Właśnie wróciliśmy z pięknej podróży po Chorwacji. Może kiedyś powstanie relacja. Na razie jednak, jako swój obowiazek podaję następującą informację.: Na Kampingu Vala koło Orebica panuje nieznana choroba! Nie planujecie tam swojego pobytu, najpiękniejsze miejsce obciążone jest klątwą!
Zdjęcie mojego brzucha, szyi, tudzież innych części ciała zamieszczę być może jutro. Zaręczam, nie wyglądają apetycznie pomimo dwumiesięcznego odchudzania przed wyjazdem.
My jesteśmy szczęśliwcami, bo plan wykonaliśmy w 102%, ale ludzie którzy przyjechali po nas nie zdążyli posmakować Chorwacji i musieli uciekać do Polski w poszukiwaniu pomocy lekarskiej.
Nikt z lekarzy nie znał tej choroby (ani chorwackich, ani polskich.) Przypuszczenia padły na pasożyty skóry - bllleee.
Najgorsze jest to, że właścicele nie zrbili nic by nam pomóc, mało tego.. Pomimo naszych próśb nie uprzedzili innych by na tym miejscu nie rozkładali namiotów. My, w miarę naszych skromnych możliwości prezentując boskie ciala zmusiliśmy wszystkich Polaków do opuszczenia zaklętego kręgu. Ale wystarcxzyła chwila nieuwagi ..... i nad ranem oglądaliśmy świeżo zarażonych Włochów i Madziarów.
Jeszcze raz:
Kamping VALA - nie zapomnimy!