O żesz wy ... dotrwałem
Miejcie na względzie, że ja od piątej na nogach, a jutro abarot ...
Galeria uzupełniona, zdrowie Oli od rana, jak widać w awatarku, posuwam,
a co do warszawiaka to ...:
Przychodzi facet na postój taksówek w Warszawie na Głównym i pyta pierwszego wolnego taryfiarza,
ile by wziął za trasę na Pragę.
- Na Pragie? Pięć dych - odpowiada konkretnie taryfiarz.
- Cholera! Mam tylko 40...Więc może jednak w drodze wyjątku?
- Ma pan coś z uszamy? Pięćdziesiąt powiedziałem! - kierowca jest nieubłagany.
- No, a za te 40 dychy to gdzie by mnie pan zawiózł? - klient próbuje z innej beczki.
- Do "Poniatowszczaka" na Wiśle - taksiarz jest bezwzględny
Jadą, a przed mostem taksówkarz się zatrzymuje i bez słowa otwiera drzwi od strony pasażera.
Ten próbuje jeszcze wziąć taksiarza "na litość"...
- Panie! Jest zimno i pada deszcz.Bądź pan człowiek, podwieź pan jeszcze ten kawałek!
- Jak sie nie ma pieniędzy to sie jeździ rowerem... - kpi bezlitośnie kierowca i wygania pasażera z auta.
Dokładnie tydzień później na postoju przed Głównym stoi 10 taryf.
Ten sam facet podchodzi i dostrzega na końcu kolejki znajomego merola sprzed tygodnia.
Podchodzi do pierwszej taryfy i pyta:
- Ile pan bierze na Pragę?
- Pięćdziesiąt trzeba dać..
- Dobra dostanie pan 50 i jeszcze 50, jeśli na końcu kursu obciągnie mi pan druta.
- Ty ch... ...... .... ..... ..... ..... ...., spier..laj stąd pókiś żywy! - odpowiada taksiarz
"wiązanką warszawską".
Niezrażony klient podchodzi do następnego samochodu w kolejce i robi tą samą propozycję.
Dostaje odpowiedź zbliżoną do poprzedniej.
Chodzi tak od taryfy do taryfy ale wszędzie reakcją na jego "umowę o dzieło"
są zbliżone do siebie w stylu "wiązanki".
Wreszcie podchodzi do ostatniego w kolejce samochodu, w którym siedzi jego znajomy sprzed tygodnia.
- Dzień dobry! Ile pan na Pragę skasuje?
- Pięć dych, ale to pan przecież dobrze wie - kierowca rozpoznaje swojego pasażera.
Pasażer sadowi się w taryfie i ustala szczegóły transakcji:
- Dobra, dostanie pan 50 zł, i dodatkowo może pan zarobić drugie 50,
jeśli wyjeżdżając z postoju uśmiechnie się pan i pomacha pozostałym kolegom...
Dobranoc