Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

MLOPC - edycja 2005

Wszystkie rozmowy na tematy turystyczne nie związane z wcześniejszymi działami mogą trafiać tutaj. Zachowanie się naszych rodaków za granicą, wybór kraju wakacyjnego wyjazdu, czy korzystać z biur podróży.
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
JoeF
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1053
Dołączył(a): 29.06.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) JoeF » 22.06.2005 23:09

conewka napisał(a):a że koniec to już słychać....
miło mi było się z wami dzisiaj "koncertować" :)))
wyjatkowy wieczór !!!!

ZAWODOWIEC.... piękne dziękuję za info i za zaproszenie wszystkich na imprezę :)

Laku noc !!!

DOKŁADNIE :!: :!: :!:
Dzięki życzliwym za informację... Robert Tobie też :D
antek
Cromaniak
Posty: 1031
Dołączył(a): 21.05.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) antek » 22.06.2005 23:10

JoeF napisał(a):
volumen napisał(a):No to ludziska... wpiszta się, kto słuchał. Wpisujcie się używając opcji Cytuj.


Antek
Ostatnio edytowano 22.06.2005 23:11 przez antek, łącznie edytowano 1 raz
jolek
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3457
Dołączył(a): 08.02.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) jolek » 22.06.2005 23:11

volumen napisał(a):No to ludziska... wpiszta się, kto słuchał. Wpisujcie się używając opcji Cytuj.


Jeszcze sie nie moge otrząsnąc.....
To jo.....lek
antek
Cromaniak
Posty: 1031
Dołączył(a): 21.05.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) antek » 22.06.2005 23:13

Dziękuję cromaniackiej rodzince za wspaniały wieczór przy piwku i hrvatskiej muzie. Trochę mi was brakowało ....ale...może kiedyś....
będzie nam dane znów razem pokołysać się w tych rytmach do samego rana?????
a to ja
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4755
Dołączył(a): 18.07.2003

Nieprzeczytany postnapisał(a) a to ja » 22.06.2005 23:13

Co zrobicie z tak miło rozpoczętym wieczorem?
Ja ? - chyba wiem :wink: :D
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i .. dobrej nocy życzę.
zawodowiec
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3461
Dołączył(a): 17.01.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) zawodowiec » 22.06.2005 23:14

conewka napisał(a):ZAWODOWIEC.... piękne dziękuję za info i za zaproszenie wszystkich na imprezę :)
Laku noc !!!

Ne ma problema, drago mi je :D laku laku!
volumen
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2224
Dołączył(a): 21.05.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) volumen » 23.06.2005 08:22

Noc świętojańska tuż, tuż, więc coś w "klimatach" :)
Wśród wielu teledysków do ściągnięcia jest: Bijelo dugme - Djurdjevdan. Ściągamy go (trzeba kliknąć na ikonkę z czerwoną strzałką w dół). Uwaga! "Waży" 39 MB.
VC4R
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 257
Dołączył(a): 26.03.2004
Miroslav Škoro "Svetinja"

