Essa w Grecji czyli Lefkada i Ateny - sierpień 2023 - Michał

Kapitańska Baba napisał(a):Ściany tego kanału robią mega wrażenie

Dokładnie, mam takie same odczucia.

Autkiem jedzie się fajnie Na autostradzie jest ograniczenie do 130 km/h i tak spokojnie trzymam Białą Szczałę - jak szybko zdobyła przydomek nasza Suzuki Spalanko 5,5-5,6 l/100km komputerek pokazuje, czyli nie jest źle.

Po drodze widać sporo spalonych miejsc przez pożary W ogóle ten rok jest straszny ... Pożary na Rodos, Krecie, potem Chorwacja, teraz masakra na Teneryfie ... Jak pamiętam z zeszłego roku jakie piękne zalesione tereny są na Teneryfie to jak pomyślę, że już 1/3 lasów tam nie ma to jest to katastrofa i to nie do wyobrażenia ...
Baliśmy się przed wyjazdem czy tam na Lefkadzie są pożary, nawet pisałem do naszej właścicielki czy coś się dzieje. Jak mówiła, na szczęście ominęły na razie pożary Lefkadę i jest spokój. Ale co by było jak byłaby rezerwacja w miejscu z pożarami ? Przecież wypoczynek jest wtedy żaden a ryzyko ogromne. Odwołać ? To starta spora... To są dylematy ...

Co do drogi, jedzie się bardzo fajnie, autostrada jest w bardzo dobrym stanie i praktycznie do około 70km do celu mamy dobrą drogę. Potem też jest ok, ale to już typowe normalne drogi.

Co jakiś czas jest opłata na bramkach, a to 2,5E a to 1,8; 3,2 i tak zbiera się razem kwota do samej Lefkady 33,85E za przejazd blisko 300km autostradami. Jest w tym spory koszt przejazdu za most Rio-Andirio w wysokości 13,7E. Płaciliśmy normalnie kartę, mbankowa opcja wielowalutowa sprawdza się jak zawsze dobrze.
Za mostem na chwilę się zatrzymujemy i robimy kilka minut odpoczynku.







Od mostu mamy jeszcze jakieś 160 km do celu.

pozdrawiam, Michał

Ten most, wyglądem, bardzo przypomina most na Peljesač.

maslinka napisał(a):

elka21 napisał(a):Ten most, wyglądem, bardzo przypomina most na Peljesač.

Dokładnie tak

Most Rio-Andirio to najdłuższy most wantowy w Grecji (2882 m) i jeden z najdłuższych na świecie. Most jest wybudowany nad uskokiem tektonicznym w regionie, gdzie dość często się trzęsie. Konstrukcję zaprojektowano jako odporną na wstrząsy tektoniczne o sile co najmniej 7 stopni w skali Richtera. Polecam obejrzeć program, który prezentuje kilka ciekawostek o moście, pokazują np. jak naciągają liny mostu aby utrzymać założone parametry.
Jeden z takich programów:

majkik75 napisał(a):

Kapitańska Baba napisał(a):Czytam o Twoich rozważaniach cenowo transportowych. No nie pomogłeś U nas wciąż walka: lecieć w końcu do tej Grecji czy nie Chyba po wakacjach trzeba będzie na poważnie przysiaść do tematu i popatrzeć, policzyć. Gdyby miały być Ateny - chyba bym się już nie zastanawiała i robiła rezerwację. Ale niestety muszę jechać w sezonie wakacyjnym a to przekreśla Ateny żeglarsko. Musi być Jońskie. Obawiam się tych kosztów i niepewności czy nie bedzie jakiejś samolotowej wpadki....

Bo chyba nie pomogę ... Opisałem znane mi opcje, ale niestety samemu trzeba wybrać co najlepsze ... Jak chcecie żeglować to - według mnie - chyba najlepiej do Prewezy samolotem, tam jakiś transport do najbliższej wybranej przystani i hej przygodo

Beato , do Salonik masz zaledwie ( aż ? ) 1600 km , czyli około 18 godzin jazdy , a biorąc pod uwagę ilość bagaży , ilość osób w ekipie - to jednak chyba wybrałbym PROACE


Michale , ten mostecek z ostatniego zdjęcia to też brzydki nie jest


Pozdrawiam
Piotr

majkik75 napisał(a):Jest w tym spory koszt przejazdu za most Rio-Andirio w wysokości 13,7E.

No popatrz popatrz, nie wiedziałem, że w relacji o Lefkadzie zobaczę to cacko
.
.
.

