Norwegia i Słowenia za nami...pora na chorwacką część...17.08.2015Jakiś deszcz nas spotkał na trasie,
Istria na przywitanie nas nie powala ale raczej nie oczekiwaliśmy takich widoków jak na wyspach czy w Dalmacji...
Znajdujemy nasz kemping, czekamy chwilkę i jak to w Chorwacji za chwilę chmury się oddalają i wychodzi słońce. Spragnieni już trochę wody i słońca uciekamy na plażę.
Od razu uprzedzam, że z części chorwackiej będzie mało poszukiwań plaż, właściwie wcale...głównie dlatego, że nie za piękne, dwa że nie brałam aparatu z sobą na czas plażowania a trzy że szanowaliśmy charakter kempingu i pobliskich mu plaż
.
Ale nie żeby nie było że nic to nasza kempingowa plaża...nie w naszym stylu ale całościowo kompleks nam podpasował i leżaki były zawsze wolne..za darmo...korzystaliśmy więc do woli.
Jako, że wyjazd był podyktowany chęcią spędzenia czasu tylko we dwoje ale tak nieco bliżej odległościowo od domu niż zwykle docieraliśmy w Cro, padło na Istrię...
mieliśmy zaplanowane tu kilka dni, głównie łażenie po miasteczkach, bez ciśnienia, bez dostosowywania się do dzieci chociaż to nam całkiem wychodzi z radością dla wszystkich stron
...miało być na luzie i było
Plaże na Istrii są raczej mało ciekawe więc korzystaliśmy z uroków kempingu, baseny, w miarę ok plaże, spacerowe wzgórza itd.
Kolacje wieczorami kiedy dzieci już raczej kładą się spać, biesiadowanie przed namiotem przy świeczkach i romantycznej lampce...jak za dawnych czasów:).
Stąd plażowe zdjęcia w małym stopniu, w nieco większym miasteczkowe klimaty a to muszę przyznać całkiem nam się podobało w tej części Chorwacji.
Nie dlatego że lepsze niż wyspy...nie..po prostu spodziewaliśmy się mniej uroku po tej części Cro.
takie pozytywne zaskoczenie
Wieczorem idziemy na kolację, ten luz bez dzieci nam bardzo pasował...wino do kolacji, rozmowy do późna...spacery przy ksieżycu, docenia się to gdy jest tak dawkowane:)
18.08.2015Poranek wita nas piękną pogodą, zjadamy kempingowe śniadanko i uderzamy w kierunku
Rovinj.Zdecydowanie inaczej wygląda wyjazd w sezonie niż poza...jestem nieco tym odurzeni ale powoli powoli przestawiamy się na inny, tłumny tryb:)
Parkujemy blisko centrum, niestety na płatnym parkingu (uroki sezonu).
W pierwszej kolejności szukamy karty internetowej, gdy już mamy to małe przekąski z piekarni i ruszamy na spacer po uliczkach Rovinj.
Faktycznie wyróżnia się na Istrii, jest bardzo kolorowe, urocze, trochę tłumne ale jak się dobrze człowiek zagłębi w boczne uliczki to nie jest tak źle...
Ta knajpka nam wpadła w oko, wróciliśmy tam innym razem na kolację…
Szlajamy się uliczkami, miejscami łapiemy cień bo jest naprawdę gorąco
i taka sytuacja
Idziemy w kierunku
kościoła Sv Eufemii.Na targu kolorowo także…I niezwykle urocze stoliki
Aaaa zepsuł się nam czajnik…taki mały turystyczny…szukaliśmy w sklepach grzałki ale nie ma…nic to…kawa w knajpce, kolacja w restauracji i jakoś przeżyjemy:)
Powrót na plażę i wieczór nad morzem. Jest cudnie...