FUX napisał(a)::wink:
Pierwszy wyjazd do Cro w 1998 roku. Polska, Czechy, Austria, Słowenia, Cro, Słowenia (Postojna), Cro, Słowenia, Austria (na lodowiec wycieczka), Czechy, Polska. ZGADNIJCIE, KTO CHCIAŁ ZOBACZYĆ ZIELONĄ KARTĘ??? Czeski pogranicznik na wjeździe do Polski!!! W Kudowie!!!!!
He. he, he, he................ dobre ha, ha, ha..el-viz napisał(a):Nooo to ja przebiję wszystkich.W zeszłym roku w lipcu pojechałem wraz z żona po raz pierwszy do Cro.Od razu daleko-wyspa Brać,miasto Bol(z polecenia znajomego).Po około 20 godzinach jazdy,zmęczony byłem tak bardzo że już ledwo kojarzyłem (prowadziłem całą drogę ,a dopoczywałem tylko w kolejce na prom).Na wyspę dotarliśmy ostatnim promem.Było chyba dobrze po północy i między Supetar i Bol jadąc po "serpentinach" zauważyłem w światłach samochodu dwa szare zwierzęta ,zapytałem dość głośno "co tu robią wilki!!?? ".Zona zaczęła sie śmiać i zapytała "jakie wilki? ".Okazało się że te wilki to były dwie niewinne owce.Na najbliższym parkingu staneliśmy i poszliśmy spać.
el-viz napisał(a):Okazało się że te wilki to były dwie niewinne owce.Na najbliższym parkingu staneliśmy i poszliśmy spać.
mariusz-w napisał(a):W zeszłym roku byliśmy we wrześniu w Rovni na Istrze +- 80 km od Rijeki. Przed wyjazdem wykupiłem assistance na miesiąc w PZU za 50 ,-. Podróż ok , Lagunka się spisala . Na miejscu trzeciego dnia pobytu , rano wsiadlem do auta i kluczyk ani w lewo ani w prawo - stacyjka zablokowana. Szybki telefon do Warszawy / gratis/ i miła pani poinformowała ze w ciągu godziny ktoś się zjawi. Po dziesięciu minutach zadzwoniła że to mogą być 3 godziny. Ok poszliśmy na kawę i czekamy ,po 1,5 godziny przyjechała laweta , sam kierowca i chciał zabrać auto do servisu / 20 km / . Lecz samochód miał zablokowaną kierownice i za nic nie dał się wciągnąc na lawete. Pan przeprosił grzecznie i poinformował ze musi jechać po mechanika i narzędzia bo on tylko wozi. Po godzinie przyjechali we dwoje. Mechanik mlotkiem i drewnianym kołekiem, postukał w stacyjke , popsikał WD 40 i auto odpaliło. Kilka prób wszystko działa. Grzecznie przeprosili że to tak długo trwało , dostali po puszce żywca i pojechali. Po 4 godzinach Pani z Warszawy zadzwoniła czy wszystko OK , bo ona dostała taką informację z Chorwacji. Podziękowałem i potwierdziłem ,ze Ok. Za 50 zł inni martwili sie za mnie - super. Stacyjka działała do końca , auto sprzedałem w marcu tego roku sprawne. Chcecie mieć spokojne wakacje kupujcie assistance. W tym roku też jedziemy we wrześniu ale już nową Laguną 1,9 dci - 6 biegów - ale assistans wykupię. Pozdrawiam[/code]
Powrót do Samochodem - trasy, noclegi, przepisy, uwagi