Nieprzeczytany postnapisał(a) VC4R » 04.07.2005 17:29

Miroslav Škoro "Svetinja"
Uvod, Vrime, Plati pice, Heroji ne placu, Moja vilo, Sedam grijeha, Golubica, Nemoj me zaboravit, Svetinja, Rastanak, Vrime[instrumental], Hag.
Wyd.Croatia Records 2005
Już jest.Siódmy z rzędu studyjny album MŠ nazywa się "Svetinja" od piosenki,która zwyciężyła na tegorocznym HRF w Trogirze.
Zaczyna się od wstępu ["Uvod"],solówki akustycznej gitary w stylu hiszpańskim z efektem "starego vinyla" w tle,by płynnie przejśc do "Vrime", nostalgicznej ballady,bardzo w "Škoro'wskim stylu".Gościnnie pomaga mu Klapa Nostalgija."Plati pice", rytmiczne, mocne ,z tymi pięknymi żeńskimi chórkami jak u MPT.A potem "Heroji...",ale w jakiej aranżacji!...znający ten utwór będą zapewne zaskoczeni.Na "Moja vilo", pięknej ,sentymentalnej...usłyszeć możemy na skrzypcach Ivanę Emily, córkę Škoro, i chórki nieco w stylu Clannad.Prawie rockowe "Sedam grijeha" i trochę funky "Golubica" pozostawiają nieco niedosytu, ale zaraz potem jest "Nemoj..." w niezmienionej wersji, i robi się pięknie.Tym bardziej, iż następna jest "Svetinja" a na gitarze gra Marijan Brkić - Brk z Parnog Valjka.Lekko się wyciszamy przy spokojnym "Rastanak" z paryskim akordeonem w solówkach i instrumentalnej [klasyczna gitara] wersji "Vrime".A na koniec "Hag", czysta ,tamburaska fraza.Jakby Škoro chciał zaznaczyć wyraźnie ,gdzie są jego korzenie.
I już koniec...
Raz więc jeszcze, od poczatku.
Maciej
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2470
Dołączył(a): 20.03.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) Maciej » 08.07.2005 11:35

ooo widzę że ekipa pozytywnie zakręconych się nieźle tu bawiła pamiętnego czerwcowego wieczoru :wink: a ja w Hrvatskiej się zastanwiałem czemu w każdej gazecie widze gębę Bregowica :twisted: Znowu go lubią myślę ? nie możliwe, a jednak. Przez kilka dni Bielo Dugme nie schodziło z okladek a w Narodnim i HRT grali to często. No cóż moje uczucia są nieco rozdarte bo bardzo nie lubię Bregovica ale nie w sensie muzyczynym. Stare Bielo Dugme jest całkiem calkiem. Przede wszyskim ten głos Alena :hearts: Jego wykonanie Ruzicy na jakimś koncercie mam zakodowane w mózgu, więc odtwarzam sobie raz poraz :wink:
No a a propos środków na celullitis nic w sklepach nie widziałem. Mozliwości są dwie albo wykupili albo nie szukałem ...tylko jedna prawdziwa :twisted:
pozdrav
PS jeszcze ciekawostka muzyczna, podczas jazdy autkiem i słuchania bodaj HRT2 tzw. szcęka mi spadła gdy usłyszałem kawałek Kukiza z płyty Yugoton 8O Po pierwszych taktach byłem pewien że to oryginał a tu się nagle pan Paweł odzywa. Krótko mówiąc oni też nasze płyty ściągają :D
Stefek
Croentuzjasta
Posty: 212
Dołączył(a): 22.07.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Stefek » 08.07.2005 11:44

Maciej napisał(a):PS jeszcze ciekawostka muzyczna, podczas jazdy autkiem i słuchania bodaj HRT2 tzw. szcęka mi spadła gdy usłyszałem kawałek Kukiza z płyty Yugoton 8O Po pierwszych taktach byłem pewien że to oryginał a tu się nagle pan Paweł odzywa. Krótko mówiąc oni też nasze płyty ściągają :D


Też by mi szczęka opadła 8O
A mają Kayah&Bregowic?? :lol:
krassus
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 176
Dołączył(a): 20.01.2004
Re: Miroslav Škoro "Svetinja"

Nieprzeczytany postnapisał(a) krassus » 18.07.2005 21:40

VC4R napisał(a):Miroslav Škoro "Svetinja" (... ) I już koniec...
Raz więc jeszcze, od poczatku.


Dzisiaj dopiero dane mi było po raz pierwszy posłuchać nowego albumu Skoro. Świetna muzyka, w fantastycznych aranżacjach, wymowne teksty. Cóż - jestem zachwycony. Jest dostojnie, jest pięknie, jest nostalgicznie, jest "politycznie". Gdy słyszę Rastanak, a potem instrumentalne Vrime (jest niczym koda) robi się bardzo smutno. Ale zaraz potem jest jeszcze Hag.

