3 września 2009r.
Rano pobudka i widok z tarasu mnie powala..przepiękny Jadran na wyciągniecie reki..cudnie, aż chce się żyć
Dziś postanawiamy pobyczyć się na plaży do godz. 14 i potem ruszamy na podbój wyspy
Na plaży niewiele osób, jest dość przyjemnie...w wodzie sporo rybek, krabów i muszelek.Wreszcie leniuchowanie i odpoczynek
Wieje lekki wiatr, piękne słonce, ah te widoki..bajka !
Po 14 zbieramy się z plaży i kierunek w głąb wyspy Pag.
Dziś mamy ambitny plan, zobaczyć Mandre, Simiuni, Pag, Novalije i Lun.
Najpierw jedziemy na sam koniec wyspy do Lun, oczywiście nie możemy odmówić sobie fotek na sławnym punkcie widokowym na miasteczko Pag. Co prawda Velebit jest przykryty chmurami, ale widoki i tak są boskie...jestem zachwycona wyspą Pag
Pierwszy ogląd Pada na miasteczko Simuni i Mandre. Simuni, cicha spokojna mieścina, plaża kawałek dalej przy kempingu...jednak dość przyjemnie. Mandre-bardzo nam się podoba, jedyny minus to praktycznie brak porządnych plaż, choć nie jest aż tak źle...
miasteczko jest bardzo ładne, cichutkie, ma swój klimacik..na pewno bardziej podoba mi się od Povljany, tyle, że tamta bije plażami na głowę Mandre
no nic spacerujemy promenada, focimy i zbieramy się dalej na Novalije i Lun...
Oczywiście jedziemy sławetną droga przez Kolan...
Helen wspominała o niej w swojej relacji, oczywiście w Kolan zatrzymujemy się aby kupić ser
Wchodzimy do sklepu z serami, próbujemy i wwwwoww - ten ser jest niesamowity, bierzemy kawałek na skonsumowanie go w kwaterze
Po drodze widzimy tabliczkę na plaże Sv.Duh, wjeżdzamy, fajny zjazd, ile zakrętasów
Rzeczywiście widok z plaży bardzo piękny...znów białe skały skąpane w Jadranie, eh..ślicznie..focimy i jedziemy dalej
Mijamy Novalije ( z góry wygląda dość przyjemnie, wyobrażałam sobie to miasteczko o wiele gorzej. Kierujemy się na Lun.
Droga dość dobra , wszędzie krzaki i zjazdy do małych mieścinek, co jakiś czas mijają nam owce, chodzą między sałakami i wyjadają źdźbła pewnie czegokolwiek
między kamieniami i wysuszonymi krzakami, dużo tego nie jest
Wreszcie dojeżdżamy do sławnych drzew oliwnych, jak tu urokliwie, jedziemy wśród sosen, dźwięku cykad i dumnych drzew oliwnych należy to do bardzo przyjemnych chwil... jest tak pięknie, że postanawiam otworzyć nasz dach w autku i jadę sobie oglądając widoki przez gorę
Wreszcie dojeżdżamy do Lun. Miasteczko na końcu świata
takie sprawia na mnie pierwsze wrażenie, ale jest dość przyjemnie...wysiadamy z auta, focimy, włóczymy się po wybrzeżu..życie jakby tu wymarło..choć nie, na mini plażach turystów trochę jest, sporo rejestracji polskich... można sie tu na pewno wyciszyć
hmmm...no nic wracamy, zahaczamy o centrum Novaliji i dalej w kierunku miasteczka Pag
Słonce zachodzi powoli, także postanawiamy podjechać na plaże Zrće (tak z ciekawości obejrzeć klubowe klimaty
. Na plaży pusto, słuchać fajna muzykę klubową...plaża fajna-widoki znów boskie
parasolki wyglądają bardzo malowniczo na tle Velebitu, także postanawiam zrobić tu sobie mini sesję zdjęciową
Zaczyna bardzo mocno wiać, tak zresztą już będzie co wieczór do końca naszego pobytu na wyspie
15min nam wystarczy, wyjeżdżamy z plaży nie płacąc, kierujemy się na miasteczko Pag ...