No, trochę to trwało, ale jestem z dalszym ciągiem
. Za zainteresowanie uprzejmie dziękuję i zazdroszczę tym, co dopiero czekają na wyjazd
.
Pisać za dużo dziś nie będę, tylko wam pokażę cudne widoki
. Pewnego pięknego dnia, wkurzona tym, że zdjęcia fajnego się zrobić nie da, bo ciągle jakiś element tłumu włazi mi w kadr, postanowiłam coś z tym zrobić. Budzik na 6.30 i dawaj na wycieczkę pieszą po miasteczku
. Pomysł okazał się znakomity. Rogoźnica niedługo po wschodzie słońca była piękna, cicha i spokojna. Poszczególnych fotek opisywać nie będę, kto był i łaził, to pewnie pozna
, a kto nie był, niech żałuje
. Po wycieczce świeży kruh smakował bosko, a odpoczynek na plaży był faktycznie do odpoczywania
.
W tym miejscu zawsze widziałam tłumy, jak nie turystów, to weselników
... A tu miło, sennie... No ale też godzina mocno poranna, co widać na załączonym obrazku
.
Za kościółkiem trafiłam na miejscowy cmentarz, tradycyjnie chyba "z widokiem" na morze...
...oraz na kota
Kotów, jak na Chorwację przystało, było oczywiście więcej, ale ten był wyjątkowo uprzejmy w temacie pozowania
. Pozostałe albo foszyły i kota ogonem odwracały
, albo poruszały się wokół konobowych stolików z taką prędkością, że nie nadążyłam fotografować
.