Witam!
Wrzuce i ja maly kamyczek do tego ogródka.
3 razy dotarłem do Makarskiej swoim wysłużonym Mondeo Kombi '96 .
No i moge powiedzieć ze prawie wszystko było normalanie .
Ale PRAWIE robi wielka róznice .
W 2004 roku postanowilem wrócić z Makarskiej przez Banja Luke doliną Naretwy .Wyjechaliśmy z Makarskiej ok 16 .Gdy juz byliśmy w okolicach Jajce nagle zrobiło sie ciemno i zerwała sie gwałtowna burza .Pioruny jeden za dugim przecinały niebo.Straszna ulewa zero widoczności .Sznur samochodow za mna .Pierwsza mysl. Stanę na poboczu i przeczekam ulewę .Po kilku kilometrach znajduje mala zatoczke i czekamy na koniec ulewy .Po okolo godzinie ruszamy dalej w kierunku Banja Luka .Dookoła noc czarna jak kawa i ani żywej duszy .Wjezdzam do tunelu(nieoznaczony i nieoswietlony )wyjazd , zakręt i na drodze leży .......głaz wielkości piłki do kosza .
Niestety na nic moje manewry , najezdzam centralnie na głaz ,straszny rumor w samochodzie i tylko 2 myśli:
Czy komórka ma tu zasięg ???????
Gdzie jest polisa assistance??????
Wysiadam z auta żeby ocenić szkody nogi jak z waty i .......okazuje sie że chłodnica i miska olejowa cała ,j edyne straty to potrzaskany dolny spojler i zgiety tylni wahacz .
Generalnie wszystko OK Tylne koło troche skrzypi ale jedziemy dalej .
Cali i zdrowi wracamy do domu
Po powrocie obiecalem sobie ze juz nikt nie namówi mnie na jade przez BiH .
Rok pozniej jechałem ta trasa w dzień .Widoki zapieraja dech w piesiach .
Od tamtej pory to moja ulubiona trasa .
Po tej przygodzie gdy widze przy drodze znak Uwaga na spadające odłamki skalne , zawsze zwalniam i mam przed oczami tamte chwile .
Pozdrawiam wszystkich zakochanych w Croatii i życze wyjazdów i powrotów bez niespodzianek .