Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Dziwne, śmieszne i niebezpieczne przygody na trasie do Hr

Którędy jechać? Ile zajmuje pokonanie trasy? Na jakich odcinkach drogi są płatne? Gdzie przekraczać granice? Nocować po drodze czy nie? A jeśli tak, to gdzie? Co zabrać w podróż, na co uważać, jak się zachowywać, jak radzić sobie w sytuacjach kryzysowych. Gdzie nie warto tankować i co z LPG.
[Nie ma tutaj miejsca na reklamy. Molim, ovdje nije mjesto za reklame. Please do not advertise.]
Piotr Lutynski
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1301
Dołączył(a): 04.02.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Piotr Lutynski » 23.11.2005 08:57

krystek napisał(a):Jeżeli tak bardzo dopominasz się, to proszę. Jedyną rzeczą, która mi się przydarzyła- ale nie była ani dziwna, ani śmieszna, no może troszkę niebezpieczna- było pęknięcie sprężyny w zawieszeniu Lanosa, którym podróżowałem w '01. Rzecz działa się w okolicach Dąbrowy Górn., a naprawa w Tychach. No i tyle; i niech tak zostanie.
Pzdr

Znamiena rzecz że stało sie to jeszcze w Polsce....

Pozdr
Piotr Lutynski
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1301
Dołączył(a): 04.02.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Piotr Lutynski » 23.11.2005 09:02

Jacunio napisał(a):Jedziemy do Chorwacji po raz pierwszy (co jest istotną informacją :wink: ). Jesteśmy już na południu, gorąco, okna otwarte (klimy niet). W pewnym momencie jedziemy drogą ze skarpą po lewej stronie. Dźwięk samochodu w takich wypadkach odbija się od takiej skarpy, więc dobrze słychać jak pracuje silnik itp. I oto w tych odgłosach silnika wyraźnie słyszę jakieć zgrzytanie! Zgroza!
Ale kończy się skarpa i nie słyszę ani silnika ani zgrzytania. Wjeżdżamy znowu w wąwóz i znowu słyszę to zgrzytanie. Nie mam gdzie się zatrzymać, więc jadę dalej. Wąwóz się kończy, cisza, ale widzę miejsce do zatrzymania, więc staję. Wychodzę, oglądam samochów - wszystko OK. Co jest??? Łożysko w kole??
Jadę dalej. Znów skarpa, znów zgrzytanie. Staję... I co? CYKADY!!! :D :D :D

PozdraV
J.

I ja tak miałem....

Pozdr
Piotr Lutynski
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1301
Dołączył(a): 04.02.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Piotr Lutynski » 23.11.2005 09:04

fokstrot napisał(a):pepiki zafajdane, ile razy jade przez czechy zawsze mam jakies nieprzyjemne spotkanie z ich celnikami :twisted:

He, he.... trzeba stosować się do ograniczeń szybkości.... :-)

Pozdr
Piotr Lutynski
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 1301
Dołączył(a): 04.02.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Piotr Lutynski » 23.11.2005 09:15

rzuku napisał(a):To reaktywuję ten wątek.

W zeszłym tygodniu jak mieszkaliśmy w Klek, pojechaliśmy do Dubrownika. W drodze powrotnej coś zaczęło piszczeć. Małżonka z dzieckiem spały, więc ja staram się ustalić co to? Przyśpieszam, zwalniam, rzucam na luz. Zatrzymać się nie ma gdzie. Dopiero na granicy z Bośnią się zatrzymałem i przestało piszczeć na włączonym silniku. Więc nie silnik, tylko układ jezdny, ale co? Łożyska były niedawno wymieniane. Tak z duszą na ramieniu wsłuchując się w piski, dojechałem do Klek. Żonie nic nie mówiłem, bo za 3 dni powrót do Polski, po co ma się denrewować. I wyobraźcie sobie w przeddzień wyjazdu zrobiłem takie kółko, zeby posłuchać pisków, no i nie piszczało. I 1600 km do Polski też nie piszczało, ale i tak odstawię auto do mechanika.

Może ręczny był trochę zaciągnięty....?

