Dzika jazda na dwa kabestany czyli Bałtyk na Adriatyku X2021

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 29.11.2022 09:24

pomorzanka zachodnia napisał(a):Braku wody nie zazdroszczę, to zawsze trudne chwile. Ale już zbliżamy się do lądu. Też niefajnie, ale to znak, że zbliża się następna podróż.

Wody zabrakło ale przy naszych zapasach cycowych nikt z pragnienia by nie umarł :mrgreen:

Zaraz cumujemy ale masz rację - to czas na kolejny wyjazd :wink:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 29.11.2022 09:57

Kiedy do Biogradu zostało naprawdę blisko – max 3 mile – poprosiłam Kapitana który siedział pod spodem o zrzucenie żagla.

Dlaczego?

Nad lądem pojawiły się spływające z góry chmury.

Bałam się, że bora może znowu mocniej uderzyć – taką sytuację mieliśmy kiedyś na Piccoli gdy widzieliśmy jak chmury wylewają się z gór jak mleko z garnka – nie chciałam ryzykować uszkodzenia żagla na ostatniej prostej.

Ostatnie metry pokonujemy na katarynie.

Przed dziobem marina Kornati w Biogradzie.

Nasza marina.

A przed nią – tak, tego się spodziewaliśmy – tłum do stacji benzynowej.

Miny załóg na jachtach gdy przepływaliśmy między nimi a stacją – bezcenne.

Jestem pewna, że sądzili iż zechcemy tankować bez kolejki.

Ale to nie w naszym stylu.

Minęliśmy kolejkę i czas wpłynąć na teren mariny.

W główkach na wejściu do niej zerknęłam na wiatromierz – pokazał 31 węzłów.

Podejście będzie na pełnej....no, dzika jazda na handszpak i dwa kabestany.

Charlie walczy jadąc rufą pod wiatr.

Zbliżamy się do pirsu, obsługa już na nas czeka.

Niestety parkowanie będzie trudne – łodzie są ustawione od złej strony – zamiast opierać się zawietrzną burtą o zacumowany jacht – będziemy mieć tam wolną przestrzeń z betonem.

Trzeba działać szybko.

Pracownik czeka z muringiem na śródokręciu zacumowanej jednostki, drugi na pirsie czeka na naszą cumę.

Szybkie podejście żeby nie dać się wiatrowi, Dejwid biegiem knaguje muring, ja rzucam cumę nawietrzną, szybko dostaję ją obłożoną na brzegu, Kapitan podaje jeszcze zawietrzną.

Stoimy.

Od obsługi słyszymy głośne: brawo!!!

Koniec żeglugi.

Koniec szalonego tygodnia.

Wznosimy toast za cudowne ocalenie.

Dziękujemy całej Załodze za ich pracę na pokładzie i w kambuzie.

Obok nas cumuje jacht.

Jakże inaczej niż my.

Pierwsze podejście nieudane, skiper musi powtórzyć manewr – to nie powód do wstydu, takie sytuacje są jak najbardziej ok. – lepiej coś powtórzyć niż zepsuć.

Drugie już jak najbardziej ok.

Za sterem dziewczyna.

Jacht duży i ciężki – 50 lub 54 stopy, już nie pamiętam.

Wszystko robi sama.

Załoga – mało kobiet i dużo mężczyzn w trakcie manewrów pije drinki i siedzi.

Nikt się nie ruszył.

Dziewczyna mocuje trap – też żaden z „mężczyzn” nie pomógł przenieść ciężaru.

Żenada.

Typowa komercyjna załoga – zapłaciliśmy i nam się należy.

All....

Nigdy nie pozwolimy sobie pływać z tego typu ludźmi.

Naprzeciw nas stoi zacumowany jacht – chyba coś im dziś nie poszło.

Fok w strzępach.

Szkoda żagla...

napisał(a) **Chris_M** » 29.11.2022 10:46

Kapitańska Baba napisał(a):Za sterem dziewczyna.
Jacht duży i ciężki – 50 lub 54 stopy, już nie pamiętam.
Wszystko robi sama.
Załoga – mało kobiet i dużo mężczyzn w trakcie manewrów pije drinki i siedzi.
Nikt się nie ruszył.
Dziewczyna mocuje trap – też żaden z „mężczyzn” nie pomógł przenieść ciężaru.
Żenada.
Typowa komercyjna załoga – zapłaciliśmy i nam się należy.

Patologia, która na dobrą sprawę zdominowała żeglowanie w Chorwacji.

Naprzeciw nas stoi zacumowany jacht – chyba coś im dziś nie poszło.
Fok w strzępach.

Co najmniej 2.000 EUR kaucji "poszło się kochać"

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 29.11.2022 14:44

"Chris_M"]

Patologia, która na dobrą sprawę zdominowała żeglowanie w Chorwacji.

Chciałabym powiedzieć, że się mylisz ale nie da się :cry:

Płacę i wymagam obsługi - czysta komercja :cry:

Co najmniej 2.000 EUR kaucji "poszło się kochać"

Oby troszkę mniej..... Żagle to temat rzeka - trzeba bardzo na nie uważać :idea:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 30.11.2022 09:24

Idziemy do miasta po sól – nie kupiłam jej w wakacje, więc muszę tym razem zrobić zapas na zimę.

