Nieważne kto (PL, DE, CZ, IT,...) zrezygnuje.
Ogólnie - jeśli ceny wzrosną, jest szansa, że będzie jak wspomniałem wyżej.
boboo napisał(a):Pojawią się nowe.Kiepura napisał(a):(...) wyleczył mnie z tego wakacyjnego kierunku (...)
Tyle tematów padnie.
Np.: "jak tu teraz spokojnie / cicho / pusto / czysto...
Warto wydać więcej na odpoczynek w takich warunkach"
Kiepura napisał(a):No nikt się nie spodziewał, no niktJednak rządowe zapowiedzi nie odstraszyły chcących zarobić na przechodzeniu z krajowej waluty na euro. Okazuje się bowiem, że niektórzy handlowcy znacząco podnieśli ceny produktów i usług. Podrożały np. ważne artykuły spożywcze, jak chleb i kawa. Droższe są też papierosy.W ostatnich miesiącach ceny zaś poszły w górę kilka razy: po wybuchu wojny w Ukrainie do końca roku łącznie nawet o 25 proc. ceny. Największe podwyżki obserwowane były jednak na krótko przed wejściem kraju do strefy euro w listopadzie i grudniu.
Całe szczęście, że ubiegłoroczny urlop wyleczył mnie z tego wakacyjnego kierunku.
No ale ci co pojada już nie będą musieli liczyć, przeliczać, kalkulować czy kartą czy gotówką...
Tyle tematów padnie.
Zgadza się, tyle że zdrożało wszystko tam na miejscu - nie tylko jedzenie i picie. Bo autostrady, parkingi, paliwo, bilety wstępu itp, itd. To się na pewno nie zamknie różnicą kosztów rzędu 300-400zł przy dotychczasowym koszcie imprezy 10000zł! Nie zapominajmy też o inflacji, która już wywindowała ceny plus to, co chorwaccy Janusze byznesu zrobili z cenami w swych sklepach (mimo ponoć obowiązującej tam ustawy, mającej na celu ściganie spekulanctwa...). Słabo to widzę w tym roku.marekkowalak napisał(a):dids76 napisał(a):stachan napisał(a):Dzięki za zdjęcia.
Ceny poszły do góry dość wyraźnie... Serek, który zawsze kupowałem na śniadanie teraz kosztuje na nasze 5,55
Coś czuję, że sezon 2023 boleśnie odczują nasze portfele
Tym bardziej jak cena euro będzie tak rosła jak ostatnio
Od maja ubiegłego roku kurs euro w stosunku do złotego jest w miarę stabilny - wahania wynoszą maksymalnie 20-25 groszy. Co przy naszych jednorazowych wydatkach na wakacje (średnio ok. 10000 zł na rodzinę) daje różnicę jakieś 300-400 zł- maksymalnie! Nie powiem, że to fajnie, ale nie będzie to jakoś przesadnie odczuwalna różnica (a może złotówka się umocni do lata?).
Bo najmocniej (licząc procentowo) drożeją najtańsze rzeczy. Tu mało kto zwraca uwagę na różnicę - w Twoim przypadku 100% na bułeczkachChris_M napisał(a):Ogólnie możemy sobie powiedzieć, że "tanio to już było".
Właśnie wróciłem z nart w Południowym Tyrolu i widzę, że w całej strefie Euro ceny poszły o 10% do góry w stosunku do ubiegłego roku.
Skipassy podrożały od zeszłej zimy o 10%, inne towary i usługi podobnie.
Dotychczas zawsze w sklepach M-Preis kupowaliśmy worek 10 bułeczek w cenie 1 EUR - w tym roku ten sam woreczek kosztuje już 2 EUR.
ŁukaszCiupa napisał(a):Zgadza się, tyle że zdrożało wszystko tam na miejscu - nie tylko jedzenie i picie. Bo autostrady, parkingi, paliwo, bilety wstępu itp, itd. To się na pewno nie zamknie różnicą kosztów rzędu 300-400zł przy dotychczasowym koszcie imprezy 10000zł! Nie zapominajmy też o inflacji, która już wywindowała ceny plus to, co chorwaccy Janusze byznesu zrobili z cenami w swych sklepach (mimo ponoć obowiązującej tam ustawy, mającej na celu ściganie spekulanctwa...). Słabo to widzę w tym roku.
marekkowalak napisał(a):Co do rzekomego sztucznego zawyżania cen w chorwackich sklepach przy przechodzeniu na euro, były już w mediach pokazywane oficjalne statystyki za styczeń, które pokazały, że nic takiego nie miało miejsca (poza kilkoma przypadkami).
Powrót do Rozmowy o turystyce i nie tylko