Może niezbyt dyplomatycznie się wyraziłem...
Należało raczej napisać, że mi opcja AI nie odpowiada.
Według mnie, all inclusive stanowczo za bardzo "wiąże" z hotelem. Oczywiście można nie przejmować się faktem, iż w hotelu masz wszystko opłacone i mimo tego chodzić na lody, kawę czy piwo codziennie do innej knajpki, ale...
Krótko mówiąc najczęściej kończy się to kolejną wizytą w barze hotelowym
W 2008 spędziliśmy wakacje w hotelu Lafodia na wyspie Lopud. Był to hotel z opcją all inclusive. Wybraliśmy wersję "light" (bez lunchu). Zresztą ten lunch w środku dnia to też, według mnie, minus. Obaj z synem codziennie pływamy średnio po dwie godziny i lubimy naprawdę dużo zjeść, a jednak w Chorwacji zupełnie wystarcza nam obfite śniadanie, duuuża obiadokolacja oraz owoce, kawa i jakieś lody gdzieś pośrodku. Poza tym najzwyczajniej w świecie nie chciałoby mi się przerywać "lenistwa plażowego", ubierać jakieś bardziej "cywilizowane" ciuchy i grzecznie wędrować do hotelowej restauracji na posiłek (kawę i lody konsumujemy w szortach w beach barze w przerwie między kąpielami
).
Wróćmy do 2008. Przyjechaliśmy do hotelu po godzinie 16. Rozgościliśmy się w pokoju i zeszliśmy do baru ugasić pragnienie. I tutaj mały szok: w barze istny młyn - wszystkie miejsca zajęte, mnóstwo biegających, wrzeszczących i rozlewających napoje dzieciaków
. Krótko mówiąc: sielanka po długiej podróży
Podobnie było codziennie w porach przedpołudniowych ciasteczek i popołudniowych snacków. O wieczorach już nie wspomnę. Na miejsce trzeba było polować, albo przyjść z dużym wyprzedzeniem. Bar był zawsze pełny. Trudno się dziwić - w końcu lali "za darmo". Wieczorami w barze odbywały się występy "na żywo". Wtedy najczęściej udawało nam się upolować ostatni stolik na końcu hotelowego lobby. Wrażenia z występu można było skomentować jak w tym filmie: "Nic nie widziałem, nic nie słyszałem"
Niestety, ślady all incusive widać było również na plaży, głównie (o zgrozo!) pod wodą. Na dnie leżało sporo plastikowych kubków używanych w automatach z kawą i innymi napojami.
I teraz najważniejsze. Bo wygląda to wszystko jak zrzędzenia malkontenta chcącego uzyskać odszkodowanie od jakiegoś biura podróży
Wakacje w 2008 uważamy za bardzo udane! Do tłoku i innych niedogodności przyzwyczailiśmy się już trzeciego dnia
Hotel był super, obsługa przemiła, a pogoda i cała reszta jak zwykle w Chorwacji
Niemniej jednak w 2009 i w 2010 wybraliśmy już hotele z opcją HB.
Było super i dodatkowo nie musieliśmy się do niczego przyzwyczajać
Pozdrawiam i życzę udanych wyborów i świetnych wakacji