Potwierdzam, jazda autostradami w tamtym rejonie to czysta przyjemność i jak pisałem w relacji, byłem jednym z szybciej jadących kierowców

piotrf napisał(a):Beato , do Salonik masz zaledwie ( aż ? ) 1600 km , czyli około 18 godzin jazdy , a biorąc pod uwagę ilość bagaży , ilość osób w ekipie - to jednak chyba wybrałbym PROACE

No fakt, zapomniałem o Salonikach, faktycznie 1600km to niewiele dalej niż do Cro ... Ale potem Kapitańska chciała na morze Jońskie to musi cały półwysep opłynąć. Chociaż sobie skróci drogę Kanałem Koeynckim

te kiero napisał(a):No popatrz popatrz, nie wiedziałem, że w relacji o Lefkadzie zobaczę to cacko



(później kasuję linki)

Potwierdzam, jazda autostradami w tamtym rejonie to czysta przyjemność i jak pisałem w relacji, byłem jednym z szybciej jadących kierowców

Nie kasuj, zakładam, ze to Twoje filmiki, niech będą
No zgadza się, nie spotkałem tak często ludzi jadących bardzo szybko. Raczej to ja większość wyprzedzałem, mimo że licznikowe 130 w Celerio to było tylko jakieś 115 na GPS Spokojny ruch

pozdrawiam, Michał

Piotrze i Michale - te Saloniki już były w głowie bo fakt - tam na upartego dałoby radę samochodem. Tylko kurcze one są na Egejskim. I tu robi się kłopot. Bo o ile do czerwca i od wrzesnia Egejskie jest jak najbardziej ok o tyle w sezonie ( a na długi urloop muszę teraz jechać niestety w wakacje ) juz z nim gorzej. A wszystko za sprawą meltemi który potrafi wiać w lecie długo i z wściekłością. A wtedy raz ze zegluga jest raczej mało przyjemna a dwa - czesto wrecz zabroniona. Nasza Kasia jakiś czas temu zeglowała dwa tygodnie po Grecji właśnie na Egejskim. Tydzień było ok a drugi niestety cały siedziałą pod Atenami bo powiało. Stąd nasze dylematy.

Nie pływam, ale się zastanawiam:
jeżdżę (tak do 20 lipca) do północnej Grecji właśnie nad Morze Egejskie Północne i tam mi nigdy mocno nie wiało, zdecydowanie mniej niż teraz nad Jońskim. Może trzeba się trzymać północnej części, tak do linii Skiatos-Limnos, to i tak spory akwen...

Nie mam pojęcia bo na ten moment mam zbyt małą wiedzę ale będę zgłębiać temat bo czas na zmiany w żeglarskim życiu Mam wielu zaprzyjaźnionych skiperów pływajacych w Grecji od lat - będziemy podpytywać, analizować i coś decydować bo Chorwacja - mimo iż absolutnie przez nas uwielbiama stanowczo przegina z cenami. Co prawda jachty w Grecji ciut droższe ale opłaty portowe to inny świat. Chorwatów już dawno poonosiło, teraz po przejściu na euro kolejny raz poszybowali z cenami. Trzeba szukać alternatyw

Szczała jechała
aż się ze.rała

Ten krótki wierszyk też wymyśliliśmy już chwilę po fakcie, jak Szczała raczyła nie odpalić stojąc w kolejce na przejazd przez most na Lefkadę

Więc stanęliśmy przy tym ruchomym pływajacym moście, przed nami kolejka aut. Jakieś łódki sobie płyną kanałem to gasimy silnik i czekamy. Jak mieliśmy ruszać to był tylko dźwięk takiego "cykania" czyli klasycznie - akumulator na 99%
Pomyślałem - jot_pe_er_de_el - przecież to się nie dzieje Ale Szczała była uparta i stwierdziła, że jej tu dobrze i nigdzie się nie rusza

Serio, to po prostu chwila w szoku, no ale trzeba działać. I całkiem serio, gdyby nie Córka i jej angielski, to byłoby zdecydowanie trudniej Potem sama mówiła, że w życiu się nie spodziewała, że wykorzysta słownictwo z zakresu naprawy auta jakie sobie opracowywała na maturę

