Katerina napisał(a):Wszystkie fiszpikniki, w których uczestniczyłam rozpoczynały się od poczęstunku alkoholem - rakija o 7 rano, potem wino .
Oczywiście, nikt na siłę nam do gardeł nie wlewał, ale tak to wygląda. Opisywałam kiedyś jak nam się pewna Japonka wstawiła podczas rejsu wokół Visu i usiadła na bukszprycie i chciała głaskać delfiny
Załoga nie reagowała
To ja miałam szczęście do fishpikników. Byłam wprawdzie tylko na dwóch, ale na żadnym z nich nie było za dużo ludzi ( na drugim łódź była wręcz pusta), nie było pijanych osób, ba - nie było nawet muzyki ale przyznam, że specjalnie szukałam takich spokojniejszych łajb, wcześniej obserwowaliśmy sobie, jak wygląda taki rejs na danej łódce, dopiero potem decydowaliśmy, którą wybrać.