napisał(a) travel » 28.12.2018 20:21
[color=#408000]Święta zleciały a brzuch został [/color]
Wśród prezentów ,które znalazłam pod choinką szczególnie ucieszyło mnie kilka chorwackich smakołyków
:
-zioła dalmatyńskie
-oliwa z Ložišće
-figi w czekoladzie
-kapary w occie winnym
-tapenada z czarnych oliwek
Produkty te można zamówić w Polsce - chętnym wyślę namiary na priv.
Jednak oliwa z Ložišće nie jest tak dobra jak oliwa Zlato Moje ,którą kupiłam w tym roku w Sutivanie
Dzień dziewiąty cd Ok. 16 małż wrócił głodny i zachwycony z nurkowania .
Okazało się ,że baza nurkowa z Supetaru swoją łódź trzyma w marinie w Milnej
, dlatego eskapada dość długo trwała.
Małżowi nie tylko spodobało się Ložišće ale i nie brana przeze mnie pod uwagę Milna. Wkrótce ją odwiedzimy.
W apartmanie zjedliśmy szybki obiadek złożony z jajecznicy - taki szczyt kulinarnej finezji
A wieczorem.... poszliśmy odkrywać kolejne zaułki Sutivanu:
i kolejne moje zdjęcie autorstwa małża z cyklu : "żebyś nie mówiła, że nie masz żadnych zdjęć" :
po drodze ściągamy kota z dzwonnicy:
Okolice hotelu Lemongarden:
Każę małżowi wleźć na murek , z którego rano robiłam zdjęcia hotelowego ogrodu
:
Potem sprawdzamy co można kupić w sutivańskim konzumie. Sklep jest daleko i jest słabo zaopatrzony .To samo można kupić w bliżej położonym Studenacu na końcu palmowej alei.
Jest już po 19 i wszystko zaczyna nabierać ciepłych barw:
Kota cień:
Moja ulubiona aleja:
Magiczny wieczór
: