cd.
"Hotelik" okazał się masakryczną norą
Taka przyroda jaką otoczyliśmy się tej nocki była przytłaczająca - dosłownie
Kładąc się do snu, rozwiesiłem swoją moskitierę (w pokojach co prawda są ale dziurka na dziurze).
Położyliśmy się i się zaczęło...
Tyle robali w swoim życiu nie widziałem.
Pokoik miał ściany z bambusa (czyli otwory około dwu centymetrowe), pod sufitem otwór technologiczno-klimatyzacyjny, taki na jeden metr - czyli w pokoiku było stosunkowo widno gwiazdy i księżyc to niezła iluminacja
Po mojej lokalizacji na swojej pryczy po paru minutach otoczyła mnie ciemność.
Na moskitierze powstała centymetrowa warstwa robactwa.
Moskitiera oczywiście nie poddała się tej ofensywie, uginawszy się otuliła mnie szczelnie. Robaczki zaczęły chodzić pośrednie (przez siateczkę) po moim ciele.
Fajnie.
Cieplutko (na zewnątrz noc - temp. powyżej 30 stopni, w mojej celi około 50).
Robaczki masują moje spocone, nie umyte ciałko.
Błogostan - trwający dłuuuga noc
Jakoś ogromnie wszyscy się cieszymy gdy nadchodzi poranek
Przed naszymi celami tradycyjne nocniczki.
No teraz po tak upojnej nocy cieplutkie piwko jak najbardziej wskazane
Na zapleczu naszej norki pełno sępów
W tym właśnie otoczeniu konsumujemy śniadanko
No, koniec dobrego, jedziemy dalej
cdb.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.
Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie.
Nie ponoszę winy za obrażenia psychiczne, jakie możesz odnieść w tym temacie, ponadto zastrzegam sobie prawo do zmiany poglądów bez podania przyczyny!