Pozdrav
andrzejkam
Turysta
Posty: 14
Dołączył(a): 06.07.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) andrzejkam » 07.12.2005 15:04

Witam musze przyznać ze miałem podobną sytuację, bedac we wrześniu w Chorwacji , gdy wieczorami wybierałem się do Sibenika w samym mieście zauważyłem że w moim aucie coś słychać w układzie zawieszenia, a w szczególności w tylnich kołach, przestraszyłem się bo do domu miałem 1600km, ale gdy tylko wracałem do Zaborić (miejscowość gdzie miałem kwaterę), dźwięku tego nie było słychać, to samo gdy wracałem do domu, żadnych szumów nic ,rzecz miała miejsce tylko w Sibeniku. Czyżby jakaś magia.....? Do dziś auto chodzi bez problemu nic nie słychać.
A odnośnie magii ten kraj napewno ja ma!
Kir
Cromaniak
Posty: 1012
Dołączył(a): 06.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Kir » 07.12.2005 15:52

andrzejkam napisał(a): zauważyłem że w moim aucie coś słychać w układzie zawieszenia, a w szczególności w tylnich kołach, przestraszyłem się bo do domu miałem 1600km, ale gdy tylko wracałem do Zaborić (miejscowość gdzie miałem kwaterę),


Te piski to prawdopodobnie pył z gliny jaka jest w Hr. W moim aucie jest tak samo. Zawsze jak tylko wyjadę w Hr gdzieś nad morze to hamulce zaczynają piszczeć. Najciekawsz jest to że jak już porządnie zaciągnę hamulec to piszczeć przestaje. Ale gdy nacisne lekko to pisk jest.
A wystarczy że wyjadę ok 50km od wapiennych gór od razu piszczenie przechodzi. Przechodzi też na Słowieni - widać tam w powietrzu jest mniej pyłu. Prawdopodobnie odleglośc pomiędzy bębnami a szczękami jest za mała, pył wchodzi i piszczy. U mnie jest tak że jak zacisnę hamulec i puszczę to przez jakiś czas nie piszczy a potem znowu zaczyna
Przemo
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 229
Dołączył(a): 22.03.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) Przemo » 22.12.2005 13:09

ooloo napisał(a):Nie wiem, czy to jakaś zaraza, czy inny wirus, ale faceci z Oświęcimia nie umieją pisać po polsku. Ani ładu, ani składu! Może bliskość byłego KL ma wpływ? Bo facet robiąc w jednym poście miliony błędów zaczyna historię o radiomagnetofonie firmy "grundig" wywożonego "s" Polski i niestety jej nie kończy. Więc zapłaciłeś te 400%, czy nie?

Przemo, jeśli ty w latach 70-tych już handlowałeś radiomagnetofonami - to statystycznie już nie powinieneś żyć!!! Średnia wieku życia w Polsce wynosi dla mężczyzn tylko 67 lat!!! Zastanów się!!!

Pozdrawiam wszystkich młodych

ooloo :lol:

Za to Wy Karakusy ta się zawsze ładnie wyrażacie co? :D
Przypadek tak mi się to jakoś dziwnie napisało, rzeczywiście zrobiłem parę błędów i to tak Ci strasznie przeszkadza?

Dla Twojej wiadomości swoje podróże rozpocząłem na początku lat 70 w wieku nastu lat, najpierw z rodzicami, potem w wieku dorosłym z rodziną.
Akurat tak się składa, że moi rodzice ani ja nigdy nie mieliśmy umiejętności handlowych. Zawsze to, co wywoziliśmy z Polski do niej wracało, do dziś dnia w cały stary sprzęt kempingowy leży sobie gdzieś tam w garażu nie ruszany od kilku lat.

