Cóż moje opinie o hotelu Adria nie są tak entuzjastyczne jak przedmówców.
Problem pierwszy ale najważniejszy,żeby nie powiedzieć,że fundamentalny to brak pokoi dla części naszej grupy.
Byliśmy w 6 rodzin.Ja i jeszcze jedna rodzina pokoje 2+1,pozostałe 4 pokoje rodzinne.I właśnie z rodzinnymi były problemy.Z tych 4 rodzin tylko jedna dostała rodzinny,druga dostała 2 dwuosobowe,a pozostałe 2 rodziny usłyszały,że dla nich nie ma miejsca w hotelu
Załatwialiśmy tem pobyt w Adrii jeszcze w grudniu ,opłaciliśmy 2 miesiące przed wyjazdem,mieliśmy vouchery i po przejechaniu 2000 km usłyszeliśmy:Sorry,no rooms for you.
To była niedziela ok.15.recepcjonistka powiedziała,że nie wie co teraz,bo szefa nie ma.Powinien być ok.19.Przedstawiciel niemieckiego Neckermanna(bo oczywiście polski w ramach oszczędności nie ma swojego rezydenta tam) nie odbiera telefonu.Sytuacja naprawdę fatalna.Dorośli krzyczą,dzieci płaczą,a wszyscy pracownicy hotelu w kólko powtarzaja,że oni nic nie wiedzą,bo oni tu tylko pracują,a nie rządzą.Jedynie Denis(ten blond animator) wykazał jakaś życzliwość przynosząc co chwila napoje i ciastka dla dzieci i piwo dla dorosłych.
O 18 pojawił sie jakiś dyrektorek i odrazu powiedział,że miejsc nie ma i nie będzie bo Neckermann Polska sprzedał 2 pokoje rodzinne więcej niz dostał.Zaproponawał im zakwatetrowanie w apartamentach Posejdon (ok.4 km od hotelu),korzystanie z all inclusive i basenu w Adrii oraz korzystanie z hotelowego busu lub taksówek wodnych(oczywiście za darmo) w celu przemieszczania sie między tymi hotelami.Miało to być rozwiązanie tymczasowe do czasu aż w poniedziałek pojawi się przedstawiciel niemieckiego Neckermanna.Aby nie zaogniać więcej sytuacj(dyrektorek powiedział,że jak nie opuszca hotelu to wezwie policję) zgodzili się na to.Apartamenty Posejdon okazały sie obiektami na poziomie co najwyżej jednej gwiazdki.2 pokoje z tarasem i łazienką.Bez szaf wyposażone jedynie w łóżka i stoliki,zagrzybione,zarobaczone z odpadającymi kafelkami w łazience i powyrywanymi ze ścian gniazdkami(także w łazience).
W poniedziałek o 18:30(Tak jak było w wywieszonym na ścianie grafiku,ani minuty prędzej)pojawił się przedstawiciel niemieckiego Neckermanna.Na dzień dobry powiedział,że miejsc w hotelu rzeczywiście nie ma ale to wina hotelu,które sprzedał te 2 pokoje 2 razy a nie Neckermanna.I zaproponawał im hotel 40 km na południe od Dubrovnika.Ale nie po to kupowaqliśmy Adrię w 6 rodzin aby się tu rozdzielać a poza tym zważywszy,że był to poniedziałek wieczor to w tym hotelu byliby we wtorek południe,a więc praktycznie na 4 dni.Po spisaniu z rezydentem całej sytuacji na firmowym papierze postanowili pozostać w Posejdonie i po powrocie ubiegać się o odszkodowanie.
Cała ta sytuacja nauczyła mnie,że opłacony voucher może być poprostu kawałkiem papieru,którym mozna spbie podetrzeć 4 litery a nie dokumentem upoważniającym do zamieszkania w hotelu,napewno następnym razem bedę żądał od firmy przed wyjazdem pisemnego potwierdzenia tego,że jest w hotelu dla mnie miejsce i napewno bedę wybierał takie firmy,ktore maja na miejscu polskiego rezydenta.
I jescze jedna ważna sprawa dla tych którzy dopiero wybierają sie do Adrii.otóż jest list osób dla których w następnych terminach też nie ma miejsc w hotelu.Na tej liście były tylko polskie nazwiska.Tak więc jeśli ktoś dopiero się tam wybiera to niech lepiej przed wyjazdem zażąda od Neckermanna pisemnego potwierdzenie,że są dla niego tam miejsca.
A teraz o samym hotelu(przy czym odrazu zaznaczam,że w zeszłym roku byłem w hotelu Minceta w Dubrovniku i cały czas nasuwały się nam porównania).
Basen jakieś 8 razy mniejszy niż w Dubrovniku jakkolwiek faktycznie nikt nie ścigał gdy skakało się na bombę,w Mincecie animatorzy na to nie pozwalali.
Jeśli chodzi o jedzenie to w Mincecie był 2 razy większy wybór dań.Nie żeby narzekał na to,że chodziłem głodny(bo nie chodziłem)ale tam można było popróbować więcej różnych potraw.
Jeśli chodzi o dystrybucje napojów to miom zdaniem totalna porażka.Jak to możliwe,że jeden kelner zaopatrywał w napoje ok.200 osób.Wieczorami pojawiały się takie kolejki,że trzeba było czekać ok.15 minut,żeby czegoś sie napić.A już totalna chamówa to zamykanie baru.Stoimy 15 minut w kolejce przede mną 3 osoby a kelner gasi światlo i mowi ,że 11 i on już nie nalewa.Zazwyczaj jest tak ,że obsługuje się wszystkich,którzy do jedenastej pojawili się przy barze.W Adrii jest inaczej.
A wystarczyło odwrocić nalewaki napojów i piwa przodem do ludzi aby sami sobie nalewali,a kelner powinien nalewac tylko mocne i niewątpliwie nie było by kolejek.
Koleś napisał
to proszę malkontentów o wskazanie mi w tym terminie,z tym all w barze i na stołowce,basenem itp o podobny hotel w tych kosztach
Proszę bardzo:Hotel Minceta w Dubrovnika
Żeby nie było,że tylko narzekam.Niewątpliwie plusem hotelu jest jego położenie.Naprawdę ta zatoczka jest bardzo urokliwa.Super jest też woda w morzu przy hotelu(chodzi mi o podwodne widoki przy pływaniu z maską i fajką).Plusem są też darmowe leżaki na plaży przyhotelowej dla gości hotelu.Plusem są też te wentylatory na suficie.Bardzo przydatne w tych upałach.