Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Dziesięć Dni w Dolomitach

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
plavac
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4893
Dołączył(a): 11.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) plavac » 06.12.2013 10:43

blackmore2k3 napisał(a):...Tamto piwo musiało smakować wyśmienicie, tym bardziej, że ze schroniska cały czas rozciąga się bardzo ładny widok na dopiero co zdobytą Tofanę. A to cieszy podwójnie :)

W rzeczy samej 8)


mariusz-w napisał(a):
plavac napisał(a):Czy nie sadzisz zatem, że promując w ten sposób Dolomity, powinniśmy zwrócić się o wsparcie logistyczne do Ministerstwa Turystyki Trento/Alto Adige oraz Veneto?

Nic nie miałbym na przeciwko ! ;) :)

Zabieram się zatem za redagowanie listu intencyjnego :wink: :)

mariusz-w napisał(a):Na szczęście nocne ostre wianie w naszej okolicy nie narobiło wielkich szkód.

U nas zaczyna się rozkręcać, coraz mocniejsze podmuchy, które jednak nie robią większego wrażenia na niezłomnych 90-latkach :!: :) Za to wszyscy żywo komentują nocną burzę z piorunami i śniegiem! Blizzard w grudniu w Polsce - to musi coś oznaczać :!: .... :wink:


dusiołek napisał(a):
plavac napisał(a):Wierzę (i wiem ), że można to zmienić ... :)

Nasza miłość wzrasta z kolejną odsłoną wyczynów Wędrowca i jego załogi. Jesteśmy gotowi na tą zmianę :D

W takim razie dzisiejszy odcinek ze specjalną dedykacją dla Was. :wink: 8)
O ile oczywiście kolega Ksawery nie pokrzyżuje planów i nie odłączy prądu ... :?

Pozdrowienia dla Wszystkich ! :)
longtom
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 12187
Dołączył(a): 17.02.2010

Nieprzeczytany postnapisał(a) longtom » 06.12.2013 10:55

plavac napisał(a):...Za to wszyscy żywo komentują nocną burzę z piorunami i śniegiem!...


Było :!: było :!:

Tak koło pierwszej w nocy.

pzdr :wink:
mariusz-w
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8375
Dołączył(a): 22.04.2004

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariusz-w » 06.12.2013 11:25

plavac napisał(a):U nas zaczyna się rozkręcać, coraz mocniejsze podmuchy, ...

Trzymajcie się !

... a TAM teraz tak 8)

1385300390-Weather-Tofana-Rifugio-Dibona-Pocol.jpg

pozdrawiam.
plavac
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4893
Dołączył(a): 11.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) plavac » 06.12.2013 20:47

longtom napisał(a):
plavac napisał(a):...Za to wszyscy żywo komentują nocną burzę z piorunami i śniegiem!...


Było :!: było :!:

Tak koło pierwszej w nocy.


I kogo dziś nie zapytałem, każdy potwierdza :)

Ksawery sypie teraz u nas śniegiem, ale stracił moc, tylko przewietrza miasto Smoga Wawelskiego :wink: , już nie szarpie oknami. Ale - znowu grzmi i się błyska ! Dwa blizzardy w jeden dzień - no, no ...
Może nie wyłączą prądu. :)

mariusz-w napisał(a):... a TAM teraz tak 8)


Pięknie ! Chociaż też duje na wirchu ...
Będę sobie podglądać do jakiś czas, jako TAM jest :)

Pozdrawiam 8)
plavac
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4893
Dołączył(a): 11.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) plavac » 06.12.2013 20:52

plavac napisał(a):
Ksawery sypie teraz u nas śniegiem, ale stracił moc ...


Oj, chyba usłyszał :!: Ale się wkurzył 8O

Ppppopozdrawiam :wink: :)
plavac
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4893
Dołączył(a): 11.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) plavac » 06.12.2013 23:08

Dzień ósmy – Dzień Księżniczki.

