niewiele, bo kamping był fajny i czysty. Niemniej był to jeden z tańszych kampingów jak się na miejscu dowiedziałem. :lol:

PozdraV
J.


O rety! To znaczy, że przez 17 dni byłeś w jednym miejscu?! A jakieś "wycieczki fakultatywne" organizowałeś?
Jacunio
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1645
Dołączył(a): 13.03.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) Jacunio » 14.08.2006 16:15

WYJAZD
Jako że w Chorwacji byłem kilka razy pod rząd, w tym roku zaproponowałem, że dla odmiany pojedziemy do Grecji. Pomysł ten został poddany demokratycznemu głosowaniu - tu muszę podkreślić, że demokracja w mojej rodzinie jest najważniejsza! No więc demokratycznie głosowaliśmy i wyszło na to, że jedziemy (co miało nie wyjść, jak mój głos liczony jest razy 4 a pozostała trójka ma po jednym głosie...). Już autorytarnie wybrałem, że na Sithonię - tzw. środkowy palec Chalkidiki.
W tym roku miałem już jechać z klimą, więc postanowiłem pławić się w luksusie na całego i nabyłem drogą kupna lodóweczkę Mobicool T25 (tu wątek o lodówce) aby chłód pieścił moje ciałko nie tylko z zewnątrz, ale i od wewnątrz, poprzez nawilżanie napojami chłodzącymi nie tylko z nazwy. W przedzień wyjazdu (bo wcześniej zapomniałem) wykonałem przedłużacz na odcinku gniazdo zapalniczki-bagażnik.
Dzień D-day. Wyjazd. Na razie do Krakowa, do rodziny. Lodówka podłączona, żuraw do bagażnika - wentylatorek szumi - jest git! Jadziem. Przy wyjeździe z Poznania coś mnie tknęło, staję, znowu zaglądam do lodówki - katastrofa! Wszystko gorące, napoje chłodzące już nie chłodzą, wentylatorek stoi. Głośno używam słów uznanych powszechnie za obelżywe, rozłączam wszystko w cholerę i jadę dalej. Nastroje już nie te. Ale po kilkunastu kilometrach doznaję olśnienia! Znowu staję, sprawdzam - no tak, mści się prowizorka - mimo jednoznacznych oznaczeń, które sam wykonałem, zamieniłem biegunowość zasilania. Przełączam - sprawdzam - UFFF! chłodzi! Ruszamy i dojeżdżamy do Krakowa z napojami w istocie chłodzącymi. :)
Dzień D+1. Wyjazd z Krakowa, Chyżne, winietka za 150 koron, Ruzomberok (marna droga, co chwilę światła na remontowanych fragmentach dróg), Bańska Bystrzyca, Sahy, Budapeszt. Winieta za 1520 forintów (lub 7 EUR). Naczytałem się na innych forach o fatalnym przejeździe przez Budapeszt, ale nie przejąłem się tym, bo byłem przed laty w tym mieście wielokrotnie i pamiętam, że po Budapeszcie jeździło się znakomicie. Trzeba tylko znać numer drogi wyjazdowej (każda droga ma swój kolejny numer) i ignorując dźwięczne nazwy węgierskich miejscowości należy kierować się na ten numer. Przejeżdżamy w pół godziny (aczkolwiek to niedziela). Przy autostradzie obiadek w jakimś zajeździe.
Przejazd przez granicę z Serbią. Wymieniam 30 EUR na dinary. W Serbii autostrady i drogi ekspresowe są płatne na bramkach; w sumie trzeba zapłacić ok. 25 EUR w jedną stronę. Można płacić euro, ale kurs mają bandycki. Zaraz za granicą stacja benzynowa, ale jakaś taka mało firmowa, więc się nie decyduję. Jedziemy dalej. Droga ekspresowa, nawet ładna, pomny ostrzeżeń przed hordami policjantów z radarami, staram się jechać przepisowo. Po jakimś czasie zauważam, że wszyscy mnie wyprzedzają a policji ani śladu, więc grzeję jak inni 140. No i muszę Wam powiedzieć, że w Serbii tylko 1 (słownie jeden) raz widziałem przy drodzę patrol, nawiasem mówiąc ze śpiącymi policjantami. Jadę sobie, jadę, benzyny coraz mniej a stacji ani śladu! Wskaźnik poziomu paliwa poniżej zera, komputer pokazuje, że właściwie, to już dawno powinienem kwitnąć na poboczu, ale auto na szczęście cały czas pracuje. Aby oszczędzić paliwo zwalniam, wyłączam światła, potem klimę. Po dwóch minutach robi się taka sauna (jest straszny upał), że postanawiamy umrzeć jednak w chłodzie i klimę włączam z powrotem. Przy drodzie jakiś wieśniak sprzedaje arbuzy, zatrzymuję się i pytam o stację - pokazuje, że za 10 kilometrów. Jadę i... dojeżdżam! :))) I to do dużej, ładnej stacji OMV. No i okazuje się, że w baku miałem jeszcze 5 litrów! Komputer do dupy, wskaźnik na złom!
