W końcu chwilkę usiądę ...
Widać od razu, jak syn w domu, że ci się Leszku gęba śmieje ...
Trochę dyscypliny, nawet w jedzeniu też tylko na dobre wyjdzie.
Olka, to już ten dzień? Zaraz?
Ależ ten czas leci.
A ja sobie w stresiku żyję, tak pomiędzy tymi, którzy twierdzą, że uratują się,
obkładając garaż workami z piaskiem, pomiędzy bankami
i instytucjami, które również się zabezpieczają jak uważają,
pomiędzy amfibiami, które nagle się tu pojawiły, ale, na szczęście, tranzytem,
pewnie do Wawra, bo tam słychać, że jest kiepsko, a wiadomościami,
że sytuacja opanowana, że na 98% jest OK.
Trzeba się napić, troszeczkę, bo kto wie?
Bez powodu mi ten śmigłowiec nad głową nie krąży ...
Ponton wyciągnąłem, tylko gdzie wiosła???!
I pompka?
Wrocław, jak mówią, trzyma się nieźle. Ciekawe, jak zapora we Włocławku poradzi sobie z tymi drzewami które tam płyną?
A płyną szybko. Wisła posuwa tak, że przy przyczółkach mostów takie leje się robią.
Gapiów tyle, że strach, że kto wpadnie.
A ślimaka w TVN pokazywali. Też mam taką rurkę