(...)
Hag je naša posljednja šansa
ma kak'i Munchen, Bec ili Prag
spremi se narode jer diližansa
krece što vozi sve nas za Hag
volumen
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2224
Dołączył(a): 21.05.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) volumen » 22.07.2005 16:41

Miłośnicy Thompsona... Krótko i na temat - daty najbliższych koncertów:

NOVALJA - 01.08.2005.
CRIKVENICA - 02.08.2005.
MAKARSKA - 10.08.2005.
POSUŠJE - 15.08.2005.


Obrazek
Maciej
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2470
Dołączył(a): 20.03.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) Maciej » 22.07.2005 16:52

Kuuufa mać !!!!!!!!!! :evil: :evil: :evil: teraz to koncertuje a jak ja chcialem się załapać na koncert to się bujał po Australiach i innych wakacjach :(
volumen
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2224
Dołączył(a): 21.05.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) volumen » 22.07.2005 21:36

Mały, acz bardzo ważny aneks do informacji o koncertach Thompsona. Źródłem informacji była Madzia, znana też jako Madziaw, prywatnie, żona Bruna, zwanego też... Bruno. Madzia znalazła to info w necie i przekazała dalej.
Hvala lijepa Madzia :D
conewka
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 338
Dołączył(a): 23.02.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) conewka » 04.09.2005 19:07

Kilka słów wstępu :)
Pomimo ogromnej ostatnio popularności znakomitych seriali, zdecydowałam się na kinową wersję długometrażową, wszak opisuję tylko jeden dzień.
Materiały wykorzystane w poniższej relacji pochodzą z zasobów Madzi i Bruna oraz moich i Jorika.




MOJA OSOBISTA RELACJA Z KONCERTU THOMPSONA
Posusje 15.08.2005.

Pożegnanie z B... choć ona twierdzi, że to nie jest pożegnanie. Jednak jest, na jakiś czas.

Wyjeżdżamy, w Splicie burzy już prawie nie było, na trasie w okolicach twierdzy Kliś zaczyna tak lać, że redukujemy prędkość do 20 km na godzinę. Prawie stoimy. Wyciągam kamerę. Ściana deszczu... Widoczność zerowa. Przez walkie-talkie, konsultujemy się z Brunem, zapada decyzja, powoli ale do przodu, szkoda czasu, może za kilka kilometrów będzie lepiej.

Droga do Bośni, Trilj, Imotski, granica z Bośnią i Hercegoviną, cały czas leje, burza, pioruny... cholera jak w takich warunkach iść na koncert - na odkrytym stadionie!... po drodze gdzieś gubimy samochód Bruna. Bośnia wita nas 14 stopniami ciepła, deszczem, nic nie zwiastuje święta jakie ma się tu dzisiaj odbyć. Zatrzymujemy się na stacji benzynowej przed Posusje, czekamy na resztę.

Na drzwiach budynku stacji, ręcznie napisane na kartce ogłoszenie "Tu prodaje se ulaznicu za koncertu Thompsona", wchodzę, właśnie jakieś pacholę kupuje dwie wejściówki, z niepokojem spoglądam na bloczek, jeszcze kilka jest.

Nie mamy miejscowej waluty, pytam czy można płacić w euro, "Ne ma problema" słyszę w odpowiedzi. Upewniamy się jeszcze, czy dla pięcioletnich dzieci też trzeba kupić bilet, Pan się tylko uśmiecha i przecząco kręci głową.

Dwie wejściówki 15,5 euro!!!! Trzymam je w ręku. Po jednej stronie zdjęcie Thompsona z hologramem, na odwrocie lista sponsorów z browarem "Ożujsko" na czele. Już wiem, że było warto, "bez" tę burzę, "bez" te zajeżdżające drogę samochody, dojechać na ten koniec świata... mamy bilety, jest dobrze.

Skręcamy do miasta, przy drodze mijamy ogromny plakat Thompsona. No, musimy mieć to zdjęcie :) zimno jak cholera, przestało na chwilę padać, my jeszcze w odzieży letniej, ale co tam, wysiadamy z samochodów, pospiesznie szukając ciepłych bluz, stajemy pod plakatem, przedzierając się przez osty. Dwa tygodnie później dostanę jeden z tych "kultowych ostów" od Bruna, wracając nazrywał ich cały wiecheć.

