Zaraz mięcho i kiełbaski ... Od dłuższego czasu na diecie staram się być,
ale żyć trzeba. Mam wrażenie, że mi się organizm przystosował
Mój ojciec kiedyś wrąbał żarcie dla psa.
No bo kiedyś, to się gotowało jakąś padlinę z kaszą ...
Przyszedł, powąchał, posmakował, doprawił, zjadł.
Tylko pies był biedny, bo mama zaproponowała, że mu obiad ojca odda ...
A ja, kiedyś, słyszę z kuchni, jak małżonka do psa mówi:
"Misiek, żryj, pan ma to samo, ale nie ma tyle mięsa co ty ..."
Ale żonkilami to mi dziecko właśnie rozwaliłaś ...