weldon napisał(a):Serce w pasy napisał(a):Bo my za bardzo manifestowaliśmy niechęć do tamtej demokracji.
Niszcząc sobie kamienice?
Dzień dobry.
Z niechęci do tamtego ustroju chodziłem z młotkiem i odkuwałem tynk z kamienic w centrum
Widze, że żartujesz. Bo nie wierze, że nie słyszałeś o czymś takim jak Kombinat Metalurgiczny Huta im. inżyniera Lenina, wydzielający ogromne ilości pyłów i dwutlenku siarki. I o kwaśnych deszczach wypłukujących tynk. Nie wierze, że nie słyszałeś o czymś takim jak Huta Aluminium w Skawinie emitującej tak wielkie ilości fluoru, że krowom w okolicznych wioskach łamały się nogi pod własnym ciężarem, itd, itd.
Kiedy w 1980 roku wybuchła Solidarność zachodni specjaliści zrobili badania powietrza w Krakowie. Orzekli, że z biologicznego punktu widzenia życie ludzkie w takich warunkach jest niemożliwe.
Oczywiście, że problemy ekologiczne były wszędzie zwłaszcza na Śląsku, ale u nas potęgowała je Brama Krakowska.
A Społeczny Komitet to został wywalczony przez mieszkańców Krakowa, z nieba nie spadł.
Ale fakt, zniszczenia wojenne w Krakowie były stosunkowo niewielkie.
A Serce ma racje. Kiedy okazało się, że eksperyment pt. spacyfikowanie "mieszczańskiego" Krakowa przez "robotniczą" Hutę się nie powiódł a wyszło wręcz przeciwnie (czyli mniej więcej od Obrony Krzyża) od poczatku lat 60-tych do 90-tych strumień inwestycji płynął do Krakowa bardzoooo cieniutko.
A na tej prezentacji warto zwrócić uwagę na zdjęcie nr 1 i zakład szklarski 1930 -2012.
A to Kraków właśnie
Ps. A swoją drogą w Warszawie też powinien powstać jakiś Społeczny Komitet Odnowy Fasad. Jak ostatnio wpadłem na Starówkę to byłem lekko zszokowany stanem kamienic. A powalił mnie już widok kamienicy na Nowym Mieści przy głównej ulicy, gdzie tynk odpadł praktycznie na całej powierzchni.
Ps. 2
Te programy utwierdziły mnie w przekonaniu, że żyjemy w pięknym miejscu.
Chodzi Ci o krajobrazy ? Rzeczywiście ładnych miejsc w Polsce nie brakuje. A jak chodzi o program o biedzie, to bez najmniejszego trudu równie szokujący można nakręcić w Polsce.