Obrazek
Obrazek

Jest, jest Posusje, jest koncert, mamy bilety... "sve je ok". Plan jest prosty, trzeba znaleźć stadion, a następnie jak najbliżej nocleg, na koncert chcielibyśmy pójść pieszo, a że towarzyszą nam nasze dwie pięciolatki [ Vera i Nika], dobrze by było, aby ten spacerek nie był zbyt długi.

Dziwne to miasteczko, powoli przejeżdżamy, gdzieś kątem oka zauważam coś na kształt stadionu, skręcamy.... to faktycznie jest "TEN" stadion, montują scenę, robimy kilka zdjęć.
Obrazek

Zaczyna znowu padać.... niebo równo zachmurzone, ale humory dopisują, teraz tylko jakieś spanie znaleźć, zjeść coś ciepłego i ...
Obrazek
Od Bożenki wiedzieliśmy, że z noclegiem może być ciężko, pierwsza knajpa zamknięta, w drugiej jakaś sympatyczna, acz mało kumająca panienka, mówi nam, że w mieście jest hotel. Trochę się krzywimy, chyba zrozumiała. Rysuje "cośnakształtmapki" do jedynego motelu, mieszczącego się przy stacji benzynowej. Na hasło "apartman, sobe" odpowiada z szerokim uśmiechem "Ne, Ne, Ne". Dziękujemy jej i jedziemy go poszukać. Na miejscu okazało się, iż w mieście gdzie są w sumie może trzy stacje benzynowe, pomyliła nazwę tej z motelem. Zamiast "Jim Benz" napisała "Di Benz" :) ale znaleźliśmy :)

Deszcz leje cały czas, nie wygląda to dobrze, motel stoi. Oglądamy pokoje... miniatura to jest dużo powiedziane, szukamy odpowiedzialnej osoby, Ivanka [barmanka z motelowego baru] mówi, że na stacji benzynowej jest facet... rozmowa i targowanie mało efektywne 30 euro za dwuosobowy pokój [o dziewczynkach nie wspominamy :)))) w końcu śpią z nami w jednym łóżku] , krótka wymiana zdań, bierzemy, szkoda czasu na poszukiwania, w końcu to tylko jedna noc.

W pokojach tylko łóżko, szafeczka przy łóżku, szafa i maleńka łazienka. Nawet się nie wypakowujemy, jedziemy na obiad.
Obrazek
W miarę cywilizowana knajpa, podchodzi kelner (w tym czasie Madzia z dziewczynkami poszła do toalety), składamy zamówienie u kelnera, najpierw my [ja i Jorik, Vera w toalecie:)], pizza i talerz mięs dla dwojga, do tego 2 piwa, soczek dla Very i zupa, kelner zapisał... kolej na Bruna... i tu zaczęły się przysłowiowe "schody"... Bruno ordynuje drugą pizzę i "mięso mieszane" ... kelner nie kuma, liczy osoby, przy stole siedzę ja, Jorik i Bruno... Myślę jak kelner - na cholerę im druga pizza i mieszane mięso... i jeszcze dwa piwa... Pan "gupnie"...Powtarzamy jeszcze raz, i nic. Trochę to trwało, zanim przyjął zamówienie dla sześciu osób składane przez trzy osoby :) ale to nie był koniec... jeszcze dwa razy przychodził się upewniać, czy dobrze zrozumiał.
Obrazek
Jemy, wciąż nerwowo spoglądając w okno... może być zimno, tylko niech nie pada! Powoli przestaje... wychodzi nieśmiałe słoneczko, ale i tak nie wierzymy, podejrzliwie patrzymy w niebo, sprawdzamy skąd wieje wiatr, w którą stronę przepcha te czarne burzowe chmury.

Najedzeni jedziemy do motelu, zainstalować się i "wyrychtować" na wieczór. W międzyczasie obserwujemy jak się bawią Posusjanie, otóż całe popołudnie jeździli samochodami dookoła miasta, w/w stacja służyła im do bezkolizyjnej nawrotki :) chwilami cztery samochody naraz, jednym rządkiem zawracały, wraz z symbolicznym "trąbnięciem" klaksonem.

