napisał(a) Transalp » 25.06.2013 22:41
Dziękuję Wam za zainteresowanie.
Imolę mijałem - nie miałem je w planie, San Marino zwiedzałem już podczas poprzedniej wędrówki po Włoszech, a w Urbino domu Mistrza nie znalazłem, chociaż szukałem, niczym Sherlock H.
Do wraku też nie dotarłem.
Kilka słów na temat wyjazdu:
- 14 dni w drodze
- przejechane około 4200 km.
W sumie odwiedziłem około 40 miast, miasteczek, miejsc, które mogę powiedzieć, były punktami w moim turystycznym planie na tą trasę.
Niektóre z nich same w sobie były atrakcją, inne zawierały kilka obiektów, miejsc do zobaczenia.
Niestety nie wszystko, co miałem zaplanowane udało mi się odwiedzić. Powodem była pogoda.
Im dalej na południe, tym robiło się coraz bardziej gorąco. W Tivoli, dokąd dojechałem najdalej na południe, w cieniu temperatura dochodziła do 37 st.C i taka utrzymywała się praktycznie do granicy z Austrią.
W takiej temperaturze sił do jazdy starczało maksymalnie do godziny 16. Potem już nie dało się jechać.
Włochy są fantastycznym miejscem do zwiedzania. Ile razy człowiek tam się znajdzie, tyle razy jest zaskoczony i zachwycony. Ilość miejsc do zwiedzania jest chyba nie ogranicznona. Zabytki i niesamowitej urody miejsca pozwalają na zupełne oderwanie się od rzeczywistości.
To chyba Sienkiewicz powiedział, że: "człowiek ma dwie ojczyzny, swoją i Włochy". W moim przypadku sprawdza się to w 100%.
Tym razem poza czterema dużymi miastami, poruszałem się bocznymi, czasami wręcz "bardzo lokalnymi" drogami. Z jednej strony jest to jazda może mało komfortowa, ale z drugiej, dostarcza tyle wrażeń, że uciążliwości odchodzą na bok. Zwłaszcza Toskania jest pod tym względem nie do pobicia. Chociaż każdy z regionów ma swój urok i każdy może się podobać.
Pozdrawiam
T