Po drodze mijamy taką śliczność.

Jeszcze raz wskakuję też na naszą ubiegłoroczną Bavarkę.

O, tu jakie fajne coś stoi.

W mieście jeszcze kolorowo od roślin.

Rok temu na tym drzewie wylegiwały się nasze córy – dziś moja kolej.

Potem Kapitan z Załogą idą jeszcze raz do miasta.

Ja zostaję na łodzi.

Spotkali taką budkę.

I takie serducho.

I jakiś sklep ze słodyczami.

I ciekawą tablicę rejestracyjną.

I kolorowe donice.

I taką instalację.

Nasz ostatni zachód – jakże piękny.

Nad lądem wiszą chmury.

Mój ci on!!!

Bandera jeszcze wisi – za kilka minut ją zdejmiemy.

Uszkodziła się delikatnie na sztormie – w domu trzeba będzie ją naprawić.

Dostajemy wiadomość od naszej forumowej Gusi.

Niestety z powodu bory autostrada i tunel Sv. Rok są zamknięte.

Jeśli do rana nic się nie zmieni musimy jechać objazdem.

Kochana Gusia przysłała nam już gotową trasę – to nasz Anioł który zawsze pilnuje wszystkiego gdy jesteśmy na morzu. :hearts:

Dziękujemy Kochana!!!!

napisał(a) **mchrob** » 30.11.2022 09:38

Po ilości fotek zachodzącego słońca domyślam się, że ciężko się było pożegnać z Jadranem.

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 30.11.2022 11:03

mchrob napisał(a):Po ilości fotek zachodzącego słońca domyślam się, że ciężko się było pożegnać z Jadranem.

Bardzo ciężko :cry:

Jak człowiek ma w perspektywie całą długą zimę bez morza to absolutnie nie ma chęci opuszczać Chorwacji.
A że zachód tego dnia był wyjątkowo fotogeniczny...cóż zrobić :smo:

napisał(a) **mchrob** » 30.11.2022 11:38

Kapitańska Baba napisał(a):
mchrob napisał(a):Po ilości fotek zachodzącego słońca domyślam się, że ciężko się było pożegnać z Jadranem.

Bardzo ciężko Jak człowiek ma w perspektywie całą długą zimę bez morza to absolutnie nie ma chęci opuszczać Chorwacji.
A że zachód tego dnia był wyjątkowo fotogeniczny...cóż zrobić

Też mamy podobnie dlatego w tym roku już tam trzy razy byliśmy :oczko_usmiech:

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 30.11.2022 12:22

mchrob napisał(a):Też mamy podobnie dlatego w tym roku już tam trzy razy byliśmy

Nawet mnie nie denerwuj :mrgreen:

Też mieliśmy być trzy razy. I co wyszło?
Jedna wielka....ech...nie powiem brzydko :oops:

napisał(a) **ventus** » 30.11.2022 16:16

Pięknie i jak zawsze bezpiecznie się z Wami pływało. Dziękuję, że mnie zabraliście w ten rejs. Pozdrawiam gorąco

napisał(a) **pomorzanka zachodnia** » 30.11.2022 18:25

Coś jednak jest w tym Biogradzie :wink:

: ukwiecone budki, fjaka, zachód słońca...

napisał(a) **pavlo** » 30.11.2022 19:55

Pojawiam się na kolacji z tej wyprawy. Nie było mnie, bo nie miałem noża i widelca :mrgreen:

. Głodny jestem CRO,.. pisz Beata dalej o swoich wyprawach. Gratuluję wspaniałego żeglowania z warunkami gdzie paralotniarze siedzą na d..ie . Zieleń we włosach,... to taki kiedyś przebój był "Zielono mi" Pana Dąbrowskiego.
W 2023 będę w CRO.
Wątek wystartował muzycznie, to na koniec coś muzycznego:

napisał(a) **Chris_M** » 30.11.2022 20:52

Kapitańska Baba napisał(a):Potem Kapitan z Załogą idą jeszcze raz do miasta.
Spotkali taką budkę.
Załącznik 20211008_174255.jpg nie jest już dostępny

I takie serducho.
Załącznik 20211008_174401.jpg nie jest już dostępny

I taką instalację.

My w tym roku nie mogliśmy doczekać się przekazania jachtu, więc Michał z rodziną żeby zabić czas też wyruszył na zwiedzanie Biogradu i także trafił na tę instalację:

napisał(a) **maslinka** » 30.11.2022 22:35

Zamiast kupować sól, mogliście zebrać z Waszej skóry/ubrań :oczko_usmiech:

Świetny "las masztów" przy zachodzącym słońcu

napisał(a) **Kapitańska Baba** » 01.12.2022 09:01

ventus napisał(a):Pięknie i jak zawsze bezpiecznie się z Wami pływało. Dziękuję, że mnie zabraliście w ten rejs. Pozdrawiam gorąco

Tym razem było z odrobiną pogodowego szaleństwa ale masz rację - bezpiecznie :idea:

Dziękuję że byłeś z nami, zapraszam jeszcze dziś na kilka powrotnych fotek i jutro na nowy pokład :smo:

Do zobaczenia i na forum i - mam nadzieję - kolejny raz w realu :papa: