Od wakacji minęło już 8 miesięcy. Ja dopiero teraz zabieram sie za pisanie relacji, ale jak to się mówi lepiej późno niż wcale.
Do Chorwacji jechałam 1 raz. Wcześniej czytałam na forum relacje innych osób i stwierdziłam, że wybieramy się w okolice Zadaru. Znaleźliśmy w internecie ładne apartamenty na Pagu. http://www.perla-pag.hr(to biuro też znalazłam na forum)
Miejsce ustalone. A termin musieliśmy jeszcze uzgodnić, bo jechaliśmy w 3 rodziny, razem to było 11 osób. Wybraliśmy 2.08.2008r - 16.08.2008. TO JEDZIEMY!
Dzień 1. 02.08.2008
Umówiliśmy się o 7.00 na parkingu za Jankami. Trasa była wcześniej ustalona, więc stanęliśmy się przywitać. Oczywiście ruszyliśmy z poślizgiem 10 minut, ale to nie problem. Jedzie się dobrze żadnych korków, robót drogowych. 1 postój - Mc'Donald w Częstochowie. Kupiliśmy kawy, szybka toaleta i znów do samochodów. Niestety przed Katowicami niemiła niespodzianka - WYPADEK! Przekierowano nas na objazd straciliśmy około godziny. Humory też trochę się pogorszyły. Powoli zbliżamy się do granicy. Zatrzymujemy sie na stacji benzynowej w Cieszynie. Tankowanie, toaleta. I znów wsiadamy do naszych autek. Ostatni raz w polsce zatrzymujemy się, aby kupić winiety. Szukamy jak kupić najtaniej. Znajomi kręcą się przy budkach. Zauważyliśmy jedną prawidłowość. Im blizej granicy tym taniej. Po kupnie ruszamy dalej. Mijamy puste baraki służby celnej. Za Cieszynem kierujemy się na Frydek-Mistek. Następnie przejeżdżamy Olomuc. Tuż za nim zatrzymujemy się na obiad. Przyznam. Niezbyt smaczny, ale zamówiliśmy trzeba zjeść. Po 30 minutowym postoju ruszamy dalej w kierunku Brna. Za nim zjeżdżamy na Mikulov i do granicy Czesko-Austryjackiej. Jedziemu ku Wiedniowi. Widzimy jak rozbierają stadion wybudowany na EURO .
Ponoć ma tam powstać centrum handlowe.
Znajomy wyprowadza nas na widokową trasę. Tracimy trochę czasu, ale za to widzimy piękne widoki co prawda przesłonięte mgłą.
Wjężdżamy znów na "dobrą drogę". Zatrzymujemy się na stacji, jeden samochód wymaga dotankowania. My czekamy na Słowenię i tańsze paliwo . Stoimy tak 10 minut. Kierujemy się ku granicy w Mureck. Tuż za nią reszta pojazdów zjeżdża na tankowanie. Paliwo tańsze o 1 zł!
Kulturalnie ustawaimy sie w kolejce. Czekamy. Aż tu nagle austryjacy, centymetry przed maską, wciskają się przed nas. Wtedy zawrzała w nas woda, ale opanowaliśmy złe emocje. Wyjeżdżamy stamtąd, aby szybko zmierzać ku Chorwacji. Dojeżdżamy do ogromnego ronda my(jako że prowadziliśmy) zjeżdżamy na drogę nie płatną i dobrze znaną cromaniakom. Niestety nasi znajomi pojechali na autostradę! Zaczęło się dzwonienie zawracanie ich (a na autostradzie to nie takie łatwe). Na szczęście powrócili. Straciliśmy trochę czasu, ale chcemy to szybko nadgonić. Planowaliśmy nocleg w Słowenii, lecz po tym jak dojechaliśmy do Ptuja i zauważyliśmy wielką imprezę postanowiliśmy jechać dalej. Granica. NARESZCIE! Jest już po północy. Zatrzymujemy się na stacji widzimy dużo samochodów. My też nocujemy. Szybka wieczorna toaleta i do samochodu w kimanko.
Dzisiaj kończę. Jutro postaram się opisać kolejne dni.