Dochodzimy do pawilonu polskiego, z tego co pamiętam to przed tą wystawą krytykowano ideę polskiego pawilonu, że powstała ze skrzynek na owoce. Mi osobiście bardzo się podobała, całe polskie stoisko prezentowało się całkiem fajnie, było polskie jedzenie, występowali polscy artyści, wydaje mi się że wypadliśmy całkiem dobrze.
Zwiedzamy ostatnie pawilony
Powoli idziemy na parking i wracamy na kwaterę. Jesteśmy solidnie zmęczeni po całym dniu chodzenia. Wystawa było poświęcona żywności i jej produkcji, więc żadnych wielkich fajerwerków nie było. Do najlepszych pawilonów były długie kolejki, żeby do nich wejść trzeba by było poświęcić dużo czasu. Niestety jeden dzień to za mało żeby odwiedzić wszystkie stoiska, ale byliśmy zadowoleni że mimo wszystko udało nam się zobaczyć tyle ciekawych rzeczy.