napisał(a) dangol » 03.07.2017 16:08
Lidia K napisał(a): longtom napisał(a):Goryczki fajne, dziewięćsiły też robiły wrażenie, ale przebojem dnia były jednak fiołki alpejskie.
Szkoda tylko, że ciemnawo już było jak je znaleźliśmy.
pzdr
To mnie zdziwiłeś, nie jest to rzadki górski kwiatek. Można go spotkać niemal wszędzie w górach i nie tylko, dlatego dla mnie najcenniejszą Waszą kwiatową zdobyczą jest szarotka. Raz jedyny natrafiliśmy na szarotkę.
Zgadzam się z Małgosią, no bo na cyklameny trafiłam kilkukrotnie
(tyle, że za każdym razem były sporo mniejsze, od tych jakie w kwiaciarni można kupić w doniczce) , a na szarotkę
ani razu. Najbardziej urzekły mnie oczywiście
za pierwszym razem (w Mykenach), a na największą ilość trafiłam w kanionie Matka.
A tak przy okazji, wg botaników nazwa fiołek alpejski tak naprawdę dotyczy
innych kwiatków, natomiast to co my nazywamy alpejskim fiołkiem, to cyklamen perski. Osobiście, wolę jednak tę „fałszywą” nazwę