napisał(a) Użytkownik usunięty » 01.08.2010 02:13
Dobry Wieczór.
W końcu dorwałem się do laptopa, młody zawłaszczył go na maxa:)
Dziś czyli wczoraj, dzień pełen przygód. Najpierw pojechaliśmy z młodym, trochę popracować, jak wróciliśmy to okazało się, że żona z córką pojechały na działkę po warzywa! Ponieważ mój tatuś, podczas siewu niezna umiaru, to nasadził tyle ogórków, że możemy wyżywić całą amię(ale tylko ogórkami:)) Pojechałem o 17 tej do żony na działkę a tam dość mokro i widzę, że jej auto stoi na drodze daleko od działki!. Myślę sobie ja moją terenówką wjadę, i wjechałem, mało tego nawet wyjechałem z mokrego pola.
Ponieważ ogórków mamy w ilościach hurtowych, zadecydowaliśmy, że robimy słoiki z sałtką, a do tego trzeba innych warzyw, żona kazali jechać po cebulę, marchew i inne warzywa na działkę. No to wziąłem córę i terenówką znów pojechalim. Nooooo i utopiłem auto!
Więc dzownię po żonę i mówię: przyjedź po nas, weź dziecko a ja pojadę szukać kogoś z ciągnikiem, aby mnie wyciągnął z tego błota.
Czekam, czekam, czekam, czekam w końcu dzwoni żona: kochanie musicie wrócić na nogach bo, wyjeżdżając z garażu....... urwałam zderzak i nie dam rady dojechać, aż nie naprawisz:) Więc zrobiłem sobie spacerek z córcią, terenówka została utopiona w błocie, bo się zciemniło w międzyczasie:)
Jutro( w niedzielę) mam nadzieję kogoś znaleźć kto mnie wyciągnie z błota...... A jak nie to poczekam, aż wszystko wyschnie( gdzieś tak za miesiąc) i wtedy sam wyjadę:)
aha zderzak naprawiłem w samochodzie żony. Słoiki też zrobione, tylko auto stoi w polu utopione.........................