Koszulki od Bruna... :) czarne dla dużych, białe dla dziewczynek, z przodu logo Thompsona i slogan "Za dom spremni", z tyłu logo Thompsona i napis POLSKA :) Potem się dowiemy... że na Posusjanach robiło to wrażenie.
Obrazek
Obrazek
Jeszcze w motelu robimy sesję zdjęciową, na szybko opróżniamy we czwórkę jedną "żołądkową", do plecaka Bruna pakujemy kurtki przeciwdeszczowe, Karlovaćko, kocyk do siedzenia dla dziewczynek, oprócz tego mamy cztery aparaty i dwie kamery poupychane po torebkach... idziemy :) A jeszcze jeden mały wtręcik, taki z typu "pikanteria"... wychodzimy, i nagle Bruno zapytał takim twierdzącym tonem głosu: "Bilety macie????"...upsssssssssssss nie miałam... zostałyby w motelu. Dzięki Bruno :)

Spacer przez Posusje... tego dnia było wielkie święto katolickie [jak w Polsce] 15 sierpnia "Velika Gospa". Zamknięte dla ruchu samochodowego centrum miasteczka, stragany, odpust, imprezy i koncert Thompsona.

Taki dzień w tym miasteczku zdarza się pewnie raz, dwa razy do roku.. totalny odlot :) wszędzie pełno ludzi.

Idziemy tak, ubrani w koszulki, dwie rodzinki z dziewczynkami... Ja z Verą z przodu narzucam tempo, chcę jak najszybciej być pod stadionem... po drodze wszyscy się na nas patrzą... komentują "Polska"... rozumieją, sympatyczne reakcje...Cieszymy się, że trafiliśmy na koncert w BiH... atmosfera jest zupełnie inna...Oni tym żyją... w 90% Chorwaci wcieleni do BiH... jest klimacik :) im bliżej celu tym pogoda gorsza, zaczyna wiać i popadywać... Przestanie tuż przed 21:00... na czas.
Obrazek
Obrazek
Dochodzimy pod stadion... Nic się nie dzieje... siadamy na skałkach z których widać murawę i trybuny... na niebie pokazuje się tęcza... "duga"... Czekamy... Jest pięknie, widzimy jak się instaluje najpierw perkusista, potem Tiho...:) Jorik go namierza aparatem, Bruno wrzeszczy "Tiho"!!! Tiho patrzy się na nas :)))))) i się uśmiecha :))))

Lekko odlatujemy... Jednak są ... koncert będzie... decydujemy się iść pod wejście.....
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Kompletna zmiana "klimatu", zaczyna nam się udzielać nastrój podniosłości... Słońce zaszło, jest ciemno, coraz więcej ludzi, większość z "narodnymi" gadżetami, stragan obok, małe zakupy... bramka wejściowa cały czas zamknięta.. ze stadionu słychać muzykę, przychodzą smsy z Polski :), to bardzo miłe, że jesteście z nami :) ... około 21:00 otwierają bramki, powoli zaczynamy się przepychać do wejścia. Ja pierwsza, w torebce mam aparat i kamerę, podaję bilety, jakaś miła Pani z ochrony, trzy razy mnie pyta czy mam kamerę, i patrzy w otwartą torebkę. Dobrze, że torebka ma czarne dno i jest ciemno... w innym przypadku pewnie zarekwirowałaby kamerę... pyta czwarty raz: "kamera ???" z lekka wkurzona odpowiadam najczystszą polszczyzną "nie rozumiem, jestem z Polski" popatrzyła, uśmiechnęła się i do ochroniarzy krzyknęła "Pusti, pusti", już drugi raz podczas tego pobytu stoję na płycie stadionu [dzień wcześniej udało nam się wejść na murawę Hajduka Split !!!], zaraz za mną wchodzi Jorik z Verą... czekamy na Bruna, Madzię i Nikolę. Bruno też ma kamerę, Jorik przez siatkę mu krzyknął, aby się nie przyznawał... Kamerę wnosi Madzia :) [To takie klasyczne :) wiadomo "baby" mniej podejrzanie wyglądają]. Wchodzą.

