Okolice Nilu cd.
Z wyspy Bananowej wzdłuż Nilu - zobaczcie aż taki kawał wzdłuż całego miasta Luksor płyniemy do Restauracji Almina (zdjęcia z łódki na Luksor pokazywałem w poprzednim odcinku)
Widok z restauracji jest taki
Jedzenie było przeciętne, ale pod dostatkiem, za napoje trzeba było dodatkowo płacić, ale nam wystarczyła mała butelka wody, która przysługiwała każdemu. Po obiedzie, na pobliskim parkingu czekała na nas nasza Toyota..... ale nie tylko ona....
Czekał na nas także najbardziej krwiożerczy sprzedawca, ale też był to jeden z najśmieszniejszych momentów naszej wycieczki, bo człowiek ten mógłby być wzorem/przykładem dla najlepszych sprzedawców na świecie jak nie dać się zbyć prostym "no, thank you", "sorry I don't have money". Techniki sprzedaży były rozmaite.
Od narzucania chusty na szyję, rękę i groźnych pohukiwań, do szczerego bezzębnego uśmiechu i szybkiego schodzenia z 15 $ do 5, 4, 3. Nabyliśmy białą chustę dla Żony.
Arafatka zeszłą do 1 Dolara, jak już odjeżdżaliśmy odpowiedziałem wiele razy, że ja nie potrzebuję, bus już ruszał, drzwi zamknięte, ale sprzedawca dopatrzył się jakimś cudem w mojej minie, że jednak jestem zainteresowany i biegł razem z busem próbując wymusić otwarcie drzwi.... legendarne, naprawdę wspaniałe techniki sprzedażowe..... IKONA SALES.
Jedziemy do Doliny Królów - ale z dwoma przystankami. Pierwszy przy słynnych Kolosach
Świątynia Amenhotepa III (którego częścią były te wielkie obiekty - wcześniej było ich dużo więcej) mimo, iż największa w Egipcie – nie przetrwała długo. Około 1200 roku przed nasza erą Teby nawiedziło silne trzęsienie ziemi, które obaliło mury, kolumnady oraz setki stojących w świątyni posągów. Ponieważ znajdowała się ona stosunkowo blisko głównego nurtu Nilu, to była także często zalewana przez coroczne wylewy rzeki.
Wszystkie obiekty/posągi zostały prawie doszczętnie zniszczone podczas wielkiego trzęsienia ziemi w roku 1200 pne. Poza tymi dwoma 18 metrowymi, a dziś zostały jeszcze jakieś resztki w głębi terenu świątyni. Tam je trochę widać
Przez 200 lat (do ok. 200 r. ne.) twierdziło się, że Kolosy przemawiają do ludzi. Legenda głosiła, że w kilka godzin po wschodzie słońca stojąc w odpowiednim miejscu można było usłyszeć tajemnicze szepty i słowa dochodzące od strony kamiennych postumentów. Historię tę powtarzano przez kolejnych dwieście lat i stała się ona tak popularna, że posągi Amenhotepa zostały ogłoszone wyrocznią; władcy świata zadawali pytania, a szepty Kolosów pomagały im w podejmowaniu decyzji
Dziś wskazuje się, że dźwięki te mogły wydobywać się z bloków piaskowca wykorzystanych przez rzymskich kamieniarze podczas renowacji zabytku w 27 roku p.n.e. Pochodzące z innego regionu świata skały po nagrzaniu przez wschodzące słońce miała się rozprężać, wydając przy tym owe tajemnicze szepty brane za słowa wyroczni.
Kolos na tle Kolosów Memnona
Tamte dalsze w zoom
A w tych górach jest Dolina Królów (i nie tylko)
Uwaga - teraz jedziemy na show w (prawdziwej!) fabryce alabastru!!
Show polega na tym, że gościu, który najpierw pyta skąd jesteśmy przekazuje to kolegom siedzącym przy ścianie, którzy albo naprawdę coś kują (jak nas nie było), ale tak siedzą i udają, bo mają młotki, ale ich zadaniem jest głośno odpowiadać na pytanie szefa Show.
Szef Show zadaje im trudne pytania, o to, jak często można spotkać nieprawdziwy alabaster, który łatwo się tłucze (jest prezentacja rozwalania fałszywki) i chłopaki odpowiadają zgodnie ze jest to "g... z Biedronki!". Lejemy i oni tez leją z naszych reakcji. Po kilkuminutowym show przechodzimy do sklepu. Mamy tutaj mnóstwo (oryginalnego..) towaru w negocjowanych cenach.
Do wyboru do koloru
Tutaj jest dalsza część prezentacji z udziałem nas turystów, którzy mogą próbować rozbić jakiś wazon. Nie udało się.
I jak widać tutaj wszystko oryginalne i przy okazji "MASAKRA CENOWA"
Obsługa jest bardzo aktywna i tłumaczy, że jak coś chcemy to kładziemy na stoliczku - później rozpoczną się negocjacje cen.
Handlujemy...przy stoliczku z szefami przybytku siedzi nasz Michał.
Był tu PEP
Oraz Gerard Butler
Nabywamy (jak prawie wszyscy z naszej wycieczki) kilka goodies - skarabeusze oraz fajną zieloną figurkę, której cena zjechała magicznie z 58 $ do 10$
i jedziemy do Świątyni Hathepsut
cdn