Śmierć Jana Pawła II nie pojednała kibiców Cracovii i Wisły. Przez moment pomyślałem, że może śmierć Kazimierza Górskiego wpłynie na kibiców... Ale to był tylko moment, jednamilionowa sekundy...
Kazimierzu Górski, sądzę, że więcej zrobiłbyś dla świata, gdybyś był lekarzem, nauczycielem, katechetą, psychologiem, bibliotekarzem... Nie warto poświęcać ogromnego talentu, wiedzy i życia dla dobra skorumpowanych sędziów i zawodników oraz stadionowych bandytów...
Kazimierzu Górski, byłeś wielki, ale zasrany los zmarnował Twoje talenty: popatrz z nieba co się dzieje w polskiej piłce i co robią bandyci na stadionach (które może dzięki Tobie jeszcze funkcjonują). Czy nie wyrzucasz sobie, że to Ty rozpętałeś cały ten cyrk, w którym teraz jakiś bandzior zabija młodego chłopaka tylko dlatego, że ten kibicuje innej futbolowej drużynie? Czy w Krakowie w latach 60-tych albo 70-tych ludzie bali się wychodzić z domów po meczu Cracovii? Czy kibice Wisły wbijali noże w ciała kibiców drużyny Cracovii?
Kazimierzu Górski, tylko mi nie odpowiadaj, że piłka nożna daje radość milionom ludzi, a stadionowi bandyci to margines. Masz teraz w niebie okazję spojrzeć w oczy tym wszystkim młodym, niewinnym ludziom - zamordowanym przez tych bandziorów. Spójrz z nieba na rodziny tych niewinnych ludzi, ich matki, ojców, rodzeństwo, pewnie też żony, może dzieci...
Kazimierzu Górski, możesz na to spokojnie patrzeć?
Kazimierzu Górski, jeśli naprawdę istnieje coś po śmierci - uproś Pana Boga, aby trzasnął piorunem we władze PZPN, aby śmiertelnie poraził nieuczciwych sędziów piłkarskich, aby na każdego nieuczciwego zawodnika zesłał paraliż, a każdego stadionowego bandytę po prostu zabił.
Kazimierzu Górski, spraw to...
Amen...
ooloo