Ferie 2010 Paryż czt Barcelona?

Hej
Mam zamiar w tym roku spedzic tydzien w jednym z tych 2 miejsc (poczatek lutego).. Jako że nie bylem nigdy ani w jednym ani w drugim prosze o kilka słów "za i przeciw". Co polecacie? co warte jest odwiedzenia? gdzie lepiej mozna spedzic ten weekend?

pozdrawiam

Kurzy napisał(a):Hej
Mam zamiar w tym roku spedzic tydzien w jednym z tych 2 miejsc (poczatek lutego).. Jako że nie bylem nigdy ani w jednym ani w drugim prosze o kilka słów "za i przeciw". Co polecacie? co warte jest odwiedzenia? gdzie lepiej mozna spedzic ten weekend?

pozdrawiam

Jeśli chodzi o zwiedzanie i krótki wypad to zdecydowanie Paryż.
Obowiązkowo:
1. Luwr
2. Muzeum d'Orsay
3. wzgórze Montmartre
4. Katedra Notre-Dame
5. cmentarz Pere Lachaise
i wiele innych miejsc szczerze polecam nie ma jak zwiedzić to wszystko osobiście.

To zależy od tego ile masz dni do zwiedzania, tak na prawdę.
Paryż jest super, ale jeżeli chcesz go poznać na tyle, aby powiedzieć, tak byłem w Paryżu i zwiedziłem go, przynajmniej to co konieczne. Aby tak powiedzieć na Paryż musisz mieć tydzień, tak tydzień i ani dnia mniej. Osobiście tydzień było dla mnie z żoną mało, ale już będziesz miał spore wyobrażenie o tym mieście.
Barcelona to konieczne 3 no może cztery dni. Byłem tam 3 razy, ale jeszcze wszystkiego nie zwiedziłem. Barcelona jest bardziej zwartym miastem, jedynie Park Gaudiego to trochę poza centrum, resztę da się oblecieć na nogach + metro. Pamiętaj o muzeach, np, Picassa, ale muzea to inna bajka, otwierane różnie, nieraz są rezerwacje.
Życzę powodzenia. Oba miasta to bajka, nogi bolą szczególnie w Paryżu.

Pozdrawiam, Grzegorz.

Grzegorz Ćwik napisał(a):(...)Barcelona jest bardziej zwartym miastem, jedynie Park Gaudiego to trochę poza centrum, resztę da się oblecieć na nogach + metro.

Do Parku również nie ma problemu z dojazdem.
Metro i jakieś 10-15minut spacerem i jesteś na miejscu
Przepiękne miejsce, polecam serdecznie!

dzieki serdeczne:)

Oczywiście chodziło mi o tydzień nie weekend..
Tak wstępnie to raczej chyba nastawiam sie na Barcelone bo przelot w miare tani (ok 300zł na os) i nocleg 6 dni za 1000 zł (4 os). Nie ma jakiś specjalnych luksusów ale pokoje wydają sie ok + sniadanko wliczone i internet Wi-Fi..

Te ceny to norma o tej porze roku, czy po prostu fart?

Moze ktoś zna ten hostel ?
http://www.reservations.bookhostels.com/langart/hosteldetails.php

Gdybym miała taki wybór jak ty, wybrałabym Paryż.

Paryż i Barcelonę znam z letniego pobytu.
Jak jest tam zimą? - na pewno inaczej, niż latem.
To oczywiste.

Zima nie sprzyja tak spacerom i zwiedzaniu "otwartych przestrzeni".
Można więc pomyśleć o "pogrzaniu się" w murach.
Muzea, zabytkowe kościoły, kawiarnie ... .
Metrem dotrzesz w wiele ciekawych zakątków miasta.

Barcelonę zostawiłabym na letni wyjazd.
Zwiedzanie plus korzystanie z uroków pobliskiego Costa Brava.

Życzę fajnego wypoczynku, czy tu, czy tam ...

Ja wybrałbym Barcelonę (może dlatego, że nie byłem ale).
W Paryżu byłem (latem)
Nie wiem czy zimowa aura stolicy Francji przypadłaby Ci do gustu. Może być szaro, buro, zimno, deszczowo...brrrr.
Raczej pojechałbym ładować akumulatory gdzieś gdzie jest cieplej.

