W Radicsie śpi się mocno.
Dość późno budzi nas rżenie kucyka.
Pełni on tam rolę koguta, nastawionego na 2 godziny po wschodzie słońca.
Jak się zużyje, to przyjeżdża nowy.
A poprzednik ... kto wie ...
Krążą plotki, że robią z nim to samo, co robi się z kogutem
.
stare, ale jare zdjęcie poprzedniego kucyka by kolega Boguś P.
Rano jest zwykle śniadanko w postaci skromnego, ale zawsze pysznego szwedzkiego stołu.
Tak jest w istocie, ale nie dla pojedynczych gości.
Stoły puste, więc zdziwionej barmance oznajmujemy, że my tu na breakfest.
Na szczęście to jest ta jedna, co rozumie.
Z pozostałymi też się pogada, ale po niemiecku, którym to językiem, z nami, się nie pogada.
Dziewczyna pyta nawet co ma być do picia.
ciii ... to tu dają dobrze zjeść
Na stół wjeżdżają 2 duże porcje sadzonych na szynce jajek.
Pyszota ...
Jestem najedzony na wiele godzin.
Spożywając dary radicsowe oglądamy węgierską telewizję śniadaniową.
Widzimy krótkie gadki szmatki z uśmiechniętymi szeroko luzakami.
Podejrzewam, że są to eksperci od spraw lekkich (noszenie szmat, układanie fryzur, wycie do mikrofonu itp.).
Potem odbywa się przyrządzanie tradycyjnych węgierskich posiłków.
Telewizje śniadaniowe całego świata niczym się nie różnią
.