Jesteśmy :):))))))))))))))))

Cudowny moment... Teraz tylko czekamy na początek koncertu, co chwile nas ktoś zaczepia, i upewnia się czy faktycznie jesteśmy z Polski, cieszą się, uśmiechają.

Odklepuję na wasze smsy... coraz więcej ludzi ....
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Przed dziesiątą, wychodzi perkusista... potem reszta zespołu... i Marko !!!!

Zaczynają grać... Idziemy pod scenę, atmosfera przyjazna, nikt nie protestuje jak z dziećmi "na barana" zasłaniamy widok, wręcz przeciwnie rozstępują się i robią miejsce...

Samego koncertu nie potrafię opisać... Mamy film, mamy zdjęcia... Wszystko na ten temat :)))))))))))))))))))))))))

Co zagrali ???, kolejności już nie pomnę, ale to co pamiętam: "Dolazak Hrvata", "Ne varaj me", "Ivane Pawle II", "Radost s Visina", "Lijepa li si", "Prijatelji", "E, moj narode", "Pukni pusko", "Moj Ivane", "Reci brate moj", "Necu izdat ja", "Ljutu travu na ljutu ranu", "Iza devet sela", "Bojna Cavoglave", "Anica", "Zaustavi se vjetre", Marko w duecie z Tiho "Stari se" i "Sude mi", Tiho sam "Daleko je" i "Nasa prva noc"... Jeśli o czymś zapomniałam to przepraszam... sami rozumiecie :) a i jeszcze "Geni kameni" z udziałem ludowego zespołu !!!
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Z takich smaczków... "Zaustavi se vjetre"... prześpiewali całość... Marko zszedł ze sceny, a zespół pojechał rockową wstawkę na jakieś 5 minut... niestety kończyła mi się kaseta i bateria od kamery... więc nie zrejestrowałam wszystkiego, ale było piękne :)

Tak dla wyjaśnienia, na zmianę z Jorikiem, trzymaliśmy Verę na barana, robiąc jednocześnie zdjęcia, kręcąc, i bawiąc się na maksa. Jak kręciłam "Vjetar" ręce ze zmęczenia już tak mi się trzęsły, że zbliżenia wyszły fatalnie, choć z drugiej strony oddaje to nastrój w jakim byliśmy... :) I tak jeszcze przez dwa dni po koncercie bolały mnie wszystkie mięśnie, zwłaszcza karku, po skakaniu z 20 kilogramowym obciążeniem [Vera, Vera... Vera, Vera... Vera "zna" :)]

Ostatni utwór... drugi raz "Lijepa li si"... zaczynają grać, nie śpiewają... śpiewa cały stadion:)
Obrazek
Obrazek

Pod koniec wchodzi vocal Marko... i niestety, to już koniec, bisów nie było. Jeszcze tylko grupa "ustaszowskich zakapiorów" śpiewa swoje "pjesme", zresztą cały czas patrzą na nas z podziwem, pokazują na Verę i Nikolę, i prezentują na wytatuowanych rękach gęsią skórkę, z wrażenia ... jakie na nich robimy...
Obrazek

Przypominam sobie, co mi Vaald powiedział... "postarajcie się zrobić sobie zdjęcie z Marko, to może się udać" !!!

Zbieram grupę, idziemy na tył sceny... A tam pusto... przechodzimy powoli, mija mnie gitarzysta z gitarą, łapiemy kontakt wzrokowy, idzie z jednym z "zakapiorów". Bruno mnie pyta, czy to nie ktoś z zespołu, odpowiadam, że tak... podbiega do niego, zaczyna gadać, wszyscy podchodzimy... paplamy jedno przez drugie... uśmiecha się i każe nam iść za sobą.

