napisał(a) Jolanda » 27.09.2010 19:26
hmm
no toś mi
to ja może z innej beczki ...
Z powstaniem Żuru i barszczu białego wiąże się pewna historia: W pewnej xxx wsi mieszkał piekarz. Skąpiec jakich mało. Wszyscy którzy go znali jednogłośnie stwierdzali, że za dobrą kasę to by własna matkę sprzedał. Ów piekarz prowadził również karczmę. Podawał w niej chrzczone piwo, tandetny miód, byle jakie żarcie. Oszukiwał na czym tylko się dało. Ludzie z pobliskich wsi mieli dosyć karczmarza oszusta więc wynajęli pewnego żarłoka, aby ten dał nauczkę skąpcowi. Po pewnym czasie do karczmy zawitał tajemniczy człowiek. Miał przy sobie wielką skrzynię i sakwę pełną złota. Przybysz oznajmił, że chce założyć się z piekarzem o to, że zje najgorsza zupę jaką piekarz przygotuje i nie dostanie po niej niestrawności. Stawką była karczma i przepis na najgorszą potrawę przeciwko workowi złota. Był też jeden warunek: piekarz nigdy nie będzie mógł, ani gotować tej zupy, ani zdradzić nikomu przepisu i będzie się musiał wyprowadzić z okolicy, pod groźbą klątwy. Karczmarz zwietrzył niezły interes. Postanowił na kolację ugotować jakąś niestrawną bryję. Wziął skisłe resztki zaczynu na chleb razowy, zalał je wrzątkiem. Wrzucił dla niepoznaki parę warzyw, dodał przygotowaną do wędzenia surową, ledwo co przyprawiona kiełbasę, wrzucił znalezione jakieś stare zeschłe grzyby, z których jak były swieże zapomniano ugotowac sos do mięsiwa, wrzucił resztkę zeschniętej, podśmierdziałej już wędzonki, dla zbicia aromatu śmierdzącego mięsa wrzucił 2 ząbki czosnku, a na koniec narwał naręcze lebiody rosnącej za chałupą i dodał pod koniec gotowania. Całość podał na kolację. Jakie było jego zdziwienie, gdy przybysz nie dość, że zjadł zupę ze smakiem, to jeszcze inni w karczmie zechcieli je spróbować. Zupa okazała się przepyszna. Chytry piekarz karczmarz stracił w ten sposób karczmę i przepis na zupę, no i musiał się wyprowadzić. Sprzedał piekarnie i pojechał na Śląsk. Jednak, że wciąż był chytrusem postanowił założyć karczmę na Śląsku i tam serwować swoją zupę. Jednak, że bał się klątwy zakwas z mąki żytniej zastąpił zakwasem z kiszonej kapusty. Smak zupy był podobny do tej, dzięki której stracił karczmę. Zupa była tak dobra, a wieść o niej niosła się po świecie, że do karczmy piekarza zajrzał nawet Jan III Sobieski wracając spod Wiednia.;
Czy to prawdziwa historia? Któż to wie? Jednak w sposób jasny przybliża nam różnicę między żurem a barszczem białym .....więc tę kwestie mamy z głowy ...
ale wodzionka jest tylko jedna i tego się trzymajmy