napisał(a) Joker_28 » 06.06.2005 12:29
Smakowity temat
Ja będąc na początku września sporo się tych rozkoszy nakosztowałem.
Prosto z drzewa dla mnie są O.K., jednak najbardziej smakowały mi na Hvarze częściowo ususzone. Gospodarze po zerwaniu wykładają je do słońca na płaskich dachach. Raj dla os - i dla mnie
Figi, figi - świeżutkie, cieplutkie
"prosto z pieca" MNIAM
Wracając do Polski wzięliśmy sporo świeżych fig do bagażnika na wierzch.
Najwięcej zabawy mieliśmy już prawie w Polsce, na granicy słowacko-polskiej, gdzieś na malutkim przejściu blisko ustronia. Celnik chyba z rozpaczliwych nudów, zaczął podejrzewać, że to jakieś owoce szatańskie
z opium, marychą i czymś tam jeszcze
Kilka dobrych minut skonfundowany sprawdzał te figi, także organoleptycznie, dobrze że nie zarekwirował
Kilka godzin później rodzinka zajadała się "czymś" prosto z Chorwacji