Tak, tak, tak.
Jeszcze raz Afryka
Niby mówiłem iż nigdy więcej - ale...
Zawsze (od dzieciństwa) marzyłem by zobaczyć wykute kościółki w Lalibeli, oraz dziunie które noszą dekielki od słoików w ustach.
A że jako marzenia należy w miarę możliwości realizować to trza mi było jeszcze raz pofatygować się na czarny ląd - trudno.
Na dzień dobry nasza ekipa miała być mocarna - trzon - czyli tradycyjnie John, Adi (człowiek przewlekle chory ) no i moja marna osoba.
Wyjeżdżamy czwartego lutego.
Po dwóch tygodniach mają do nas dotrzeć pozostałe osoby - pięć sztuk - ale nie uprzedzajmy faktów.
Jedziemy...
Z Rybnika do Bogumina, tam czekamy na pociąg do Pragi
Z Pragi już samolocik, jako iż nienawidzę latać trzeba już odpowiednio wcześnie zacząć brać lekarstwa.
Pociąg bajka - czas szybko płynie (07 - zgłoś się), jesteśmy w przepięknej Pradze.
Autobusem na lotnisko
i jesteśmy
Odprawiamy się, małe zakupy na bezcłówce (Lecimy do Istambułu - tam poprawimy z zakupami) no i nerwowo czekam na lot
Wsiadamy - ahoj przygodo...
A tak na marginesie to zapraszam:
http://stingowa-przygoda.blogspot.com/
Trpanj - Peljesac 2009 rok
Krym 2010 rok
Kambodża - Birma - Malezja - Tajlandia 2011 rok
Turcja - Bułgaria. 2012 rok
Uganda - Sudan Południowy 2012 rok
Rumunia + Macedonia + Albania + Grecja = PRZYGODA 2013 rok
cdb.
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.
Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie.
Nie ponoszę winy za obrażenia psychiczne, jakie możesz odnieść w tym temacie, ponadto zastrzegam sobie prawo do zmiany poglądów bez podania przyczyny!