Wędrowiec liczył, przeliczał, kombinował i za każdym razem wychodziło mu, że jeśli pójdą na Punta Anna – do rifugio Galassi będą szli po ciemku. Tym bardziej na Punta Sud di Fanis - to wymagało jeszcze więcej czasu. Żebym chociaż był pewny, że założymy tam bazę... – gryzł się z wątpliwościami. Prognozy były coraz gorsze, jutro miało grzmieć i padać.
Trudno, tak miało być. – w końcu poddał się i od razu poczuł ulgę. Via ferrata Olivieri i via ferrata Tomaselli muszą poczekać. Poza tym zawsze chciałeś wejść na Averau. Z Żoną! – od razu dodało sumienie. No właśnie, sprawdzę, czy by się Jej podobało. – uspokoił je skutecznie. Młodzi zrozumieli i zaakceptowali wybór trasy. Młody trochę narzekał, że będzie zbyt łatwo, Młoda postawiła warunek, że jak łatwo, to ona chce uprawiać łofling i dżeming. Wujek i Tata miał wspaniały nastrój, pozwalał im do woli narzekać i stawiać warunki. Po czym zagonił ich do pakowania samochodu.

Obrazek

Ciepło i serdecznie pożegnali sympatycznego Gospodarza schroniska Dibona. Pomachali Górze. I nie minęły dwa kwadranse, gdy znaleźli się pod schroniskiem Scoiattoli.

Obrazek

Wędrowiec z ciekawością patrzył na okolice Cinque Torri w letniej scenerii. Wspominał wspaniałe chwile spędzone tutaj 1,5 roku wcześniej, gdy razem z Żoną i znajomymi wędrowali na rakietach śnieżnych. Okrążali wtedy Pięć Wież w oślepiającym słońcu i - lodowatym wietrze.

Obrazek

Tym razem od schroniska skierowali się na zachód, w stronę ładnego szczytu Averau.

Obrazek

Z trudem przychodziło zrobienie zdjęcia bez obecności człowieka w kadrze. Dzień był słoneczny i choć z minuty na minutę przybywało chmur, przybywało też ludzi wywożonych przez wyciąg krzesełkowy. Za bardzo nie mogli na niego narzekać, skoro sami z niego skorzystali …

Obrazek

Szli więc w ludzkiej rzece, która płynęła wbrew grawitacji w górę, w stronę schroniska Averau, a potem dalej w lewo ku schronisku Nuvolau. Było około południa, gdy dotarli do rifugio Averau na forcella Nuvolau . Wtedy właśnie rozległ się dźwięk przychodzącej wiadomości tekstowej.

Obrazek

To była wieść, której oczekiwał, nie mógł jednak przypuszczać, że otrzyma ją w tak pięknym miejscu.
Jego najmłodszy Brat został po raz drugi ojcem! Oleńka urodziła się zdrowa, a jej Mama przeszła przez poród bez komplikacji. Ogarnęła go ogromna radość. Widział dookoła rodziny z dziećmi i już wiedział, że zabierze tu kiedyś swoją Bratanicę.
Nie namyślając się zadzwonił do Brata i pół żartem pół serio powiedział mu, że właśnie w tej chwili Jego maleńka Córeczka otrzymała tytuł "Księżniczki Averau, Nuvolau et Cinque Torri et Ra Gusela etc etc". Dumny Ojciec śmiał się serdecznie i zapewnił, że chętnie pozwolą zaprowadzić się kiedyś na "ziemie swojej Córki". Wtedy nie wiedzieli jeszcze, że zaszczyt ten przypadnie kiedyś Synowi Wędrowca. Tak bowiem sprawił los, że został On ojcem chrzestnym "Księżniczki Oleńki"

Obrazek

Ruszyli w kierunku szczytu, gdy tylko opadly pierwsze emocje...

