Dobry wieczór.
Jako przedstawiciel miejskiego patrycjatu
pojechałem zlustrować co tam te młode z moim miastem
robiom.
Powiem tak,
dziwowaty nie jestem, żyje w mieście gdzie tak z połowa mieszkańców trzydziestki jeszcze nie przekroczyła, miałem (nie)szczęście żyć w ciekawych czasach, msze papieskie pamiętam, pochody hutników, białe marsze, procesje, walki z zomo czy fety mistrzowskie Wisły. Wszystko w wersji
live czy inaczej
przeżyj to sam.
Ale to k.. co teraz się dzieje w Krakowie tego rozumem ogarnąć się nie da.
Atmosferę bratania, radości, zabawy i różnorodności trudno pisać.
Trzeba to przeżyć.
Ale...
Kto im te wszystkie flagi wymyślił.
Tak z 80 procent w ogóle nie kojarzyłem.
Włosi rulez.
Organizacyjnie Euro to był pikuś, bułeczka z masełkiem.
Sam festiwal młodości to kilkanaście scen, te które widziałem to rozmiary i wyposażenie "sylwestrowe" .
A to tylko ułamek imprez.
Czysto. Nie ma śmieci, prawie w ogóle
Do koszy rzucają skubańce. Lepszy sort ?
Co one w tym KFC widzą, żeby w dwudziestometrowej kolejce stać.
Komunikacja miejska nie ma prawa wydolić.
Droga powrotna, dwóch murzynów idzie na mnie w nie najjaśniejszej ulicy.
Mijają mnie i dzień dobry polszczyzną mówią
Jak żyć
Ale najgorsze było to.
Jakaś dziewczynka podchodzi do mnie i pyta o drogę.
Znaczy wyglądam na takiego z Krakowa
Znaczy musi wyglądam strasznie staro bo do młodego nie miałaby zaufania podejść
Cdn...
Zdjęć nie daje, są wszędzie.
Ps. Całkiem zgrabne karabinki ma teraz
aktywna młodzież na wyposażeniu. Nie to co dawniej, przyciężkawe kałachy.