Fertő, Fertőszéplak, Fertőszentmiklós i Alpy.

napisał(a) **longtom** » 08.02.2017 14:12

kmichal napisał(a):... w takich warunkach to można się rozkoszować okolicą ... ...
Pozdrawiam.

I podskubywać austriackie winogronka.

pzdr

napisał(a) **longtom** » 10.02.2017 17:22

Jadąc między winnicami dotarliśmy w okolice jeziora Lange Lacke. Jezioro jest płytkie a leżące nieopodal bajora, latem, wysychają całkiem. Dno pokryte jest warstwą kredy jeziornej. Wygląda to jakby było pokryte śniegiem.
Zresztą popatrzcie sami.

cdn

napisał(a) **kmichal** » 12.02.2017 20:57

longtom napisał(a):Jadąc między winnicami dotarliśmy w okolice jeziora Lange Lacke. Jezioro jest płytkie a leżące nieopodal bajora, latem, wysychają całkiem. Dno pokryte jest warstwą kredy jeziornej. Wygląda to jakby było pokryte śniegiem.

... o tej ciekawostce to nie słyszałem - wygląda interesująco ...

...

...
Pozdrawiam.

napisał(a) **longtom** » 13.02.2017 18:34

kmichal napisał(a): - wygląda interesująco ... ... ...

Nie Majorka, ale też fajnie.

pzdr

napisał(a) **longtom** » 14.02.2017 18:32

Troszkę zaszalałem przy wyschniętych bajorkach.

W końcu jednak dotarliśmy nad Lange Lacke.

Naokoło jeziora prowadzi oczywiście ścieżka rowerowa, ale jako, że przed nami było jeszcze sporo kilometrów, tę atrakcję sobie odpuściliśmy.

W płytkich wodach jeziora brodziło mnóstwo ptaków, głównie gęsi.

Na łąkach otaczających jezioro mieszkają susły. Tak w każdym razie było napisane na przydrożnym kamieniu. Niestety widzieliśmy żadnego.
Nawet z wieży obserwacyjnej.

Może miały poobiednią drzemkę :?:

W każdym razie my też udaliśmy się na austriacki obiadek. Nawet był smaczny, tyle tylko, że drzemki po nim nie przewidziano.

cdn

napisał(a) **kmichal** » 16.02.2017 20:14

longtom napisał(a):Troszkę zaszalałem przy wyschniętych bajorkach.

... od razu tam zaszalałem - po prostu trochę Cię poniosło ... :oczko_usmiech:

...
Pozdrawiam.

napisał(a) **longtom** » 20.02.2017 17:33

kmichal napisał(a):
longtom napisał(a):Troszkę zaszalałem przy wyschniętych bajorkach.

... od razu tam zaszalałem - po prostu trochę Cię poniosło ... ...
Pozdrawiam.

Troszkę

pzdr

napisał(a) **longtom** » 20.02.2017 17:57

Ciąg dalszy drogi prowadził wśród słonecznikowych pól.

I tak jadąc wśród słoneczników dojechaliśmy do Villa Pannonia.

Villa Pannonia to bynajmniej nie pojedynczy budynek tylko ponad 200hektarowa wioska wakacyjnych domków, po austriacku

"Feriendorf".

Wśród wielu atrakcji na terenie wioski są również stajnie z koniami do wynajęcia.

Mają tam nawet "barometr".

Wiele czasu tam nie spędziliśmy.

Zdecydowanie należało wracać.

cdn :wink:

napisał(a) **kmichal** » 20.02.2017 21:15

longtom napisał(a):Ciąg dalszy drogi prowadził wśród słonecznikowych pól.

... dziękuję - wiesz co lubię ... :oczko_usmiech:

...

longtom napisał(a):Wiele czasu tam nie spędziliśmy.

... ale piaszczystą plażę mają ... :wink:

...
Pozdrawiam.

napisał(a) **longtom** » 22.02.2017 15:49

kmichal napisał(a):... ale piaszczystą plażę mają ... ...

Nawieźli, to mają.

pzdr

napisał(a) **longtom** » 23.02.2017 16:53

No i tak pedałujemy,
wśród pól

i szklarni,

Aby powrócić do Pamhagen.

Miasteczko nadal jak wymarłe.

Chociaż nie, przejechał traktor

, z przyczepą pełną skrzynek z owocami czarnego bzu.
(po poznańsku hyćka

)

Na koniec, w nagrodę, jeszcze przejażdżka parkowymi alejkami przy pałacu Esterhazyh.

I meta

60km daliśmy radę, nasze PB ever :!:

cdn

napisał(a) **tony montana** » 23.02.2017 17:20

longtom napisał(a):Miasteczko nadal jak wymarłe.
IMG_1404.JPG

Przecież MEROL jedzie

longtom napisał(a):I meta
60km daliśmy radę, nasze PB ever

cdn

Gratulacje!

napisał(a) **Lidia K** » 24.02.2017 12:30

longtom napisał(a):I meta
60km daliśmy radę, nasze PB ever

cdn

Moje gratulacje!

Aż dech zapiera i coś od siedzenia boli.

Czy takie długie rowerowe wycieczki stały się Waszą codziennością i urozmaiceniem maratońskich treningów?

napisał(a) **longtom** » 25.02.2017 12:29

tony montana napisał(a):Gratulacje!

Nawet nie było najgorzej następnego dnia.

Lidia K napisał(a):Czy takie długie rowerowe wycieczki stały się Waszą codziennością i urozmaiceniem maratońskich treningów?

Na rowerach jeździmy tyle co zawsze, a może nawet trochę mniej :oops:

, tylko w letnio-jesienne weekendy. Jednak na nogach jest fajniej, choć zasięg jednak nie ten.

pzdr

napisał(a) **longtom** » 27.02.2017 17:15

Po wtorkowych, rowerowych szaleństwach, środa miała być lajtowa. Co nie znaczy, że miało być leniwie.
Dzień rozpoczęliśmy od zwiedzania samego Fertőszentmiklós.
Zaczęliśmy od kościoła. Nie wiedzieć czemu jest pod wezwaniem św. Mikołaja.

Kościół jest jakby dwudzielny.

Wygląda tak jakby do niewielkiego kościółka dobudowano później drugi zacznie większy.

Nawa "główna" części mniejszej

i części większej.

Plebania jest "pojedyncza"

.

cdn