Jak my rozmawialiśmy z właścicielką naszego domku (a codziennie byłą jakaś pogawędka a to gdzie byliśmy, a czy się podobało, itp - bardzo sympatyczne to było
) to mówiła, że (jak zrozumiałem, ale może źle - że było trzęsienie ziemi w 2017) i faktycznie po nim było wszystko odbudowane. Od tamtego czasu ona tam na tej plaży nie była.
Nie znam powodu zamknięcia tej drogi dla ruchu i parkowania, ale w sumie rozumiem to. Jest dzięki temu spokój, cisza. Faktycznie jest to kawałek drogi do przejścia (jeszcze do tego wrócę), ale w moim poczuciu coś za coś
A tymczasem zaczynają się schody ...
Schody jakich nie do końca lubię, bo nie dosyć, że pomiędzy stopniami nie ma nic, czyli widać co jest pod nami, albo raczej to czego nie ma
Choć - zaznaczam, że według mnie - to jest absolutnie nie istotne. Widokowo zaczyna się dla mnie miazga
Schodzi się fajnie. Wiecie w dół zawsze lepiej
Już z poziomu plaży schodki wyglądają tak
Znajdujemy sobie jakieś spokojne miejsce. Zresztą bez problemu, bo plaża jest tak długa, że odsuniecie się od ludzi nie stanowi żadnego problemu. Woda ciepła, bardzo drobny żwirek na plaży, morze szumi. Bajunia
Za plecami robiące ogromne wrażenie stoki zbocza.
To co ? Popływane, odpocznięte, to czas się przejść, prawda ? Klasycznie, ruszam najpierw w prawo.
Widać sporo drzew, jak pisałem przy poprzedniej plaży Milos, które spadły w dół i są już tylko wyschniętymi poobijanymi konarami ...
I powoli zbliżam się do prawego brzegu ...
pozdrawiam, Michał