Platforma cro.pl© Chorwacja online™ - podróżuj z nami po całym świecie! Odkryj Chorwację i nie tylko na forum obecnych i przyszłych Cromaniaków ツ

Dwie wyspy, dwa światy, dwa kolory (Lanzarote+Fuerteventura)

Nazwa kraju Hiszpania wywodzi się od słowa Ispania, które oznacza Ziemię Królików. Język hiszpański wymieniany jest w pierwszej piątce najczęściej używanych języków na świecie. Najdłuższą rzeką Hiszpanii jest rzeka Ebro, licząca sobie 930 kilometrów. Hiszpanie to naród uwielbiający grę na loterii. Zdrapki można kupić na rogu każdej ulicy.
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59569
Dołączył(a): 24.07.2009
Re: Dwie wyspy, dwa światy, dwa kolory (Lanzarote+Fuertevent

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 25.09.2012 13:12

Fatamorgana napisał(a):Ja nie przestanę pisać. Spoko.

Tym razem nawet żadnego święta nie było, a ciąg dalszy się ukazał. :D

Pozdrawiam,
Wojtek
Fatamorgana
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6257
Dołączył(a): 08.09.2009
Re: Dwie wyspy, dwa światy, dwa kolory (Lanzarote+Fuertevent

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fatamorgana » 25.09.2012 15:21

No widzisz... postanowiłem wam zrobił kawał. :) :wink:

Gdzieżeś bywał drogi obieżyświacie?
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59569
Dołączył(a): 24.07.2009
Re: Dwie wyspy, dwa światy, dwa kolory (Lanzarote+Fuertevent

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 25.09.2012 15:26

Fatamorgana napisał(a):Gdzieżeś bywał drogi obieżyświacie?

Zaglądnąłbyś czasem np. do wątku o skalnych twierdzach, to byś wiedział. ;)

Pozdrawiam,
Wojtek
Fatamorgana
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6257
Dołączył(a): 08.09.2009
Re: Dwie wyspy, dwa światy, dwa kolory (Lanzarote+Fuertevent

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fatamorgana » 30.09.2012 10:50

No już wiem, wiem... :wink:

Nasyciwszy się widokami z krawędzi krateru idziemy z powrotem do auta.
Jeszcze jeden rzut oka na jeden z wulkanów w oddali...
Obrazek

Czas na coś jeszcze bardziej spektakularnego, na coś, na co czekam jeszcze od dnia jak to zobaczyłem na jakimś zdjęciu a niedawno na widokówce....
Jest sucho i gorąco ale daje się wytrzymać- głównie dzięki lekkiemu wietrzykowi jaki na wyspie jest dość często- a na szczytach górek jeszcze częściej. No i to orzeźwiające morskie powietrze...

Najpierw jednak udamy się do krainy wina- czyli do La Geria.
Nie są to jednak winnice w dosłownym tego słowa znaczeniu i widzeniu. Oto bowiem w tym suchym i surowym klimacie winną latorośl uprawia się tu inaczej. Wykorzystuje się do tego owe specyficzne kamienne murki, które osłaniają zagłębienia w gruncie wyściełane zbierającym wilgoć drobnym "żwirkiem wulkanicznym".
Szeregi owych murków tworzą bardzo specyficzny widok- i jest to jedna z wizytówek wyspy.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Sporadycznie w tle czasem jakaś hacjenda winna.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nie jedziemy jednak do samych winnic jako że to samo wino jest dostępne w sklepach i knajpach.
Na pewno butelkę wina z Gerii zabiorę do domu.
Obrazek

Jedziemy teraz z powrotem obok naszego wulkanu do Tinajo. Tradycyjnego miasta, gdzie kultywuje się miejscowe tradycje.
Przejazd jest szybki. Nieco się zachmurzyło, ale nadal jest ciepło. W Tinajo zatrzymujemy się 2 razy- najpierw pod kościołem gdzie tłum wychodzi na plac (dość religijni ci wyspiarze...)
Obrazek

i ... pod marketem, gdzie kupujemy zapasy, bo czeka na dziki biwak pod najpiękniejszymi klifami na wyspie. Kupuję moje ulubione pikantne plasterki szynki oraz jakieś salami i dużo wody i dalej w drogę. Miasteczko robi bardzo sympatyczne wrażenie. Ludzie żyją sobie tu spokojnie, choć pewnie i mają też swoje problemy.
Obrazek