Wracając do tego Grundinga, radiomagnetofon został zabrany wraz z kompletem kaset w celu umilenia sobie pobytu i posłuchania radia. Nikt nas na granicy w Medyce nie pytał i nie sprawdzał, a tym bardziej nie chciał żadnych deklaracji celnych (czy jak to się tam wtedy nazywało).
Natomiast w Chyżnym celnik zobaczywszy radio za szybą samochodu zażądał deklaracji celnej pomimo naszych zapewnień, że nic takiego nie mamy i nigdy nie mieliśmy upierał się przy swoim. Staliśmy na granicy chyba z godzinę, a facet domagał się deklaracji.
Po groźbie, że będziemy mieli kłopoty wpuścił do kraju, oczywiście takich nie było, bo nie mogło być.
MPaulo
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 50
Dołączył(a): 07.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) MPaulo » 22.12.2005 14:42

A ja nie mam niedobrych wspomnień związanych z policją, ani chorwacką, ani (dzięki Ivanovi) z bośniacką...
Jak zawsze przekraczałem prędkość, juz w Polsce, jak tylko minąłem Janki, halt, 130, a można 70, polski policjant wypisał tylko na 100 złotych, litościwie, 5 rano.
Później Węgry. Chamy gliniarze, jechali za mna parę kilometrów i zatrzymali, mówiąc łamaną angielszczyzną, że, gdzies, parę kilometrów wcześniej przekroczyłem prędkość. Może i tak, ale dowodów nie mieli, tylko mandat wypisali. Oczywiście można przypuszczać co z nim zrobiłem.
Potem Chorwacja... Kilkanaście kilometrów za Osijekiem, ładna, pusta droga przez pola i policjant na motorze. Radar nie pozostawiał wątpliwości, ale ja mówię, że mam tylko 10 euro i mu wręczam, mówiąc, by nie wypisywał. Roześmiał się, nie wziął 10 euro i życzył mi dobrej podróży...
Za to w Bośni zapłaciłbym na pewno. Pełno patroli, niemal wszędzie ograniczenia do 50, a po dziesiątkach kilometrów górskich zawijasów, aż sie prosi, by przyspieszyć. Na szczęście wzięliśmy po drodze autostopowicza, Bośniaka z Trebinje. Wsiadł przy pierwszej zasadzce policji, zaraz za Sarajewem (wcześniej jakoś nie trafiliśmy na patrole, szczęsliwie). Jednak zasadzka była nieudolna, zaraz za zakrętem, więc nawet ja nie przekroczyłem tam szybkości. A potem, dzięki Ivanovi, wiedziałem, gdzie przyspieszyć, a gdzie grzać. Tak minęliśmy do Trebinje 4 patrole, stojące w znanych naszemu autostopowiczowi miejscach...
Mag
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 94
Dołączył(a): 17.08.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) Mag » 22.12.2005 15:26

W drodze powrotnej na Słowacji, środek nocy, pustkowie (jechaliśmy na dwa samochody) wyprzedziły nas dwa terenowe, wojskowe a może policyjne samochody na kogucikach. Zostaliśmy zatrzymani, stanęło kilku gościu z karabinami wokół samochodów, poświecili do środka samochodów na nasze twarze latarkami i po kilku minutach, bez słowa machneli rękami, że możemy jechać. Nie była to miła przygoda....
Irekcity
Globtroter
Avatar użytkownika
Posty: 55
Dołączył(a): 06.07.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) Irekcity » 22.12.2005 23:46

ooloo napisał(a):Za to Wy Karakusy ta się zawsze ładnie wyrażacie co? :D

Przepraszam bardzo ale widze ze Ktos ma jakies Ale do Mnie bo akurat zaliczam sie do tego grona. Codziennie śledze to co dzieje sie na Forum i czytajac tego typu słowa szlak mnie trafia. Panie i Panowie czy wszystkich musicie mierzyć swoja miarką?? Bo jeśli tak to szkoda :( Jadąc w zeszłym roku na wakacje do CRO polegałem na tym Forum jak i czerpałem wiedze, a teraz jak widze że...upssss i wlasnie w tym momencie powinienem sie ugryść w język co też zrobiłem :cry:
Przemo
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 229
Dołączył(a): 22.03.2002

Nieprzeczytany postnapisał(a) Przemo » 23.12.2005 07:18

Irekcity napisał(a):
ooloo napisał(a):Za to Wy Karakusy ta się zawsze ładnie wyrażacie co? :D

Przepraszam bardzo ale widze ze Ktos ma jakies Ale do Mnie bo akurat zaliczam sie do tego grona.