Obrazek

Obrazek

Ferrata była króciutka i łatwa, największą trudność sprawiało znalezienie cierpliwości w oczekiwaniu na rozładowanie się zatorów. Na szczęście z wielkiej ludzkiej rzeki płynącej od górnej stacji wyciągu - w stronę ferraty i szczytu oddzielał się niewielki strumyk. Spiętrzał się jednak przy każdym trudniejszym miejscu.

Obrazek

Obrazek

Wędrowiec był spokojny – nigdzie im się nie spieszyło, każdy wariant spotkania z Przyjacielem był pod kontrolą a najpiękniejszą chwilę dnia i tak już przeżył. Patrzył z rozrzewnieniem na rodziców prowadzących na ferratę swoje kilkuletnie pociechy. To była prawdziwie rodzinna, spokojna droga. Trzeba będzie tu wrócić. Z Żoną, Bratem, Bratową i ich dziećmi. I tutaj - uśmiechnął się - można przyjechać we wrześniu!

Obrazek

Ferrata skończyła się jakby zbyt szybko. Mozolnie kroczyli piarżystą ścieżką, gdzieniegdzie od niechcenia dotykając ręką skałek. Po kwadransie stanęli pod krzyżem. Bez słów podali sobie ręce. Widoki ze szczytu niewielkiego, niespełna 2650 metrowego Averau zadziwiały wspaniałością.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wielka czarna chmura wisiała i nad Królową i nad nimi, ale czuć było, że dzisiaj - nie zrobią im krzywdy.

Obrazek

Obrazek

Niespiesznie, smakując chwilę uprawiali łofling i dżeming; wystarczyło wyciągnąć rękę, by dotknąć szczęścia.

Obrazek

Obrazek

Było im dobrze …

Obrazek

C.d.n.
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59441
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 07.12.2013 12:12

Jak może pamiętasz, też tam spotkałem grupkę na tym odcinku.
Nawet we wrześniu, z uwagi na dostępność, droga bardzo uczęszczana.

Pozdrawiam,
Wojtek
plavac
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4893
Dołączył(a): 11.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) plavac » 07.12.2013 13:24

Franz napisał(a):Jak może pamiętasz, też tam spotkałem grupkę na tym odcinku.
Nawet we wrześniu, z uwagi na dostępność, droga bardzo uczęszczana.


Liczę się z tym. Ale mam nadzieję ( i wiedzę skądinąd :) ), że wrzesień luźniejszy od sierpnia.
A druga nadzieja - że będzie kiedyś dane to sprawdzić ...

Pozdrawiam 8)
blackmore2k3
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 372
Dołączył(a): 04.07.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) blackmore2k3 » 08.12.2013 17:53

Zauroczony Krakowskim Festiwalem Górskim, wracam szybciutko do Twojej relacji i nadrabiam zaległości z Dnia Księżniczki ;)
Szkoda, że nie było Wam dane podczas tamtego wyjazdu wspiąć się na Punta Anna, a także przejść ferratą Tomaselli, ale jak widać celowaliście wysoko. Ładnie. Wierzę, że jeszcze tam powrócicie. Może przy okazji kolejnego pobytu w Dolomitach ?
Averau prezentuje się wyjątkowo pięknie. Szkoda jedynie, że ferrata taka krótka....No i, że taka prosta.
Ale kto powiedział, że zawsze musi być trudno ? Skoro wafle z dżemem potrafią wywołać tyle radości ;)

Pozdrawiam 8)
Fatamorgana
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6257
Dołączył(a): 08.09.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fatamorgana » 08.12.2013 18:18

Ja tu też jestem jakby co... :wink: :)
(No w takim temacie to musowo muszę być). :wink:
Pozdrowienia dla fanów Dolomitów.
plavac
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4893
Dołączył(a): 11.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) plavac » 08.12.2013 18:21

blackmore2k3 napisał(a):Zauroczony Krakowskim Festiwalem Górskim

Auuu, jak zazdroszczę (ciepło) :!: Nie dane mi było w tym roku ... Super, że byłeś 8)

blackmore2k3 napisał(a):Ale kto powiedział, że zawsze musi być trudno ? Skoro wafle z dżemem potrafią wywołać tyle radości ;)

Prawda ? :)

Co nie znaczy, że zapominam o pani Annie i panu Tomaselli :wink: :)
Jeśli los pozwoli, oczywiście. Bo "w moim wieku" :wink: wolę się już nie deklarować ...