Obrazek

Obrazek
Teren opada w dół. Zaczynamy zjeżdżać z wulkanicznej wyżyny nad morze. Z daleka widać już miejscowość La Santa. ALe na jej końcu, na takim cyplu widać coś jeszcze- bardzo ciekawy zespół budynków- coś jakby forteca lub miasto otoczone murami. Niezwykła to rzecz w takim miejscu! To jakby rzec- głęboka prowincja.

Jedziemy i jedziemy a morze jakoś wciąż daleko. Złudzenie odległości w tym jednostajnie nachylonym terenie jest naprawdę spore. Miasteczko widać jak na dłoni- fortecę też, ale to wciąż kilometry.
Wreszcie wjeżdżamy do La Santa. Życie toczy się tu jednakowym rytmem każdego dnia.
Mało ludzi na ulicach, niewielki ruch w ogóle, wszystko jakby ospałe. Niedziela w końcu jest!

Mijamy La Santa i zamiast odbić na Famarę jedziemy zobaczyć cóż to za twierdza.
Obrazek


Robi z bliska imponujące wrażenie! Okazuje się, że to coś w rodzaju ośrodka treningowego, ale w stylu hiszpańsko arabskim. Wygląda rzeczywiście jak warowne miasto na pustyni!
Obrazek
To bardzo rozbudowany i skomplikowany zespół hotelowo-sportowo-treningowy. Ale jaki!
WOW!!! To gigant!

Obrazek
Ostatnio edytowano 30.09.2012 15:20 przez Fatamorgana, łącznie edytowano 3 razy
mariusz-w
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 8375
Dołączył(a): 22.04.2004
Re: Dwie wyspy, dwa światy, dwa kolory (Lanzarote+Fuertevent

Nieprzeczytany postnapisał(a) mariusz-w » 30.09.2012 11:37

Fatamorgana napisał(a):Zachęcony przez Jana i nakręcony bieżącą relacją z Brać dopisuję dalszy ciąg...

... i bardzo dobrze ! 8)

Odcinek ponownie zawiera piękne zdjęcia ciekawych miejsc.
Podoba mi się także ich charakterystyczna i wyjątkowa kolorystyka.

Pozdrawiam.
Fatamorgana
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6257
Dołączył(a): 08.09.2009
Re: Dwie wyspy, dwa światy, dwa kolory (Lanzarote+Fuertevent

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fatamorgana » 30.09.2012 15:17

Jak widać rekonwalescencja ma czasami i dobre strony Mariuszu. Sporo czasu na czytanie, oglądanie itd... :wink:
Ale liczę na to, że szybko się wygoi i wrócisz do normalnego rytmu.
Miło że wpadłeś. Dzięki za wpis.
Pozdrawiam.

P.S. Uzupełniłem zdjęciami poprzedni wpis. Zwróćcie uwagę na owe dziwne kręgi- jakby wielkie klomby.
Po co to jest??? :roll:
Ostatnio edytowano 30.09.2012 15:22 przez Fatamorgana, łącznie edytowano 1 raz
Franz
Legenda
Avatar użytkownika
Posty: 59569
Dołączył(a): 24.07.2009
Re: Dwie wyspy, dwa światy, dwa kolory (Lanzarote+Fuertevent

Nieprzeczytany postnapisał(a) Franz » 30.09.2012 15:21

Wiedziałem, że jeśli chwilę poczekać, to i zdjęcia ozdobią najnowszy odcinek. :P
Świetne są te grajdołki.

