Grzegorz Ćwik napisał(a):
Jeszcze wiosną zaliczyliśmy dolny Egipt, czyli Rejs po Nilu i aż do granicy z Sudanem, a we wrześniu pozostałą część, górny Egipt, włącznie do Kairu.
W zasadzie, Dolny Egipt leży na północy, a Górny Egipt na południu. icon_smile.gif
Pozdrawiam,
Wojtek Franz
Wojtku, też tak wcześniej myślałem, ale Górny Egipt to obszar od pierwszej katarakty czyli od dzisiejszego Asuanu aż do Kairu na północy. Odsyłam do netu.
CD. Wylądowaliśmy w Hurgadzie, wieczór w hotelu, rano jeszcze przed świtem zbiórka, wyjazd w kierunku wielkiej HISTORII, która tu w Egipcie oczywiście musiała toczyć się nad Nilem, na różnej jego wysokości. Hotel w sumie fajny, tu w Egipcie postawiono na dobrą bazę hotelową, i to jest rzeczywiście dużym plusem pobytu.
Jedzenie, pierwsze spotkanie dość przyjemne, spory wybór, kolacja szwedzki stół. Tu przykładowo danie typowe dla Egiptu. Kluski z piekielną pastą pomidorową, kolendra, mięta. Faszerowany placek, kawałek baraniny z grilla, oliwki, papryka. Oczywiście to mój wybór. Jasne, że w takich warunkach popieram opcję All. Tylko po to, żeby się o nic nie martwić.
O świcie pobudka, jedziemy, pustynia skalna, to największy odcinek drogi ku żyznym równinom przy Nilu.
Autobus zatrzymuje się w seraju, ot taka buda restauracyjna. I tu już pseudoBeduini czyhają na ciebie, może fotka z osiołkiem ???
Jasne, z czegoś trzeba żyć. Mijane miasta jeszcze całkiem fajne. Obowiązkowo fotka prezydenta, wieża meczetu, tuk-tuki...
wioski to już zupełnie inna bajka, ale do nich wrócimy trochę później...
Już blisko Nilu, pojawiły się kanały dające życie polom uprawnym...
A przed nami dawna stolica Teby. Stolica okresu nazwanego Nowym Państwem Egipskim, bo historia miała tu miejsce stosunkowo niedawno bo ok. 1600 do 1100 roku pne.
Pozdrawiam, Grzegorz.