Znajoma mojej żony dostała SMS-a od znajomego, a ten z kolei opisał jej, że w tym roku w Chorwacji dzikie tłumy, ludzie śpią na ulicach, ceny 100% w porównaniu z zeszłym rokiem, przejazd do Zadaru (w weekend) 25 godzin. Jednym słowem sodomia i gomora. Oczywiście sądząc po szlaku, jaki przebyła wiadomość - może być rozdęta, ale proszę tych, co przyjechali lub są o krótkie wiadomości - gdzie byli, w jakim terminie, czy ludzi dużo (najlepiej w porównaniu z zeszłym rokiem - jeśli mają takie dane) i czy ceny (w euro, bo to, że euro w Polsce poszło w górę - to już inna para kaloszy) są dużo wyższe niż przedtem.
Pozdrowienia
Wojcyn