Re: Dzika jazda na dwa kabestany czyli Bałtyk na Adriatyku X
napisał(a) Kapitańska Baba » 21.09.2022 10:36
"Chris_M"]
To co powiedziałaś pogranicznikowi nie było prawdą, ponieważ Chorwacja nie była dla Was krajem tranzytowym, lecz docelowym.
Zobacz definicję tranzytu:
Chris, serio?
Wjeżdzałam starym przejściem i wyjeżdzałam po kilkudziesięciu minutach z terytorium Chorwacji więc to był tranzyt.
W czasie jego trwania nawet na sekundę nie zatrzymaliśmy się nigdzie
Nie mówiąc o jakimkolwiek rozładunku
Chorwaci takich "sprytnych" wyławiali, chyba nawet na tym forum ktoś się skarżył, że go za taki numer ukarano, ale ani trochę mi go nie żal.
Moja żona jest lekarzem i z oczywistych powodów stoję po stronie tych, którzy z zarazą walczą, a nie po stronie tych, którzy ja szerzą
.
Przy wjezdzie na terytorium Chorwacji z zamiarem dłuzszego pobytu (7 dni) pogranicznik tylko machnął ręką o nic nie pytając, nie życzac sobie nawet naszych dokumentów osobistych.
Gdybyś czytał uważnie wiedziałbyś, ze wszyscy w samochodzie mieliśmy dokumenty potwierdzające, że wykonaliśmy testy przed wyjazdem z Polski
W czwartek jeszcze testy – kolejny stres.
Bo teraz szał na pozytywne więc kto wie co nam wyjdzie?
Dzięki Bogu dla nas i całej Załogi wzięli z tej szuflady z negatywnymi czyli pozytywnie.Przejezdzając tranzytem z rana przez terytorium Chorwacji nie mieliśmy obowiązku tych dokumentów pokazywać i nie pokazałam.
Przy drugim przekroczeniu granicy trzymałam kwity w ręku a że nikt o nie nie prosił? Cóż, nie moja to sprawa...