Pozdrawiam,
Wojtek
jan_s1
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 5432
Dołączył(a): 08.01.2008
Re: Dwie wyspy, dwa światy, dwa kolory (Lanzarote+Fuertevent

Nieprzeczytany postnapisał(a) jan_s1 » 30.09.2012 17:51

Robisz jak zwykle sporo na długiej ogniskowej. Za to w drugą stronę nie zszedłeś poniżej 20mm. Nie miałeś nic szerszego, czy tak Ci pasowało?
Fatamorgana
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6257
Dołączył(a): 08.09.2009
Re: Dwie wyspy, dwa światy, dwa kolory (Lanzarote+Fuertevent

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fatamorgana » 30.09.2012 19:46

Witaj Janie. Jakby to rzec...z przyczyn praktycznych miałem ograniczony zestaw optyki (16, 20-35, 50, 200mm) także miałem 16mm ale to było rybie oczko, więc miałbym w pewnych ujęciach sporo krzywizn na których mi czasem naprawdę nie zależało.
anette_1
Odkrywca
Avatar użytkownika
Posty: 74
Dołączył(a): 23.07.2009
Re: Dwie wyspy, dwa światy, dwa kolory (Lanzarote+Fuertevent

Nieprzeczytany postnapisał(a) anette_1 » 30.09.2012 20:10

Świetna relacja i piekne zdjecia. Czytam z zaciekawieniem. Przymierzam siędo kanarów za rok, ale trudno się zdecydować: Teneryfa - piękne widoki, Fuerteventura - piękne plaże i kosmiczna Lanzarote. Wybór nie jest łatwy. Kiedy doczekamy się zdjęć z Fuerteventury?
Pzdr
Aneta
Fatamorgana
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6257
Dołączył(a): 08.09.2009
Re: Dwie wyspy, dwa światy, dwa kolory (Lanzarote+Fuertevent

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fatamorgana » 30.09.2012 21:26

Witam i dziękuję za sygnał, że jeszcze ktoś to czyta. :) :wink:

Fuerta będzie pod koniec jako że spędziłem na niej kilka ostatnich dni całego pobytu.
Zdjęcia zdjęciami, ale chyba praktyczniejszy będzie opis, bo tego nie znajdziecie w folderach biur podróży poza standardowymi zachętami i "ochami".
Pozdrawiam.
piotrf
Weteran
Avatar użytkownika
Posty: 18833
Dołączył(a): 26.07.2009
Re: Dwie wyspy, dwa światy, dwa kolory (Lanzarote+Fuertevent

Nieprzeczytany postnapisał(a) piotrf » 30.09.2012 21:56

Fatamorgana napisał(a):Witam i dziękuję za sygnał, że jeszcze ktoś to czyta.


Czyta , ogląda i podziwia 8)
Czeka też na dalszy ciąg


Pozdrawiam
Piotr
Fatamorgana
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6257
Dołączył(a): 08.09.2009
Re: Dwie wyspy, dwa światy, dwa kolory (Lanzarote+Fuertevent

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fatamorgana » 01.10.2012 10:35

No to git.
Dzięki i pozdrawiam.
Niedługo najpiękniejsza rzecz na wyspie. :)
Fatamorgana
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6257
Dołączył(a): 08.09.2009
Re: Dwie wyspy, dwa światy, dwa kolory (Lanzarote+Fuertevent

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fatamorgana » 14.10.2012 09:26

Zatrzymujemy się kawałek za "fortecą" aby z oddali spojrzeć na otaczający nas piękny świat, w którym morze, kolorowe wulkany i biel rozbijających się fal oraz kontrastowa żółcień fortecy współgrają ze sobą w tej półpustynnej otoczce.
Obrazek

Obrazek

Sama forteca Clubu La Santa też wygląda stąd bardzo ładnie. Takie żółto-piaskowe Maroko na Lanzarocie. :wink: :)
Obrazek

Obrazek

Obrazek


Potem dojeżdżamy na dziwnie pusty cypel, gdzie już prowadzi szuter. Nie mamy pewności czy tam wolno wjechać, bo stoi tam znak zakazu zatrzymywania się- ale chyba dotyczy samej drogi, tymczasem jest tam sporo "pobocza" z którego widać całą okolicę bo cypel jest kilka metrów powyżej morza.

Widać stąd pięknie masyw górski Famary, gdzie pojedziemy już zaraz, ale na pierwszym planie są rafy przybrzeżne, na których burzą się białe grzywy fal.
Obrazek

Przy cyplu pięknie rozbijają się fale oceanu. Uwielbiam ten kontrast zielonej wody z bielą grzywy, tą przelewającą się toń ton wody....

Obrazek

Obrazek
Fatamorgana
Koneser
Avatar użytkownika
Posty: 6257
Dołączył(a): 08.09.2009
Re: Dwie wyspy, dwa światy, dwa kolory (Lanzarote+Fuertevent

Nieprzeczytany postnapisał(a) Fatamorgana » 14.10.2012 10:15

Jeszcze ostatni rzut oka na fortecę (uznaliśmy ją zgodnie za najciekawszy zespół budynków na wyspie).
Obrazek

I zbieramy się do odjazdu.
Ku Famara Beach.
Z mapy wynika, że jest tam droga na skróty, ale.... to taka hmmm.... dziadowska droga, zaniedbana i dla miejscowych rolników z jeepami raczej niż dla "wygodnych, typowych turystów...
Trzeba się wrócić w stronę Tinajo do El Cuchillo i odbić na drogę przez miejscowość Soo. (czytać to można prawie jako zoo... :lol: )
Mało tego- jest problem jak w ogóle na nią (tę drogę) trafić, bo mapa jedno- a znaki i rzeczywistość drugie.
Nie umiemy zlokalizować wyjazdu we właściwe miejsce. W dodatku napotkani Hiszpanie mylą nas i kierują nie tam gdzie trzeba! Kurde, no chyba nie wiedzą sami gdzie jest wyjazd ze wsi!
Ale jaja... tak mało tu dróg, domów i miejscowości a ci jeszcze nie wiedzą jak nas pokierować. Zawodzi zatem najstarszy sposób na zdobycie właściwej informacji- wiedza miejscowych...
Diabli nadali!
Postanawiam zawierzyć swemu nosowi. Ledwie przed chwilą wyjechaliśmy na jakieś pola i ku jakiejś farmie w tym Cuchillo.
Problem w tym, że nikt nie dał drogowskazu na zjeździe. :? :twisted: :evil:
Eeeech, ci Hiszpanie...
A widziałem wcześniej zjazd w prawo i...chyba tam właśnie należało skręcić. To niepozorne skrzyżowanko okazało się tym właściwym.
Droga jest z początku dość dobrej jakości, ale po minięciu ostatnich farm zaczyna się byle jaki asfalt.
Miejscami są to raczej jego pozostałości. Ale nic to- Corsiczka daje radę a ja staram się omijać co gorsze dziury.
Jedziemy z góry na dół. Widać kawał tego co przed nami- tereny rolniczo-uprawne.
Obrazek
A zatem w tej części wyspa jest jednak "urodzajna" i nie jest pustynią. To zasługa położenia- w tej kotlinie zapewne gromadzi się więcej wilgoci i dzięki nawadnianiu z węży może tu rosnąć sporo upraw.
Kaktusy w większej ilości oznaczają aloes na Kanarach. Na Fuercie i Lanzarocie jest go najwięcej. To prawdziwe zagłębie.

Obrazek

Obrazek

Dojeżdżamy w końcu do jedynej miejscowości po drodze- owego "Zoo".
Jest biała ale pusta i jakaś taka ponura. To przez zachmurzenie, które spowodowało ogólne zaciemnienie krajobrazu. Wieje jednak wiatr, który chyba wygonił tych miejscowych rolników do domu- sam już nie wiem.
Obrazek
Jest chyba najgorsza pogoda od początku mego pobytu- no, może poza owym deszczem i mgłą nad Papagayo. :wink:
Zoo jest jak wymarłe.
Wiejemy szybko stąd bo już czujemy pismo nosem- jak tylko przejedziemy grzbiet wzniesienia za Soo, to zobaczymy nasz upragniony cel.