Wychodzimy ze stadionu... maleńki domek, grupa ludzi stłoczonych przed wejściem, ochrona !!!!, idziemy za gitarzystą, wchodzimy po kolei, przy trzeciej osobie ochroniarz wykonał lekki ruch, jakby chciał nas zatrzymać, jeden gest gitarzysty wystarczył... jesteśmy w środku... od Marko i zespołu dzielą nas tylko jedne drzwi... jeszcze żadnych innych fanów nie wpuszczono... jesteśmy sami.
Obrazek

Nagle drzwi się otworzyły, widzimy Tiho... ja jestem w szoku, Bruno go woła, wychodzi do nas, jest bardzo kontaktowy, jeszcze raz mówimy "że jesteśmy z Polski, ze chcemy sobie zrobić zdjęcie z Marko"... zaprasza nas do środka...

Po huku koncertu, te przyciszone rozmowy w tym pokoju, tworzą podniosłą atmosferę... wszyscy są bardzo mili, przyjaźni... zdjęcia mówią wszystko... Jorik daje aparat jakiemuś facetowi, a ten pstryka...
Obrazek
Obrazek

Potem oni robią nam zdjęcie... bierzemy autografy, dajemy Marko polską flagę, razem z Tiho pozują nam do zdjęcia trzymając naszą biało-czerwoną.
Obrazek
Obrazek

Nie wiem ile czasu tam byliśmy, to nie ważne, powoli zaczynamy się zbierać do wyjścia, nie chcemy nadużywać uprzejmości, weszliśmy jako pierwsi, za drzwiami czekają jeszcze tłumy chętnych, po wyjściu spotykamy naszych "kumpli zakapiorów", ostatnie fotki i żegnamy się.

Jorik leci jeszcze na stadion po szklaneczki piwa... Strasznie nam się chce pić... Mała awaria, Brunowi z plecaka wypada kamera, chyba się zepsuła... Buuuu.
Obrazek

Powoli spacerkiem wracamy przez Posusje do motelu. Chciałabym opisać stan w jakim byliśmy... ale nie wiem czy potrafię, coś pomiędzy euforią, zadowoleniem, zachwytem, spełnieniem marzeń i lekkim zmęczeniem. Nie do końca jeszcze rozumiemy, co się wydarzyło... w całym mieście trwa "impreza", mnóstwo ludzi w knajpkach na ulicach, wszędzie zabawa, skojarzyło mi się z karnawałem w Nowym Orleanie.

[Pisałam tę relację około 18 sierpnia... jeszcze nie wiedziałam... co potem stanie się w N.O.]

Tak mniej więcej w połowie drogi, skończyło się "Ożujsko" w szklaneczkach... jak raz na zawołanie stoi budka a w niej nikogo tylko kranik do "toćenego", chwilę czekamy, nikt nie chce nas obsłużyć, Jorik nie wyrabia, sam zaczyna napełniać szklaneczki, mamy już co pić, chcielibyśmy jeszcze zapłacić, ale nikt od nas pieniędzy nie chce... w końcu zjawia się znudzona kelnerka, nalewa trzecią szklankę i kasuje nas z napiwkiem :)
Obrazek

Dochodzimy do motelu, dzieciaki szybko do łóżek, zasypiają jak dwa aniołki, my na taras. Zrzucamy zdjęcia do laptopów, wypijamy drugą żołądkową, jemy chleb ze smalcem i skwarkami, niezły zestaw !!!... Oglądamy zdjęcia... cały czas nie wierząc, że nam się udało, być na koncercie, spotkać się z Marko... :). Około 3 w nocy, absolutnie zmęczeni decydujemy się iść spać... zasypiam od razu :)


OD AUTORKI :)
Specjalne podziękowania dla wszystkich, którzy .... wiecie?... wiecie :)
Jeszcze raz wam dziękuję za: muzykę Thompsona :), tłumaczenia z croackiego na niemiecki :), wizję zielonej trawki pod stadionem :), smsy:)
"nauki programowe" :), "Split w jeden dzień" :), wsparcie duchowe i wszelaką pomoc. Hvala !!!
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Rozmowy o turystyce i nie tylko

cron
MLOPC - edycja 2005 - strona 7
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone