A ile razy machasz rękami, aby przepłynąć te 15m? Mi udaje się przepłynąć basen 25m przy pomocy 10-12 machnięć. A pewnie dało by się zejść do 8. Może robisz za krótkie ruchy i za szybko?
Moim zadaniem przy nurkowaniu inaczej się rusza rękami niż przy pływaniu tradycyjną żabką.
Pierwszy etap (gdy ręce są z przodu) to ich rozszerzanie.
Drug etap (jak są już rozszerzone) to dążenie do układanie ich wzdłuż tułowia i ciągnięcie rękami aż do końca, aby były równolegle do ciała (tak jak stanie na baczność). Ruch ten jest jakby pod ciałem. Ten ruch oczywiście też nadaje dużej szybkości, bo ciało jest coraz bardziej opływowe. Ważne aby jeszcze na sam koniec dodać jeszcze ruch dłońmi (przed ich wyprostowaniem) - też nada to prędkości.
Trzeci etap to zamarcie (ale nie zaśnięcie
) na pewien czas, aby wykorzystać to, że jeszcze płyniesz. Jeśli za wcześnie rozpoczniesz kolejny cykl to niepotrzebnie hamujesz.
No nie wiem czy jasno to opisałem
, ale przy krótkich szybkich ruchach raczej za wiele się bez oddechu nie przepłynie. Takie są moje spostrzeżenia, ale nie uważam się za znawcę w tej dziedzinie. Może ktoś potrafi te ruchy ładniej opisać:?: To trzeba po prostu poczuć
Oczywiście nogami też trzeba machać, ale chyba ręce są ważniejsze.
Oprócz techniki "machania" oczywiście kluczowa jest kondycja. Pływając dużo, aparat oddechowy powinno się mieć dobrze wyregulowany.
Psychika to też bardzo ważny element - wystarczy przy kolejnych wizytach na basenie wykonywać pod wodą o jeden ruch więcej. Oczywiście od np. 10 wizyty na basenie będzie to coraz trudniejsze
Ale do przepłynięcia jednego basenu powinno wystarczyć.
Będąc pod wodą trzeba być zrelaksowanym, aby nie tracić energii np. na zbytnie myślenie, zastanawianie się czy dopłynę do końca czy nie. Ja po prostu czuję, że jest mi tam dobrze i tyle
Warto też nawet jak nie przepłyniesz całego basenu, to tuż przed wynurzeniem zobaczyć ile ci jeszcze zostało. Zazwyczaj powinno to być coraz mniejszy kawałek i w pewnym momencie zauważasz, że jeszcze te 2 razy dasz radę zamachać rękami, aby dopłynąć.
No i oczywiście
bezpieczeństwo jest najważniejsze. Organizmu się nie oszuka. Jeśli się nie jest gotowym na pewne rzeczy to może to być niebezpieczne. Trzeba robić systematycznie małe kroczki, a nie iść na żywioł:!: Jeśli po pływaniu (nurkowaniu) ma się np. odczucie, że nie można do końca nabrać powietrza do płuc, tylko robić takie półoddechy to znaczy, że się zdrowo przesadziło.
Mam nadzieję, że mojej rady się komuś przydadzą, oczywiście tylko jako początkowe wskazówki. Przy dłuższej zabawie zawsze warto być pod okiem zawodowca.