Pozdrawiam 8)
plavac
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4893
Dołączył(a): 11.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) plavac » 08.12.2013 18:23

Fatamorgana napisał(a):Ja tu też jestem jakby co... :wink: :)
(No w takim temacie to musowo muszę być). :wink:
Pozdrowienia dla fanów Dolomitów.


Witaj, Fata ! :)
Serdecznie odwzajemniam pozdrowienia 8)
blackmore2k3
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 372
Dołączył(a): 04.07.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) blackmore2k3 » 08.12.2013 20:20

plavac napisał(a):Auuu, jak zazdroszczę (ciepło) :!: Nie dane mi było w tym roku ... Super, że byłeś 8)


Naprawdę było warto. Super prezentacje, warsztaty, filmy. No i fajny klimat. Żałuj 8)

plavac napisał(a):Jeśli los pozwoli, oczywiście. Bo "w moim wieku" :wink: wolę się już nie deklarować ...


Pozwoli. Na pewno pozwoli. Wierzę w to ;)
Jak nie na Punta Anna i Tomaselli, to już na pewno w Dolomity.
Zresztą sam się zdeklarowałeś, także nie masz wyjścia. Sorry 8)

plavac napisał(a):...i już wiedział, że zabierze tu kiedyś swoją Bratanicę.


:)
plavac
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4893
Dołączył(a): 11.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) plavac » 08.12.2013 21:14

blackmore2k3 napisał(a):Naprawdę było warto. Super prezentacje, warsztaty, filmy. No i fajny klimat. Żałuj 8)


Wierzę. Żałuję 8) Klimat znam. Kilka lat temu na jednym ze stoisk kupiłem mojego pierwszego Tkaczyka, był tylko II tom :) A na filmach siedziałem z otwartą "buzią" - chociaż "dolnym plecom" było twardo i zimno, bo siedziałem na betonowych schodach z braku wolnego miejsca 8)

blackmore2k3 napisał(a):Zresztą sam się zdeklarowałeś, także nie masz wyjścia. Sorry 8)
plavac napisał(a):...i już wiedział, że zabierze tu kiedyś swoją Bratanicę.

:)


Toś mnie złapał ! :lol:
Słowo się rzekło ... :wink: :)

Pozdrawiam.
plavac
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4893
Dołączył(a): 11.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) plavac » 08.12.2013 21:22

Zejście ferratą trwało ciut więcej niż kwadrans i dobrze było czuć pewność w poruszaniu się po pionowej (miejscami) skale. Ręce, stopy, oczy, głowa bezwiednie znajdowały chwyty i stopnie, instynktownie szukały równowagi. Trochę zbyt krótko tego dnia się wspinali. Ale gdyby poszli na Punta Anna, nie dowiedziałby się, że ma w rodzinie "Księżniczkę" tych okolic …