Generalnie:
- dzwonimy do ubezpieczyciela - mieliśmy podany tel na umowie wynajmu auta - spisał nr rejestracyjne, gdzie jesteśmy i mówi, ze przekazuje do lokalnego serwisu i mamy czekać. Wiecie: niedziela, Grecja, siga-siga Typ z serwisu to moze być jutro ... Szanujmy się, przecież wiem w jakim kraju jestem Ale szacunek; dzwoni najpierw po około 40 min, pyta gdzie dokładnie jesteśmy i po jakiejś godzinie jest laweta


Dla zainteresowanych, po prawej stronie przez szybę widać Agias Mavras Fort - no nie zwiedzaliśmy

- laweciarz wysiada, próbuje odpalić, oczywiscie nic. Bierze swój akumulator z paki, odpala na przewody i Szczała ożywa
- mówi że trzeba teraz jeździć szybciej żaby aku się doładowało Jak, kulson, szybciej ?
- w międzyczasie gorąca linia z Aramis, co mamy zrobić. Przecież musimy mieć sprawne auto bo to jest podstawa naszej "egzystencji" na wyspie. Nie chce spędzać urlopu z obawą ciągle o to czy odpalę i dojadę na plażę, czy z niej wrócę No a jeśli tak, to podstawią nam inne auto ? Na razie dostajemy informację, że mamy jechać wymienić aku i zobaczymy co to da. Laweciarz nam wskazuje potencjalne miejsca gdzie mogą mieć i mamy jechać. I nie gasić auta. A, OK, dobre rady to jego hobby

Więc ruszamy spod mostu i jedziemy do wskazanej stacji benzynowej, gdzie mogą mieć akumulatory. Dojeżdżamy i całkiem serio sympatyczny młody chłopak stara się wymienić aku.
Aku w Szczale


Ma kilka rodzajów, ale żaden nie pasuje, tutaj nawet jeden wsadzony, ale klemy mają inny rozstaw i d.pa ...


Gość ze stacji benzynowej mówi nam, że mamy jutro podjechać do takiego i takiego sklepu i tam spytać. Bo dziś niedziela ...

A jeszcze w międzyczasie dzwoniliśmy do naszej Anastasi i mówiliśmy, że będziemy później, bo auto się poddało. Oferowała nawet, ze po nas przyjedzie, ale ostatecznie sami dotarliśmy.

Cała ta "przygoda" zajęła nam jakieś dodatkowe 3h i zamiast planowanej po 15 docieramy przed 19 do naszego domku...

pozdrawiam, Michał

Lepiej późno niż wcale ale awarie w czasie wakacji to jest coś czego bardzo nie lubię

Kapitańska Baba napisał(a):Lepiej późno niż wcale ale awarie w czasie wakacji to jest coś czego bardzo nie lubię

Pierwszy raz w życiu mieliśmy taką sytuację, że padł samochód wynajmowany. Już tyle w sumie razy czymś się jeździło, ale to był pierwszy raz ... Mam taką teorię, że ten pierwszy co był naszykowany dla nas (ale nie działał mu pas z tyłu) był ok, a jak tego nie chcieliśmy, to wzięli coś na szybko nie sprawdzone ...

pozdrawiam, Michał

majkik75 napisał(a):
na przejazd przez most na Lefkadę

Uczenie się ostatnio jest w modzie na Cro.pli, to się nauczyłem, że jest most ruchomy na Lefkę, jeśli było to gdzieś opisywane to mi umknęło, GM nie podaje tego, ale ludzikiem nie chodziłem w tamtym rejonie

majkik75 napisał(a):- [b]dzwonimy do ubezpieczyciela - mieliśmy podany tel na umowie wynajmu auta
- w międzyczasie gorąca linia z Aramis, co mamy zrobić. Przecież musimy mieć sprawne auto bo to jest podstawa naszej "egzystencji" na wyspie. Nie chce spędzać urlopu z obawą ciągle o to czy odpalę i dojadę na plażę, czy z niej wrócę No a jeśli tak, to podstawią nam inne auto ? Na razie dostajemy informację, że mamy jechać wymienić aku i zobaczymy co to da. Laweciarz nam wskazuje potencjalne miejsca gdzie mogą mieć i mamy jechać. I nie gasić auta. A, OK, dobre rady to jego hobby

Dla mnie szok i zaskoczenie, zawsze pytałem o taką sytuację kiedy wynajmowałem auta i była mowa, że dzwonię do RENTowni, a oni już ogarniają temat, tzn podstawiają inny samochód. Nie wyobrażam sobie, żebym kupował Aku, chyba tylko wtedy gdyby sytuacja się mocno przedłużała i chciałbym już cieszyć się urlopem w pełni.
No i kwestia zapisów w umowie wynajmu...