A nie zauważyłeś buźki na końcu? :D
Poza tym to absolutnie nie było do Ciebie tylko do @ooloo (zresztą miał rację) :oops:
Nie wrzucajmy sobie kamyczków do koszyczka było i koniec :D

Wesołych Świąt, szczęsliwego Nowego Roku i miłych podrózy pobytów Chorwacji !!
darrou
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 237
Dołączył(a): 01.06.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) darrou » 01.01.2006 18:54

Co do śmiesznych sytuacji:
Okolice Makarskiej, 37 celta, dwóch łysych w extra cabrio z ...... ręcznikami na głowach :lol: :lol: :lol:
zawis
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 142
Dołączył(a): 17.06.2005

Nieprzeczytany postnapisał(a) zawis » 03.01.2006 13:31

Lipiec 2005- porwót z Cro do Polski przez Węgry z planowanym postojem w Keshteley.
Zostało jakieś 30 km do celu a tu na jednym ze skrzyzowań, hamując czuje, że pedał hamulca zapada się i robi sie coraz miększy (tylko bez skojarzeń :lol: ), siwy dym z koła, ogólnie powiało zgrozą.
Na szczęście udało sie wyhamować i te 30 kilosów przejechałem spokojnie, oglądając węgierskie krajobrazy nie przemęczająć moich mechanicznych rumaków.

Następnego dnia razem ze znajomych zaczeliśmy przegląd ukł. hamulcowego i okazało się że strzelił przewód hamulcowy w przednim kole.
Kumpel mi mówi LOOZ zrobimy to, sami go wymienimy tylko musimy kupić taki przewodzik... tiaa pewnie tylko wytłumacz madziarowi o co ci chodzi, jak oni ni w ząb po angielsku a tym bardziej po polsku, a ja ni w ząb po ichniejszemu ani po niemiecku.
Ale zrobiłem fotke i z aparatem jeżdziliśmy po sklapach z autoczęściami i w końcu w serwisie citroena (a mam peugeota więc to bez różnicy) udało sie namierzyć takowy i co lepsze TAŃSZY ( ok. 1800 forint) niż był w innych sklepach.
Dokupiliśmy jeszcze płyn hamulcowy i "zwaci i gotowi" zabraliśmy się do wymiany.

Oczywiście z naszego prostego planu wyszły nici, bo nie mogliśmy odkręcić jednej zapieczonej śrubki więc znowu wsiedliśmy w auto kumpla, tym razem jeżdząc i poszukując jakiegoś warsztatu.
Jeszcze nie miałem okazji negocjować cen w języku węgierskim ale coż jak to mówią "Polak potrafi" i w końcu udało się w trzecim warsztacie za 4000 forintów dokonać wymiany prawie od ręki.

Straciliśmy w zasadzie jeden dzień z naszego wypoczynku ale coż wspomnienia z tej przygody mamy na całe życie
pozdr
pt
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 412
Dołączył(a): 22.03.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) pt » 25.02.2006 12:41

Mag napisał(a):W drodze powrotnej na Słowacji, środek nocy, pustkowie (jechaliśmy na dwa samochody) wyprzedziły nas dwa terenowe, wojskowe a może policyjne samochody na kogucikach. Zostaliśmy zatrzymani, stanęło kilku gościu z karabinami wokół samochodów, poświecili do środka samochodów na nasze twarze latarkami i po kilku minutach, bez słowa machneli rękami, że możemy jechać. Nie była to miła przygoda....

Mialem identyczna przygode w 2004 tyle tylko ,ze w Czechach,trzeba bylo widziec nasze miny jak lufa kalacha zajrzala nam do autka . :lol:
Pozdrawiam
Plumek
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 3893
Dołączył(a): 20.09.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) Plumek » 25.02.2006 15:18

zawis napisał(a):Oczywiście z naszego prostego planu wyszły nici, bo nie mogliśmy odkręcić jednej zapieczonej śrubki więc znowu wsiedliśmy w auto kumpla, tym razem jeżdząc i poszukując jakiegoś warsztatu.
pozdr


Na zapieczone śrubki - Coca-cola! 5 minut i gotowe :)

Plumek
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Samochodem - trasy, noclegi, przepisy, uwagi



cron
Dziwne, śmieszne i niebezpieczne przygody na trasie do Hr - strona 6
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone