cd.
Jedziemy dalej
Po drodze pola herbaciane
"Lipton" z bliska
Czesie zbierający herbatkę
Przystajemy na chwilkę
Towary chińskiego wszędzie pełno.
A i samych Czesi-Chińczyków też.
Tutaj budują drogę do Gambeli
Przed samą Gambelą pierwszy w Tej przygodzie checkpoint (punkt kontrolny). Oczywiście kategoryczny zakaz wyciągania nawet aparatów z torby.
Trzepią nas równo, sprawdzają wszystkie bagaże (jesteśmy już niedaleko Sudanu Południowego, a w Sudanie WOJNA).
Udaje się przejechać, (4 miesiące wcześniej kolega Janka na tym punkcie został..., nie przepuścili go i musiał czekać 3 dzionki zanim załapał jakiś transport powrotny do Addis).
Wieczorkiem docieramy do Gambeli (po 10 godzinach jazdy z Badele).
Znajdujemy jakiś hotel malaryczny
Załatwiamy wszelkie formalności z zakwaterowaniem, pozwoleniem na pobyt itp.
Oczywiście idziemy na kolację
Międzyczasie poznajemy byłego króla jakiegoś nuerskiego plemienia Sudanu Płd.
Idziemy rozejrzeć się po Gambeli...
cdb.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.
Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie.
Nie ponoszę winy za obrażenia psychiczne, jakie możesz odnieść w tym temacie, ponadto zastrzegam sobie prawo do zmiany poglądów bez podania przyczyny!