eee...
wszyscy tak tajemniczo piszą!
a Emil zapytał konkretnie..
My od kilku lat mieścimy się w ok. 1000-1200 euro (na więcej nas nie stać.. he he.. )
3 tygodnie, czasem 20 dni
średnio ok. 4000-5000 km.
Dzięki temu że nie rezerwujemy i lubimy raczej odludne miejsca, to noclegi wychodzą nam relatywnie (w porównaniu z opisami z forum) tanio
Sporą część jedzonka mamy ze sobą. Podyktowane to jest (poza ekonomią) praktycznymi względami, bo jakoś wolimy wrzucić zawartość weków do gara, do tego ryż lub makaron, co zajmuje nam nie więcej niż 40 minut, a potem długa poobiednia sjesta. Gdy korzystamy z knajpy zajmuje nam to zazwyczaj od minimum 1,5 godz. (na szybkiego) do 3 godzin. I jakoś to nas nie cieszy.. No, ale każdy lubi inaczej.
Aha. Na alkohol nam "idzie" b. mało, bo nie przepadamy. 1 piwko w porywach 2.
Za to mnóstwo lodów, owoców, coca-coli itp.
Z wypożyczalni nie korzystamy, bo tam gdzie lubimy się zamelinować zazwyczaj nawet blisko takowych nie ma..
Zabytki lubimy oglądać "w locie", bo nas ciutkę nużą. My jeździmy wylegiwać się w słoneczku, leniuchować na plaży, taplać się w cieplutkiej wodzie Adriatyku. Zabytków mamy pod dostatkiem we własnym mieście.
Wiadomo, że Dubrownik czy inny równie piękne miejsce musi być "zaliczone" i tu kasy nie żałujemy, ale to jest 1 lub w porywach 2 wypady w ciągu 3 tygodni!
Więc nasz ulubiony styl wakacji pozwala nam na wiele "uciech" (w naszym rozumieniu) za niewielką relatywnie kasę.
Aha.. I jeszcze w tej kasie mieścimy się zazwyczaj z kilkudniowym pobytem (po drodze) na węgierskich basenach termalnych.
No, nie wstydźcie się. Napiszcie plus minus w jakiej kasie wy się mieścicie.
Niech wam trochę pozazdroszczę..
Adam66 napisał(a):Ale jak odpowiedzieć na takie pytanie, jak większość bierze ze sobą kartę?
To znaczy chcesz powiedzieć, że idziesz do "ściany" i "ściana daje"?
Tak zawsze mówił mój synek, gdy mu mówiłem, że nie możemy czegoś tam kupić, bo już nie mam pieniążków...
Szczęśliwcy!
Też bym tak chciał... nie zwracać uwagi na to ile mi "schodzi" z konta.. ech.. pomarzyć...