Obrazek

Obrazek


Włóczęga przez przełęcz Averau i jary Penes de Fouzargo do jeziora Limedes wynagrodziła Wędrowcowi niedosyt skały.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wkroczyli w krainę łagodności i może potrzeba było, po tylu dniach kamiennej mowy, usłyszeć mowę traw i drzew, tafli jeziora
i szemrzących strumyków.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Młodzi gnali jak to oni, on znów wędrował w rytmie mijanych pejzaży. Zatrzymywał je w swoim aparacie, ale bardziej może w swoich oczach, świadom, że nie ma takiego mechanizmu, który zastąpiłby ludzkie zmysły.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Ok. 16.00 otrzymali wiadomość od Przyjaciela. Czekali na nich na kempingu w Cortinie. Król nie dał się udobruchać.
Z sobie wiadomego powodu postanowił nie wyrazić zgody na audiencję. Plotki głosiły, że zamieszały mu w głowie czarownice
z Grodu Kraka, ale czego to ludzie nie wymyślą, gdy nie znają się na frontach atmosferycznych i niżach barycznych.
Baza w rifugio Galassi została zwinięta zanim została założona i przełożona in future. Byle nie ad calendas graecas … - ironizował Wędrowiec, w głębi duszy zadowolony z obrotu spraw. Wszystko dzieje się, jak się dziać musi. – filozofował znaną z filmu maksymą.
Przez zielone murawy i polne strumyki wrócili do samochodu. Zjedli co nie co i ruszyli do miasta. Po raz pierwszy na tej wyprawie zjeżdżali na nocleg w dolinę.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Cortina d’Ampezzo. Nazwa brzmiąca jak zaproszenie do przygody, do świata innego niż codzienność.
Tak wyobrażał sobie to miejsce, gdy mieszkał jeszcze za żelazną kurtyną. Miał je zobaczyć po raz pierwszy. Nie oczekiwał zbyt wiele. Od chwili, gdy zamarzył o zobaczeniu miasta, nad którym James Bond śmigał na nartach uciekając przed "wstrętnymi zbirami", minęło już wiele lat i wiele miejsc wywarło na nim wrażenie. Jednak czar pozostał. Uśmiechał się do siebie pobłażliwie – pozostał dużym chłopcem.
Stojąc w korku rozglądał się z ciekawością. Nigdzie jednak nie było agenta 007, był za to wielkomiejski ruch, hałas i komercja.
Z ulgą wydostał się za miasto i zjechał nad brzeg rzeki. Zapłacił za dwa noclegi na kempingu. Po chwili zobaczyli dwa znajome namioty i zobaczyli znajome twarze.
Podali sobie ręce i serdecznie uściskali. Po czterech latach ponownie spotkali się w Dolomitach …

Przyjaciel przyjechał ze swoimi Córkami – i Przyszłymi Zięciami. Syn znał się z nimi od dawna, przedstawił im Młodą, która z innymi Młodymi szybko znalazła wspólny język – i wspólnych znajomych. Wędrowiec przerwał jednak sympatyczną rozmowę – trzeba było zbudować wigwam. Po raz pierwszy rozbijali nowy namiot.

Obrazek

Obrazek

Wspierani ciepłymi radami Sąsiadów (znad talerzy ze smakowitymi zapachami!) zgrabnie postawili sypialnię, kuchnię i jadalnię.

Obrazek

A gdy nakarmili już także swoje brzuszki – przysunęli swoje krzesełka turystyczne do krzesełek ekipy Przyjaciela i zaczęli wielką naradę. Co złoić jutro ???

Narada była długa. Próbowali okiełznać logistycznie otaczający ich dolomitowy świat. Punktem odniesienia była burza, która miała zaatakować około południa. A przecież po to jechali tyle setek kilometrów, by po czterech latach znów razem dotknąć skały na ferracie. Pomysły padały jeden po drugim i jak padały, tak szybko spadały pod stół.
I wtedy na stole pojawiła się pomoc logistyczna. Grappa była jak błyskawica rozświetlająca mrok nocy! Nie minęło kilka chwil a plan na jutro został przyjęty przez aklamację. Via ferrata Ettore Bovero na Col Rosa. Cel krótki ale honorny, godny ponownego spotkania po latach. Gdy tylko zapadła decyzja, sześcioro Młodych zaczęło dzielić się wrażeniami ostatnich dni. Każdy chciał opowiedzieć gdzie był i co widział – i o Dolomiti Fassani i o Lienzer Dolomiten i o rowerowej wyprawie na trasie Kraków-Ateny ...
Ojcowie spojrzeli w milczeniu na siebie, wzięli resztkę grappy i poszli na mostek nad rzeką Boite zadumać się nad nieuchronną koleją rzeczy.

C.d.n
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe

cron
Dziesięć Dni w Dolomitach - strona 17
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone