napisał(a) a to ja » 21.07.2014 10:27
To był wyjazd w 2011r.
Miało być samo południe Istrii, ale namiary, które mieliśmy z netu, w realu się nie sprawdziły.
I wylądowaliśmy w Fažanie ...
Też się jej obawialiśmy, ale potem okazało się, że nie było czego.
Małe, sympatyczne miasteczko, z niewielką "starówką" i z deptakiem (plażą można dojść do pobliskiego Valbadon, i jeszcze dalej), knajpkami i piekarenkami otwartymi do późna w nocy.
Czy były grillowane kalmary - nie wiem, bo my nieowocomorzni
jesteśmy.
Do plaży mieliśmy blisko, a plaża ... ciągnęła się daleeeeko, więc było gdzie swobodnie rozłożyć ręczniki.
Popływać jeździliśmy też na cały dzień na Kamjeniak, a tam plaż ... do koloru, do wyboru, z różnymi rodzajami "przybrzeża"
.
Oj ... pojeździliśmy wtedy po półwyspie i przy okazji nawycieczkowaliśmy się, że hej!
P.s. wtedy po raz pierwszy byliśmy w HR bez znajomych. To był nasz 6 raz
(nasze dzieci miały 21, 15 i 6 lat)Mam nadzieję, że rozwiałam choć trochę Twoją beznadzieję?
Pozdraviam