Dwa lata temu byłam w Barcelonie właśnie w lutym. Nie było zimno, coś około 10 stopni, a nawet cieplej (temperatura nie przeszkodziła nam w taplaniu się wieczorem w morzu, z kubkiem Sangrii ).
Na zwiedzanie wystarczą 3-4 dni, my z racji tego, że pobyt był dwudniowy musieliśmy kilka rzeczy odpuścić, ale w najważniejszych miejscach byliśmy. Metro to błogosławieństwo, wszędzie da się dotrzeć szybko i w miarę tanio.
La Rambla nocą... trzeba to zobaczyć

Zdecydowanie Paryż

pozdrawiam

Jeżeli chodzi o Paryżewo,to proponuję Ci zwiedzenie pewnego miejsca o którym bardzo mało się mówi.Chodzi o katakumby.Jest to ogromna sieć korytarzy z których tylko część jest do zwiedzania,a w których w 18 wieku złożono ciała ludzi będących ofiarami epidemii bodajże dżumy.Wrażenie niesamowite.Stosy kości poukładane niejednokrotnie w różne"kompozycje".No i ilość tych kości poraża.Są to stosy ok.2metrów wysokości i nie do określenia wręcz kubaturze!!!Nie potrafię w tej chwili napisać gdzie owe miejsce jest dokładnie.Byłem tam 5 lat temu.Ale myślę,że wystarczy poszperać troszkę w internecie.
Pozdrav!!

Jeżeli chodzi o Barcelonę to na pewno warto zobaczyć cztery miejsca.
1-Park Gaudiego
2-najbardziej znaną tam ulicę le rambla.
3-oczywiście kolejne dzieło Gaudiego-Sagrada Familia
4-oraz fontanna na placu...chyba mountjuc...Ale nazwę placu mogłem już zapomnieć
Rambla niestety w lutym nie będzie tym czym jest latem,kiedy godzinami można przesiadywać w knajpkach rozstawionych w alei i sącząc sangrie przypatrywać się przechodniom oraz występom różnych grup,tancerzy czy komików,ale może znajdziesz tam coś ciekawego o tej porze roku...
Fontanna to wspaniały wieczorny pokaz strzelającej w górę wody w feerii kolorów,a wszystko w rytm utworów Bacha,Mozarta....O reszcie nie trzeba pisać,bo jest ogólnie znana.
A osobiście wybrałbym w lutym Barcelonę.Jednak dużo cieplej i słoneczniej niż w Paryżewie o tej porze roku.
Pozdrav

Dzieki serdeczne:)

Bilety juz zabookowane a spanie zaklepane:) Lecimy do Barcelony bo:
- taniej!
- cieplej
- dalej
- i nad morzem:)

Ps. Udalo nam sie zarezerwowac bilety w 2 strony za 261 zł (z wszelkimi oplatami) na osobe i nocleg za 225 zł (6dni / os)

pozdrawiam

Kurzy napisał(a):Dzieki serdeczne:)

Bilety juz zabookowane a spanie zaklepane:) Lecimy do Barcelony bo:
- taniej!
- cieplej
- dalej
- i nad morzem:)

Ps. Udalo nam sie zarezerwowac bilety w 2 strony za 261 zł (z wszelkimi oplatami) na osobe i nocleg za 225 zł (6dni / os)

pozdrawiam

Też bym tak zrobił
cieplej - a o to chyba przede wszystkim chodzi.

Też wybrałbym o tej porze roku Barcelonę, byłem na sylwestra w Paryżu i przeżyłem SZOK!!!! Pełno Arabów, murzynów i wszędzie pełno...kup... psich kup

Słyszałem od znajomych że Paryż jest taki piękny i dlatego zdecydowaliśmy sie własnie na niego a tutaj zastałem to:


dwa dni przed sylwesterem







jedynie co mi humor poprawiło to ten widok (na zdjęciu ja z żoneczką )




podobno Paryż jest piękny w lecie a nie zimą - poczekamy zobaczymy