I wreszcie jest!!! Widać potężny masyw zawieszony tuż nad oceanem!
Obrazek
WOW! Wreszcie jakieś porządne góry!

Przed nami jak się okazało kilometry jazdy po równi pochyłej- prowadzącej do miejscowości Famara.
Wygląda to jak rozległe przestrzenie w Stanach.
Jedziemy i jedziemy i jakoś nie zbliżamy się do tej Famary.
Po prostu padamy ofiarą złudzenia odległości- co w górach jest normą, ale tu jest jeszcze jeden element- jesteśmy niewiele nad morzem, a te góry wyrastają znad morza, więc robi to wrażenie znacznie większej wysokości niż jest, choć przyznać trzeba, że i te 600-700 m nad oceanem robi wrażenie, zwłaszcza gdy masyw wisi potężnymi klifami nad plażą!
Wreszcie dojeżdżamy do miejscowości - Caleta de Famara. Rośnie nasza ekscytacja, bo wprawdzie robi się ciemnawo, ale sceneria nie kłamie- to najbardziej spektakularne widoki na wyspie!
Obrazek

Mijamy miejscowość i widzimy w oddali osadę Famara (takie "bis")- coś jakby gigantyczny kemping z daleka- a to nie mrowie camperów lecz...niskich domków, ułożonych w taki sposób, że z oddali wygląda to jak wielkie obozowisko.
Obrazek
Ale co tam to! Biegiem na tą gigantyczną plażę!!!
Stajemy na poboczu drogi mimo zakazu- jest tu jak na południu Francji koło Sete- droga przy morzu (oceanie w tym wypadku), pas piaszczystej plaży i...nic więcej.
Kurde, ale tu wieje!!!
Zdajemy sobie sprawę, że to nie jest typowy wiaterek nadmorski, ale silny wiatr oceaniczny.
Piździ jak nie wiem co!
- Wojtek, nie otwieraj drzwi teraz! Zawrócę i schowamy się za wydmę, albo odwrócimy auto ku wiatrowi.
Odwracamy po wjeździe za małe wydmy- ale teraz dla odmiany wiatr utrudnia otwarcie drzwi- zamiast chcieć je wyrywać z zawiasów!
W końcu lecimy biegiem na ową plażę.
JEST!!! JEST!!! JEST!!!
Obrazek
Boże, jak ja chciałem tu być!

Rozległość Famary robi na nas potężne wrażenie. Ciągnie się całe kilometry!
Obrazek

Pięknie rozlewają się fale przypływu. Nie umiemy sobie odmówić przyjemności przywitania się boso z tą plażą.
Ściągamy trepy i nuże- po piachu!
Obrazek
A że tak wieje? No i cóż z tego?
Jutro będzie inaczej. W końcu jesteśmy w górach, nie? :lol:
Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Hiszpania - España


  • Podobne tematy
    Ostatni post

cron
Dwie wyspy, dwa światy, dwa kolory (Lanzarote+Fuerteventura) - strona ...
Nie masz jeszcze konta?
Zarejestruj się
reklama
Chorwacja Online
[ reklama ]    [ kontakt ]

Platforma cro.pl© Chorwacja online™ wykorzystuje cookies do prawidłowego działania, te pliki gromadzą na Twoim komputerze dane ułatwiające korzystanie z serwisu; więcej informacji w polityce prywatności.

Redakcja platformy cro.pl© Chorwacja online™ nie odpowiada za treści zamieszczone przez użytkowników. Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu. Serwis ma charakter wyłącznie informacyjny. Cro.pl© nie reprezentuje interesów żadnego biura podróży, nie zajmuje się organizacją imprez turystycznych oraz nie odpowiada za treść zamieszczonych reklam.

Copyright: cro.pl© 1999-2024 Wszystkie prawa zastrzeżone