Mam zarezerwowane przez telefon 2 pokoje 2-osobowe w motelu Stari Hrast, 100 km za Belgradem, miejscowość Markowac. Wczesnym wieczorkiem dojeżdżam i... ZGROZA! Teren dookoła "motelu" pokryty masą śmieci. Wielki parking z mnóstwem bryk na numerach niemieckich i holenderskich, ale z... Turkami w środku. Niektórzy śpią na trawnikach, Bród, smród i ubóstwo. Dosłownie. Zrezygnowani idziemy po klucze do "pokojów". NIe będę się już rozpisywał - omijajcie to miejsce z daleka. Za dwie nory płacę 54 EUR. Paranoja. W cenie noclegu śniadanie - jadalna jest tylko bułka.
Niedaleko granicy z Macedonią uzupełniam paliwo. Przy kasie płacę kartą, ale coś mi się nie podoba - żądam rachunku. Gościu jest zmieszany, ale zaczyna liczyć - z kwoty którą zapłaciłem wylicza ilość litrów i tu go mam - nie pamiętam ile dinarów było na liczniku, ale wiem, że nie mogło mi wejść aż tyle benzyny do baku. Facet woła "nalewacza" i razem uzgadniamy poprawną kwotę i wysokość "zwrotu" w euro. To tak ku przestrodze - najlepiej tankować na dużych, firmowych i skomputeryzowanych stacjach - tam oszukują rzadziej, chociaż też się zdarza - mi kiedyś w Słowenii dopisali 2 paczki papierosów do rachunku...
Macedonia. Tu płaci się 3 razy po 2 EUR na bramkach. Bramki są tak zbudowane, że trzeba dobrze się namęczyć, żeby nie obetrzeć boku albo nie urwać lusterka o betonowe bandy. Podejrzewam, że projektant myślał raczej o wozach drabiniastych i zwierzętach jucznych a nie o samochodach. Na ścianie budki z kasjerem duża nalepka - przekreślony na czerwono kałach. Ciekawe co to znaczy - nie strzelać do kasjera, czy do kierowcy?...
No i wreszcie Grecja. Po Serbii i Macedonii powrót do cywilizacji - ładna droga z pięknymi krzewami kwitnącymi kolorowo. Aż do Chalkidiki nic się nie płaci - autostrady i drogi ekspresowe są na tym odcinku bezpłatne. W Thessalonikach, czyli w Salonikach daję dupy i zamiast obwodnicą przejeżdżam przez centrum. I tu doznaję lekkiego kopa adrenalinki - Grecy w Salonikach jeżdżą koszmarnie. Na dwóch pasach ruchu zapieprzają (to dobre słowo) cztery kolumny samochodów. Światło pomarańczowe jest ignorowane a czerwone warunkowo tolerowane. Co chwila centymetry od ukochanego lakieru przemyka z rykiem jakiś motocykl albo skuter. Horror. Za Salonikami zwykła droga dwukierunkowa, używana jak autostrada - po dwa pasy w każdą stronę (pobocze za ciągłą linią to też pas ruchu), średnia prędkość 130, zderzak w zderzak. Impressive.
Po drodze obiadek w jakiejś knajpie - na próżno usiłujemy rozszyfrować kartę dań, ale kelnerką okazuje się być ładna Polka, więc nie będziemy głodni... ;)
Dojeżdżam wreszcie na mój półwysep i od dzieci słyszę słuszne pytanie - "to gdzie teraz jedziemy?". Ha! Problem w tym, że ZAPOMNIAŁEM! Zapomniałem i nazwy kampingu i miejscowości! Ja pier****!!... Mam dobrą pamięć wzrokową i jestem w stanie doskonale przypomnieć sobie gdzie w "ulubionych" mam linki do kampingu i na laptopie i w komputerze domowym, pamiętam zdjęcia i mapki, ale nie pamiętam nazw! Po dłuższej chwili odwzorowywania zapamiętanych w pamięci stron wygrzebuję nazwę kampingu i (chyba) miejscowości. Jedziemy. W miejscowości okazuje się, że takiego kampingu tam nie ma... Odszukuję jakichś tubylców i udaje mi się dowiedzieć, gdzie taki kamping się znajduje. Jadę tam i Uffff... jest - poznaję ze zdjęć, że to właśnie TO...

Jak będziecie chcieli, to CDN...

PozdraV
J.
Użytkownik usunięty

Nieprzeczytany postnapisał(a) Użytkownik usunięty » 14.08.2006 17:07

Jacunio nie ma to tamto, kobyłka już u płota

kontynuować musisz tym bardziej, że Twoje talenta eurydyczne uległy po tej Grecji wyraźnemu wzmocnieniu :))))
magdapaszek
Croentuzjasta
Posty: 294
Dołączył(a): 11.11.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) magdapaszek » 14.08.2006 17:15

ty nie pytaj tylko pisz dalej :!: :!: :!: :!: :!
Bogdan 63
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 143
Dołączył(a): 11.05.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Bogdan 63 » 14.08.2006 17:28

witaj
ja ruszam jutro docelowo Sarti lub Kalmitsi , w związku z tym interesują mnie kemingi ale z bungalowem lub przyczepą do wynajęcia. czy coś takiego nie wpadŁo ci w oko . Myśle że objeżdziŁeś okolice więc coś powinieneś widzieć , co myślisz o Sarti lub Kalamitsi
Następna strona

Powrót do Grecja - Ελλάδα

cron
Wróciłem z Grecji
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone