Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Dziesięć Dni w Dolomitach

Wycieczki objazdowe to świetny sposób na zwiedzenie kilku miejsc w jednym terminie. Można podróżować przez kilka krajów lub zobaczyć kilka miast w jednym państwie. Dla wielu osób wycieczki objazdowe są najlepszym sposobem na poznawanie świata. Zdecydowanie warto z nich korzystać.
te kiero
Mistrz Ligi Narodów UEFA
Posty: 11424
Dołączył(a): 27.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) te kiero » 30.11.2013 15:57

plavac napisał(a):
te kiero napisał(a):
plavac napisał(a): szalonym miłośnikom downhillu


...czasem i ja gdzieś rower wlokłem na górę, lub w gondoli :wink:


Nie mów, że robisz takie rzeczy !

najczęściej tu (z racji bliskości zamieszkania);
ale zdarzało się w bardziej extr. warunkach jak Lomnicke Sedlo, Solisko
w Alpach nie praktykowałem, ale chętnie bym zjechał jak na tym filmiku: sceneria i jakże: adrenalina lepsza
plavac
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4893
Dołączył(a): 11.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) plavac » 30.11.2013 16:20

travel napisał(a):Mucha :?:
Lepiej być ptakiem. Ja już sobie zaplanowałam przyszłe życie - będę orłem i wtedy sobie doładnie obejrzę całe Dolomity z góry.
Hmm , tylko czy tam żyją orły :?:


Na pewno żyją. Nie będziesz sama :)
plavac
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4893
Dołączył(a): 11.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) plavac » 30.11.2013 16:23

te kiero napisał(a):najczęściej tu (z racji bliskości zamieszkania);
ale zdarzało się w bardziej extr. warunkach jak Lomnicke Sedlo, Solisko
w Alpach nie praktykowałem, ale chętnie bym zjechał jak na tym filmiku: sceneria i jakże: adrenalina lepsza


Matko jedyna :!: Poznałem osobiście downhillowca :!:
Czapki z głów - ale ...
Nie, no podoba mi się. Jaka szkoda, że mój kręgosłup już trochę za "wiotki" na takie ekscesy :(

Pozdrawiam 8)
te kiero
Mistrz Ligi Narodów UEFA
Posty: 11424
Dołączył(a): 27.08.2012

Nieprzeczytany postnapisał(a) te kiero » 30.11.2013 16:42

plavac napisał(a): Jaka szkoda, że mój kręgosłup już trochę za "wiotki" na takie ekscesy :(


coraz rzadziej mi się to zdarza, z wiekiem jednak rozsądek wygrywa...
Inusia
Odkrywca
Posty: 82
Dołączył(a): 25.04.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) Inusia » 30.11.2013 23:30

Pieknie pisane, piekne zdjęcia.... ;) :papa:
plavac
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4893
Dołączył(a): 11.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) plavac » 30.11.2013 23:57

Inusia napisał(a):Pieknie pisane, piekne zdjęcia....


Witaj !
Miło bardzo, że się podoba.

Już półmetek,jak zauważył Paweł.
Niemniej - jeszcze trochę przygód czeka na Wędrowca i jego Ekipę ...

Pozdrawiam i dobrej nocy 8)
plavac
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4893
Dołączył(a): 11.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) plavac » 01.12.2013 00:44

Dzień szósty – Dzień Wiatru.

Działo się coś niedobrego! Słyszał to, ale nie mógł otworzyć oczu. Przenikał go huk i przeciągłe zawodzenie, jakby płacz dziecka. W końcu się obudził. To nie był sen. Za oknem wył i szarpał schroniskiem straszny wiatr. Prawdziwy huragan. Gdzie ja jestem? – spytał się nieprzytomnie. Boże, jestem na Kalatówkach! – lęk chwycił go za gardło i wszystko wróciło od nowa …

Jakże cieszyli się z tych przepustek. Dobiegał rok stanu wojennego, a oni dzięki zakopiańskim koligacjom mogli spędzić Andrzejki 1982 roku w Tatrach. Z piątku na sobotę nocowali na Ornaku i rankiem wyruszyli do Kuźnic przez Czerwone Wierchy. Początkowo świeciło słońce,które grzało jak w lecie. Około południa zerwał się wiatr. Doszli na Małołączniak i tam wiatr zmęczył ich tak mocno, że zeszli z grani do doliny Małej Łąki. O 16.00, w zapadającym zmierzchu, przy bezchmurnym niebie i prawie bezwietrznej pogodzie, miast zejść do Kościeliska, postanowili powędrować na Halę Kondratową. Któż zrozumie logikę nastolatków … Wspięli się na zbocza Grzybowca, następnie na Siodło w Małym Giewoncie. Tam zimny orawski wiatr postanowił nauczyć ich pokory …

Na grani bowiem nie przestał duć ani na chwilę. Ba, stawał się coraz mocniejszy. Mieli po osiemnaście lat, mieli w sobie całą siłę młodości, a mimo to zachodni orawski przyginał ich do ziemi, cofał , wciskał powietrze z powrotem do płuc. Takich gór jeszcze nie znali. Przywierali do ziemi, szukali oddechu i robili kolejne kilka kroków. Było ich pięcioro Przyjaciół, złączonych górską pasją. Nie umieli wtedy jeszcze zarządzić odwrotu. Bezgranicznie wierzyli w swoje siły i umiejętności …

Tymczasem na przełęczy wiatr był już huraganem. Trudno było utrzymać wyprostowaną postawę. Wczepieni palcami w kępki traw czekali na chwilę przerwy w szalonych podmuchach, by przeskoczyć na drugą stronę. Przeszło czworo, Wędrowiec był ostatni. Czekał dogodnej chwili, nasłuchiwał. I gdy wydało mu się , że wiatr przycichł, podniósł się i skoczył przez przełęcz. To, co stało się wtedy, na zawsze odcisnęło piętno na jego psychice.
Wyprostował się i wtedy wiatr uderzył w niego całą swoją mocą. Nie był ułomkiem, nawet wtedy, w latach młodości, z plecakiem ważył prawie 100 kg. A jednak … Wiatr uniósł go w górę! Pofrunął kilka metrów, uderzył o skały Siodłowej Turni. Instynktownie chwycił się i przywarł do skały, lecz huraganowe uderzenia, jakby nieziemskiego potwora, próbowały go oderwać i cisnąć w dół, w przepaść doliny Małej Łąki!
Gdy wiatr nieco zelżał, osunął się na ziemię, przeczołgał na drugą stronę przełęczy i dołączył do mocno już przestraszonych kolegów. Nie mógł uwierzyć w to, co się stało...Oni także patrzyli na niego z niedowierzaniem...

Ogłuszeni huraganem, często na czworakach, dotarli do Kondrackiej Przełęczy. Tu wśród kosówki zasłabła jedna z koleżanek. Na szczęście mieli ze sobą ciepłą, słodką herbatę. Wędrowiec i jego Przyjaciel wzięli dziewczynę pod pachy i dosłownie przeciągnęli na drugą stronę kolejnej już przełęczy, do nomen omen Piekiełka. Tam wiatr przestał wreszcie zatykać oddech i powoli odzyskując siły dotarli do schroniska na Hali Kondratowej. Mimo późnej pory i skrajnego wyczerpania, odmówiono im noclegu – rezydowali tu wówczas agenci SB. Ostatkiem sił powędrowali do hotelu na Kalatówkach i tu mogli przenocować. Wędrowiec spał wtedy w tym miejscu pierwszy i jak się okazało, jedyny raz. Spał - to za dużo powiedziane. Przez całą noc wiatr huczał za oknem; nakrywał głowę poduszką, ale i przez nią docierały do niego dźwięki wściekłej siły, próbującej strącić go w otchłań i zabić!


Wzdrygnął się. Huczy jak wtedy... – powoli wracał do rzeczywistości. Spojrzał na zegarek. Była 1.40. Wstał i wyszedł na korytarz. Jedno okno było niedomknięte, wiatr wdzierał się przez szparę i wył na niej jak potępieniec. Podszedł, by go zamknąć, spojrzał przez szybę i zastygł w niemym podziwie!

Byli na Księżycu! Krajobraz płaskowyżu mienił się srebrno-czarnymi światłocieniami. Po niebie przelatywały z ogromną prędkością chmury, oświetlone tą bladą, nieziemską poświatą i znikały za framugą okna, zanim zdążył się im przypatrzeć. Nieliczne gwiazdy, których nie zgasił księżycowy blask, były punktem odniesienia dla ich szalonego pędu. Nierealnej scenerii towarzyszyły jęki uginającego się pod uderzeniami wiatru dachu oraz szum i huk przetaczających się mas powietrza.
Patrzył jak urzeczony, żałując, że nie ma takiego aparatu, który potrafiłby uchwycić ten niesamowity spektakl natury.

Wrócił do pokoju, próbował zasnąć. Zapadał w drzemkę i wybudzał się, gdy żywioł kolejny raz uderzał w schronisko. Mijały kwadranse, godziny, sen nie przychodził. Pojawił się ból głowy, pieczenie oczu. Gdy zobaczył brzask, zrozumiał, że dzień,
który właśnie się budził, będzie inny niż zaplanował.
I wtedy zasnął. Na całe dwie godziny …

C.d.n.
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59441
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 01.12.2013 12:30

Poszybowalibyście niczym ptacy...

Pozdrawiam,
Wojtek
blackmore2k3
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 372
Dołączył(a): 04.07.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) blackmore2k3 » 01.12.2013 12:30

Wiatr potrafi naprawdę wymęczyć... Jakiś miesiąc temu wybraliśmy się z Doliny Chochołowskiej na Siwą Przełęcz, a stamtąd dalej granią aż na Wołowiec. Wiatr jaki towarzyszył Nam podczas wędrówki samą granią był tak mocny, że czasami ciężko się było utrzymać na nogach. Zatykał oddech. Pierwszy raz w życiu spotkałem się z takim wiatrem w górach i chyba pierwszy raz w życiu tak strasznie mnie to wymęczyło. Dopiero po zejściu z grani powoli zacząłem odzyskiwać siły...
Nie dziwię się zatem, że takie dramatyczne przeżycia z młodzieńczych lat trwale zapisały Ci się w pamięci...
Tym bardziej jestem ciekawe co przyniósł Wam nowy dzień 8)
travel
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 2503
Dołączył(a): 20.11.2013

Nieprzeczytany postnapisał(a) travel » 01.12.2013 13:37

Plavac jak nic musisz napisać książkę, Twoją opowieść czyta się z zapartym tchem 8O 8O 8O 8O 8O
plavac
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4893
Dołączył(a): 11.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) plavac » 01.12.2013 19:07

Franz napisał(a):Poszybowalibyście niczym ptacy...

"Orły, sokoły, herosy ... "

blackmore2k3 napisał(a):Wiatr potrafi naprawdę wymęczyć... Dopiero po zejściu z grani powoli zacząłem odzyskiwać siły...
...
Tym bardziej jestem ciekawe co przyniósł Wam nowy dzień 8)

Ambiwalentne uczucia we mnie - i cieszę się, że ktoś mnie rozumie i nie cieszę - bo z czego się cieszyć, że też dostałeś w kość ...
Chyba tylko, że się przeżyło i nabrało doświadczenia :?
Nowy dzień już za parę godzin ... :wink:

travel napisał(a):...jak nic musisz napisać książkę...

Sama się pisze. Życie ją pisze ...

Pozdrawiam 8)
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59441
Dołączył(a): 24.07.2009

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 01.12.2013 19:54

Mój poranek po noclegu w schronisku:

PICT0003.JPG
blackmore2k3
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 372
Dołączył(a): 04.07.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) blackmore2k3 » 01.12.2013 20:47

plavac napisał(a):Ambiwalentne uczucia we mnie - i cieszę się, że ktoś mnie rozumie i nie cieszę - bo z czego się cieszyć, że też dostałeś w kość ...
Chyba tylko, że się przeżyło i nabrało doświadczenia :?
Nowy dzień już za parę godzin ... :wink:


U mnie może nie było aż takiej dramaturgii, ale fakt faktem wymęczyło mnie porządnie. Może też miałem gorszy dzień...
I podczas tej mojej walki z wiatrem i po części z samym sobą, zostając nieco w tyle za idącymi sprawniej kolegami naszły mnie pewne przemyślenia dotyczące wyprawy na Broad Peak. Próbowałem się po części postawić w sytuacji Adama Bieleckiego. I chyba zacząłem go troszkę rozumieć. I chociaż w Tatrach nie było -40 stopni, nie było śniegu, a jedynie bardzo silny wiatr, to można powiedzieć że każdy szedł swoim tempem, żeby w miarę szybko zejść z grani. Każdy po części patrzył na siebie. Przypuszczam, że przy warunkach panujących na Broad Peak postąpił bym tak samo jak Bielecki. Bo to już jest walka o życie.
Ot, takie moje górskie przemyślenia...Może troszkę wyolbrzymione, ale jednak...
No nic wracajmy do Dolomitów Piotrze ! ;)
plavac
Cromaniak
Avatar użytkownika
Posty: 4893
Dołączył(a): 11.02.2007

Nieprzeczytany postnapisał(a) plavac » 01.12.2013 20:53

blackmore2k3 napisał(a):Ot, takie moje górskie przemyślenia...Może troszkę wyolbrzymione, ale jednak...

Nic a nic wyolbrzymione.
Tak w górach jest. Jeśli możesz kogoś uratować bez narażenia siebie, na pewno będziesz próbował.
Jeśli zginiesz - na co komu Twoja śmierć ...
Tak zresztą uczyłem na kursach pierwszej pomocy - na miejscu wypadku najpierw zabezpiecz siebie.
Bo martwy ratownik - to zły ratownik ...

A góry weryfikują nas i nasze doświadczenie bezwzględnie.
I za to je kocham. Za prawdę o nas samych.

Pozdrawiam 8)
I wracam :wink:
blackmore2k3
Croentuzjasta
Avatar użytkownika
Posty: 372
Dołączył(a): 04.07.2011

Nieprzeczytany postnapisał(a) blackmore2k3 » 01.12.2013 20:59

plavac napisał(a):A góry weryfikują nas i nasze doświadczenie bezwzględnie.
I za to je kocham. Za prawdę o nas samych.


Szczera prawda 8)
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Relacje wielokrajowe - wycieczki objazdowe

cron
Dziesięć Dni w Dolomitach - strona 13
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone